Nie tylko kolorowe i spokojne: EURO areną dla ekstremistów
27 czerwca 2024Od początku mistrzostw piłkarskich dochodziło wielokrotnie do nacjonalistycznych i skrajnie prawicowych incydentów. Transparenty z pełnymi nienawiści hasłami na trybunach, obraźliwe przyśpiewki, częściowo jawny rasizm, politycznie motywowane konflikty: EURO 2024 to także arena dla ekstremistów. – Mistrzostwa Europy to nie tylko wielkie wydarzenie sportowe, ale zawsze także scena polityczna – uważa Robert Claus, ekspert w dziedzinie kultury kibiców, chuliganów i ekstremizmu w piłce nożnej. I dodaje: „I na tej scenie toczy się debata o to, co oznacza Europa, czy oznacza spójność i różnorodność? Czy oznacza coś całkiem innego: agresywną, nacjonalistyczną rywalizację”.
Dwie Europy podczas turnieju
Niemieccy organizatorzy i UEFA chcieliby, aby EURO 2024 było turniejem pokoju, symbolicznym wydarzeniem, które w czasach wojen w Ukrainie i w Gazie znów zbliża ludzi do siebie. Przez miesiąc miała być zjednoczona Europa – takie było marzenie. Ale to zbyt piękne, by mogło być prawdziwe, mówi Robert Claus agencji prasowej DPA . Jak wskazuje: „Ważne jest, aby dostrzec tę jednoczesność Europy. Z jednej strony są tłumy kibiców, którym do tej pory udawało się celebrować pokojowe święto sportu. Ale są też takie grupy kibiców, które żyją agresywną rywalizacją”.
Kilka przykładów z fazy grupowej mistrzostw
W austriackim sektorze kibiców podczas meczu z Polską wywieszono transparent z napisem „Defend Europe” – hasłem skrajnie prawicowego ruchu identytarystów. Ruch ten sprzeciwia się wielokulturowym społeczeństwom i szerzy skrajnie prawicowe teorie spiskowe. W Niemczech grupa ta jest obserwowana przez Federalny Urząd Ochrony Konstytucji.
Według doniesień medialnych, albańscy i chorwaccy kibice wspólnie skandowali podczas meczu grupowego w Hamburgu: „Ubi Srbina!” („Zabij Serba”!). Ponadto w sektorze kibiców albańskich pojawiały się flagi UÇK, ultranacjonalistycznej milicji, która w latach 90. przemocą walczyła o niepodległość Kosowa. Tej grupie paramilitarnej zarzuca się popełnienie zbrodni wojennych.
Innym negatywnym przykładem są zachowania serbskich kibiców na EURO. W trakcie trzech swoich meczów grupowych umieszczali na stadionach flagi przedstawiające kontury Kosowa, pomalowane w barwach serbskiego herbu. W 2008 roku Kosowo ogłosiło swoją niepodległość od Serbii, czego Belgrad nie uznaje. Ponadto serbscy kibice mieli skandować okrzyki na cześć byłych generałów i zbrodniarzy wojennych.
Tak zwany wilczy salut - gest i symbol Szarych Wilków, jest wielokrotnie pokazywany przez tureckich kibiców. Jest to skrajnie prawicowy, antysemicki i rasistowski ruch, który ma ponad 12 000 zwolenników w Niemczech.
Na stadionie w Dortmundzie przed meczem Turcji z Gruzją doszło do bójek pomiędzy fanami obu drużyn.
Apolityczny futbol marzeniem
Takie epizody nie są zaskoczeniem dla ekspertów. Apolityczny futbol to w zasadzie nierealne życzenie niektórych urzędników. – Kiedy gruzińscy i tureccy kibice biją się ze sobą, jest to sytuacja mocno upolityczniona – uważa Robert Claus. Ponadto podczas tych Mistrzostw Europy pojawiają się dodatkowe czynniki sprzyjające nacjonalistycznemu zachowaniu kibiców. Na turniej zakwalifikowały się cztery drużyny z Bałkanów (Słowenia, Chorwacja, Serbia, Albania), z czego trzy to byłe jugosłowiańskie republiki. W ocenie eksperta „piłka nożna na Bałkanach zawsze była i nadal jest katalizatorem działań politycznych i idei nacjonalistycznych”.
Przesunięcie w prawo widoczne na EURO
Niedawny wzrost znaczenia partii prawicowych odbija się również na Mistrzostwach Europy. Publicysta i badacz ekstremizmu Ruben Gerczikow powiedział w programie ARD „Sportschau”, że „przesunięcie na prawo w Europie można również zaobserwować na stadionach turnieju jak w soczewce. Według Gerczikowa władze, stowarzyszenia i społeczeństwo nie zwracają wystarczającej uwagi na symbole i struktury tego środowiska. Transparent „Defend Europe” pojawił się na krótko w berlińskim sektorze kibiców, natomiast serbskie flagi z konturami Kosowa wisiały centralnie na trybunach przez cały czas trwania meczu w Monachium.
UEFA już zareagowała na niektóre incydenty. Na przykład na kibiców serbskich, albańskich i chorwackich nałożyła kary finansowe. Napastnik Albani Mirlind Daku został zawieszony na dwa mecze za „przyniesienie ujmy piłce nożnej”, gdy przez megafon zaintonował przed kibicami nacjonalistyczne przyśpiewki. Reporter kosowskiej telewizji Arlind Sadiku stracił akredytację, ponieważ podczas meczu Anglia - Serbia pokazał kontrowersyjny gest dwugłowego orła, znak solidarności ojczyzny wszystkich etnicznych Albańczyków. Dziennikarz tłumaczył, że zareagował na antykosowskie przyśpiewki serbskich kibiców.
Rekrutacja na EM
Organizatorzy EURO mają teraz nadzieję, że w fazie pucharowej, bez drużyn takich jak Chorwacja, Serbia i Albania, takich incydentów będzie mniej. Ekstremiści nie powinni już więcej otrzymywać tak dużej przestrzeni do działań. Gdyż jak podkreśla ekspert od kibiców Robert Claus: „Piłka nożna, biorąc pod uwagę liczbę fanów - zwłaszcza młodych mężczyzn skłonnych do przemocy - jest wysoce atrakcyjna jako źródło rekrutacji dla ugrupowań nacjonalistycznych”.
(DPA/jar)