„Nie, Francja nie ma być taka jak Niemcy”
31 maja 2013Po roboczym spotkaniu kanclerz Angeli Merkel z prezydentem Francji François Hollande berliński „Der Tagesspiegel“ komentuje konieczność przeprowadzenia reform we Francji:
„Nie, Francja nie ma być taka jak Niemcy. Germanizacja naszych wielkich sąsiadów na zachodzie byłaby najgorszym, co mogłoby się przydarzyć, Francuzom i nam. W końcu miliony Niemców czuje sympatię do Francji, bo pod wieloma względami jest tam inaczej, niż u nas. Tylko, że Francja ma problem z wprowadzeniem u siebie zmian, podobnie jak miały go Niemcy przez reformami Hartza i tak często wyszydzaną Agendą 2010. Ludzie, bardziej niż związkowcy i kasta polityczna czują, że wiele musi się we Francji zmienić, tym bardziej, jeżeli kraj chce pozostać jedynym w swoim rodzaju. Nie świadczy może o tej wyjątkowości «savoir vivre», chociaż trafia w sedno. I jego istnieniu nie zagrozi żadna reforma“.
Na ten sam temat „Leipziger Volkszeitung“:
„Hollande ostro skontrował upomnienia Barroso nie mając zamiaru spokojnie przyjąć jego upomnień. Bruksela nie ma prawa mu czegokolwiek zalecać. Odzywa się zraniona duma wielkiego narodu, który traci właśnie z oczu europejską czołówkę. Polityka wynikająca ze zranionej próżności jest przy tym ostatnim, czego Francja teraz potrzebuje. W tym emocjonalnie rozgrzanym klimacie wizyta kanclerz jako pragmatycznej komiwojażerki w sprawie kryzysu euro przypada w idealnym momencie. Prawie najlepszymi przyjaciółmi Angela Merkel i François Hollande na pewno już nie będą. Ale w interesie niemiecko-francuskiej osi są przynajmniej nowe, wspólne projekty, jak projekt europejskiego przywództwa gospodarczego. Wiele brzmi jeszcze mętnie, ale jest to udana próba, by przed następnym szczytem UE pokazać zdecydowanie”.
Wychodzące w Lüneburgu „Landeszeitung“ komentuje reformę układu z Schengen:
„Swobodę podróżowania zakuwa się w kajdany. Tak szybko poddaje się kontynent, który kiedyś sformułował prawa człowieka. O jakiej ‘masowej imigracji’ myśli Europa uważając, że musi sięgnąć po nadzwyczajne regulacje? Liczba ubiegających się o azyl jest daleka od najwyższego poziomu w latach 80-tych. Mimo to, pod naciskiem Niemiec, Europa podnosi most zwodzony. Co do efektywnej polityki oszczędnościowej Niemcy mają dla Rzymu i Aten wiele rad. Może południowoeuropejczycy powinni się zrewanżować udzielając korepetycji na temat sprawiedliwego rozłożenia ciężarów. Ta zdrada humanistycznych ideałów, mimo wygodnej pozycji, w jakiej znajduje się Europa, każe obawiać się najgorszego, kiedy konflikty wywołane zmianami klimatycznymi sprawią, że liczba uchodźców eksploduje”.
Berlińskie lotnisko BER ma kolejny problem – tym razem KE zarzuca Niemcom, że przy planowaniu tras lotu nie respektują europejskich norm dotyczących ochrony środowiska. Stołeczny „Die Welt“ pisze:
„Cały świat zazdrości Niemcom Berlina. Dla samych Niemców budowa tego nękanego niepowodzeniami lotniska jest bezpłatnym zaproszeniem do kpin i szyderstw – ku radości prowincji, która nigdy nie darzyła sympatią tego molocha na brandenburskich piachach. Dla obydwu socjaldemokratycznych szefów Berlina i Brandenburgii, Wowereita i Platzcka nic nie jest już powodem do hańby. I tak ta najnowsza porażka nie pociągnie za sobą pewnie żadnych konsekwencji. Berlin i jego otoczenie kształtują młodzi dynamiczni i innowacyjne, inwestujące firmy. Społeczeństwo obywatelskie kwitnie i rozkwita. Nie dziwi więc, jeżeli idealne rozwiązania dla tras lotów znajdą nie politycy, tylko inicjatywy obywatelskie. Przynajmniej to budzi nadzieję”.
Elżbieta Stasik
red. odp.: Iwona D. Metzner