Niemcy: CSU dołuje w sondażach
6 października 2018Tydzień przez wyborami do landtagu w Monachium przewodniczący CSU Horst Seehofer stanowczo odrzuca oskarżenia, jakoby ponosił winę za kiepskie wyniki przedwyborczych sondaży. "W ciągu ostatnich sześciu miesięcy nie mieszałem się ani w politykę w Bawarii, ani też w kampanię wyborczą" – powiedział Seehofer, który jest także federalnym ministrem spraw wewnętrznych, w wywiadzie dla "Süddeutsche Zeitung". "To należy do przywilejów premiera Markusa Södera, który odpowiada za strategię walki wyborczej" – dodał Seehofer.
Pośrednia krytyka
Z opublikowanego w czwartek 4 października sondażu pierwszego programu niemieckiej telewizji publicznej ARD wynika, że na rządzącą niepodzielnie Bawarią od chwili powstania RFN Unię Chrześcijańsko-Społeczną (CSU) gotowych jest głosować tylko 33 procent wyborców. Premier Bawarii Markus Söder obarczył współodpowiedzialnością za spadek notowań CSU rząd wielkiej koalicji w Berlinie. Jak powiedział w Norymberdze na imprezie zorganizowanej przez tabloid "Bild", na taki wynik "ogromny wpływ ma polityka realizowana w Berlinie". Söder pośrednio skrytykował samego Seehofera zarzucając mu błędy w polityce migracyjnej, a konkretnie pomysł odsyłania uchodźców bezpośrednio na granicy Bawarii z Austrią, który doprowadził do dużych rozdźwięków w koalicji rządowej.
"Wszystko robiliśmy wspólnie"
Na odpowiedź Horsta Seehofera nie trzeba było długo czekać. "W debacie na temat polityki migracyjnej i w kwestii odsyłania uchodźców już na granicy, do sierpnia wszystko robiliśmy wspólnie" – powiedział szef CSU. Wyjaśnił, że wspólnie, to znaczy: "kierownictwo partii, grupa krajowa CSU w Bundestagu i klub CSU w bawarskim landtagu". Seehofer podkreślił, że podjęte wspólnie działania były realizowane "na prośby mieszkańców Bawarii".
CSU najbardziej traci na rzecz antyimigracyjnej AfD. Bawarska SPD może obecnie liczyć dopiero na czwarte miejsce w wyborach 14 października, ponieważ oprócz CSU i AfD wyprzedzają ją także Zieloni.
ARD, dpa / pa