NATO. Wyjście z Afganistanu i solidarność z Kijowem
14 kwietnia 2021Oficjalne ogłoszenie decyzji prezydenta Joe Bidena o wycofaniu wojsk z Afganistanu, co musiało pociągnąć za sobą wyjście żołnierzy NATO-wskich sojuszników Ameryki, zostało poprzedzone już we wtorek [13.4.2021] przeciekami z Białego Domu dla amerykańskich i europejskich mediów. – Prawie 20 lat temu, po ataku z 11 września 2021 r., wspólnie udaliśmy się do Afganistanu, aby rozprawić się z tymi, którzy nas zaatakowali. I aby sprawić, że Afganistan nie stanie się ponownie rajem dla terrorystów. Razem osiągnęliśmy cele, które sobie postawiliśmy, a teraz nadszedł czas, aby sprowadzić nasze siły do domu – powiedział dziś amerykański sekretarz stanu Antony Blinken w Brukseli.
Blinken wraz sekretarzem obrony Lloydem Austinem dziś z kwatery głównej NATO w Brukseli połączyli się telekonferencyjnie z ministrami spraw zagranicznych oraz obrony innych Sojuszu, by oficjalnie poinformować ich o decyzji prezydenta Joe Bidena oraz – przynajmniej formalnie – wspólnie uzgodnić wyjście sojuszników z Afganistanu. Amerykanie chcą je zakończyć do 11 września, co oznacza, że prezydent Biden tylko o parę miesięcy odsunął decyzję swego poprzednika Donalda Trumpa, który planował wyprowadzenie wojsk przed 1 maja.
– Uznając, że nie ma militarnego rozwiązania dla wyzwań stojących przed Afganistanem, członkowie Sojuszu zdecydowali, że do 1 maja rozpoczniemy wycofywanie wojsk. Planujemy zakończyć wycofanie wszystkich sił USA i sojuszników w ciągu kilku miesięcy. Wszelkie ataki talibów na wojska alianckie podczas tego wycofywania spotkają się ze zdecydowaną odpowiedzią – ogłosiła Rada Północnoatlantycka. Sekretarz generalny Jens Stoltenberg tłumaczył, że „to nie jest łatwa decyzja”. – Ale alternatywą dla wyjścia z Afganistanu byłoby nieograniczone w czasie pozostanie naszych wojsk w tym kraju. I zapewne potrzeba zwiększania sił – powiedział Stoltenberg.
Około 300 Polaków
Spośród około 9600 żołnierzy krajów NATO, którzy oficjalnie są teraz na służbie w Afganistanie, około 2500 to Amerykanie, chociaż ta liczba może fluktuować nawet o tysiąc. Obecnie drugi co do wielkości kontyngent pochodzi z Niemiec i liczy około 1300 żołnierzy, a w Afganistanie służy też około 300 Polaków.
W Białym Domu, a zatem niemal automatycznie także w NATO, w sprawie Afganistanu wygrało „podejście kalendarzowe” – prezydent Biden postanowił ustalić datę wyjścia, a nie zestaw warunków m.in. w kwestii bezpieczeństwa czy stanu armii afgańskiej, po których spełnieniu USA z sojusznikami wycofałaby się z tego kraju. Blinken, tłumacząc w NATO decyzję o wyjściu z Afganistanu, mocno ograniczył cele tej wieloletniej wojny do antyterroryzmu, choć w ostatnich kilkunastu latach kraje NATO stawiały sobie również dodatkowe, m.in. społeczne cele, w tym wspomaganie szkół oraz wspieranie udziału dziewcząt w publicznej edukacji.
Strach o Ukrainę
Znacznie gorętszym tematem środowych obrad ministrów NATO była sytuacja wokół Donbasu. Blinken już we wtorek rozmawiał z ukraińskim szefem dyplomacji Dmytrem Kulebą, który w Brukseli bił na alarm w sprawie ruchów rosyjskich wojsk i przekonywał, że „reżim Putina chce przygotować swoją opinię publiczną na jakąś akcję przeciwko Ukrainie”.
Z kolei ukraiński minister obrony Andrij Taran powiedział dziś europosłom, że Rosja gromadzi 110 tys. żołnierzy przy granicach Ukrainy oraz (choć nie podał żadnych szczegółów i dowodów) przygotowuje się do ewentualnego przechowywania broni jądrowej na Krymie. NATO zaprzecza twierdzeniom rosyjskiego ministra obrony Siergieja Szojgu, jakoby Sojusz rozmieścił 40 tys. żołnierzy i 15 tys. sztuk sprzętu wojskowego w pobliżu granic Rosji, głównie na Morzu Czarnym i w regionie Bałtyku.
– Podczas dzisiejszych obrad Rady Północnoatlantyckiej ministrowie z dokładnie każdego kraju NATO wyrażali zaniepokojenie największą koncentracją wojsk Rosji przy granicach Ukrainy od 2014 r. – powiedział Blinken. Sekretarz obrony USA powtarzał przesłanie prezydenta Bidena, że „jeśli Rosja podejmie działania militarne przeciw Ukrainie, to na pewno poniesie koszty”.
Zwłaszcza zdaniem krajów ze wschodniej flanki NATO mocny efekt odstraszający dla Rosji mógłby mieć z góry określony pakiet zachodnich sankcji (np. ograniczających dostęp Rosji do zachodnich rynków kapitałowych) w razie nowej agresji na wschodniej Ukrainie. Ale na razie ani w ramach UE, ani grupy G7 rozmowy o Ukrainie i Rosji nie doszły do tego etapu. We wtorek Biden w rozmowie telefonicznej z Władimirem Putinem zaproponował spotkanie dwóch prezydentów m.in. w celu zmniejszenia napięć na Ukrainie. Jednak dziś rzecznik Kremla powiedział, że w kwestii tego szczytu „nie ma pośpiechu”.