"Naszawasza" jedenastka
14 czerwca 2010Roztaczającym się zapachom grillowanych potraw i syczeniu otwieranych butelek towarzyszyły wczoraj w różnych zakątkach Niemiec ożywione rozmowy. Między innymi w jedenej z dzielnic Bonn. Między innymi o piłce:
„Fajne te mistrzostwa, powiedział przewracając skwierczącego steka Niemiec. „Szkoda, że Polacy nie biorą w nich udziału – westchną ze szczerą empatią sąsiad Niemiec do sąsiada Polaka, którego przez lata sąsiedztwa - śmiało można powiedzieć - szczerze polubił. „Jak to: nie grają Polacy – zapytał Polak przełknąwszy uprzednio łyk wypijanego właśnie napoju? „A Podloski, Klose, Trochowski? (że o kapitanie Ballacku, który przyszedł na świat dzięki nieocenionej położnej z Polski, a menadżerowie i fani jego gry cenią jego głowę byłego kapitana - z oczywistych względów, ale o tym Polak nie wspomniał). „Przecież to też nasi zawodnicy”- dodał polski sąsiad.
Poldi i Miro
Kiedy Niemiec doglądał kolejną porcję mięsiwa na grillu, Polak przepadł gdzieś na moment. Po chwili trawa przed domem pokryła się polskimi barwami. Na widok farb i pędzli zbiegły się okoliczne dzieciaki. Kilkanaście minut później na domu zawisła olbrzymia biało czerwona flaga, a na niej wysmarowane niewprawną dziecinną ręką dwa słowa: POLDI i MIRO. Dzieciaki z wypiekami na twarzy dowiadywały się od Polaka i jednocześnie znawcy futbolu „spektakularnych faktów"na temat wczesnej biografii ich absolutnego idola: Lukasa Podolskiego.
Wieczór przebiegł w fantastycznej atmosferze. Oczywiście razem przed ekranem. Polacy i Niemcy. Razem trzymając kciuki za drużynę i wiwatując na cześć kolejnych bramek. Ósma minuta: Lukas Podolski, 26: Miro Klose. Potem długo świętowali spektakularne zwycięstwo „naszychwaszych”.
Późnym wieczorem przechodzący obok domu para zatrzymała się na chwilę przed flagą. Chwila milczenia i komentarz „Ty, patrz…nawet kolejność się zgadza”.
Agnieszka Rycicka
Red.odp.: Barbara Coellen