Niebezpieczne szlaki. Trasy uchodźców do UE
13 października 2013Nie tylko wyspy na Morzu Śródziemnym są celem osób szukających azylu w UE. W 2012 roku ubiegało się o niego prawie 300 tys. uchodźców z regionów targanych konfliktami wojennymi czy kryzysem. Uciekając do Unii Europejskiej obierają najczęściej jedną z czterech tras prowadzących do jej zewnętrznych granic. Jedną z nich jest droga lądowa między Turcją i Grecją, gdzie urzędnicy Frontexu, Europejskiej Agencji Zarządzania Współpracą Operacyjną na Granicach Zewnętrznych Państw Członkowskich Unii, wyłapują tych nielegalnych migrantów. Uchodźcy korzystają też z trasy prowadzącej z Libii i Tunezji do Włoch czy na Maltę, z Maroka do Hiszpanii oraz z trasy przebiegającej przez zachodnią część Bałkanów.
Droga przez Morze Śródziemne
- Aktualnie najczęściej korzysta się z trasy prowadzącej na Lampedusę oraz na Sycylię. Trasy te zmieniają się w zależności, od tego, gdzie stosowane są wzmożone środki odstraszania - wyjaśnia Harald Glöde, kierownik organizacji ds. ochrony praw człowieka Borderline Europe z Berlina. Transport uchodźców przez Morze Śródziemne odbywa się już od lat 90-tych. Na początku szczególnie popularna wśród przemytników ludzi była droga lądowa z Albanii do Włoch. Dopiero potem uchodźcy zaczęli wybierać drogę morską, co wielu z nich przypłaciło życiem. A ostatnie katastrofy u wybrzeży Lampeduzy, gdzie utonęło ponad 300 uchodźców, unaoczniła niebezpieczeństwo tej trasy, obieranej przez zdeterminowanych uchodźców.
Tymczasem od 1 grudnia br. ma wejść w życie nowy europejski system nadzorowania granic - Eurosur, pozwalający przy użyciu satelit oraz dronów szybciej wychwytywać łodzie z uchodźcami na pokładzie. Organizacje ochrony praw człowieka krytykują ten system, twierdząc, że służy on wyłącznie do ochrony UE przed nielegalnymi migrantami, a nie jak się oficjalnie zapewnia, ratowaniu ich życia.
Harald Glöde z Borderline Europe obawia się, że unijna polityka odstraszania doprowadzi tylko do dalszych ofiar w ludziach. - Eurosur spowoduje, że zrozpaczeni uchodźcy będą przepływać coraz dłuższe trasy w małych łodziach, których radary nie są w stanie tak szybko namierzyć - tłumaczy Glöde.
Ucieczka za 10 tys. euro
Międzynarodowa Organizacja ds. Migracji ocenia, że w ostatnich 10 latach zginęło około 20 tys. uchodźców. Liczba ta jest prawdopodobnie dużo wyższa. - Jeśli program Eurosur spowoduje, że migranci zrezygnują z transportu łodziami, które się do tego nie nadają, to jest to, moim zdaniem, pozytywny efekt - stwierdza natomiast Bernd Hemingway z Międzynarodowej Organizacji ds. Migracji.
Jednocześnie zaznacza, że pozwoli to ograniczyć przestępczą działalność przemytników, którzy za pomoc w ucieczce pobierają od 5 do 10 tys. euro. Sam transport przez Morze Śródziemne kosztuje od 1000 do 2000 euro, bez żadnej gwarancji przeżycia.
Samolotem do Europy
- Przemytnicy będący częścią zorganizowanych struktur przestępczych, są bardzo elastyczni i dlatego trudno jest zapanować nad tą sytuacją - mówi Bernd Hemingway. Odcięcie drogi morskiej spowoduje, że przemytnicy znajdą inną drogę. Aktualnie zaobserwowano nasilenie ruchu uchodźców z Syrii przez Morze Czarne do Rumunii oraz Bułgarii. Jednocześnie w opinii organizacji ds. ochrony praw człowieka 70-80 procent nielegalnych imigrantów wjeżdża do Unii korzystając z wizy turystycznej i pozostaje. W momencie, kiedy kończy się prawo pobytu, składają oni wniosek o azyl lub żyją dalej nielegalnie w danym kraju. Eksperci są jednomyślni co do tego, że jeśli nie stworzy się uchodźcom legalnych sposobów przedostania się do UE, nadal setki z nich będą podczas ucieczki narażać swoje życie.
Friedel Taube / Alexandra Jarecka
red.odp.: Małgorzata Matzke