Napięcia między Berlinem a Waszyngtonem. Tajne spotkanie tajnych służb
4 listopada 2013Spotkanie szefów tajnych służb jest odpowiednio tajne: niemiecka Federalna Służba Wywiadowcza (BND), odpowiedzialna za działalność wywiadowczą Niemiec za granicą, nie potwierdza nawet, że jej szef Gerhard Schindler jest w podróży. Ale źródła w Waszyngtonie zapewniają, że przedstawiciele BND i kontrwywiadu czyli Federalnego Urzędu Ochrony Konstytucji (BfV) spotkają się w poniedziałek z przedstawicielami amerykańskiej Agencji Bezpieczeństwa Narodowego (NSA).
Umowa antyszpiegowska
Szczegóły rozmów pozostają tajemnicą: wiadomo jedynie, że wizyta potrwa tylko dwa dni. Niemiecka delegacja chce wynegocjować tzw. umowę "no-spy", która miałaby określić, co i kogo będą mogły podsłuchiwać w przyszłości amerykańskie służby specjalne.
Zakładanie, że Amerykanie w przyszłości zrezygnują z działalności szpiegowskiej w Europie byłoby naiwne. Chodzi raczej o to, do jakich ustępstw skłonni byliby Amerykanie.
Jeśli wierzyć słowom szefa NSA, Keitha Alexandra, minione tygodnie przyniosły jednak pewną zmianę sposobu myślenia. Jak powiedział Alexander, "niektóre partnerstwa mają większą wartość niż zebrane dane".
Ale nadal pozostaje pytanie, czy telefony komórkowe szefów zaprzyjaźnionych rządów byłyby w przyszłości nietykalne i co z rozmowami innych polityków. Czy ambasady pozostałby na podsłuchu? I, nawet jeśli dane polityków byłyby odtąd bezpieczne, czy dane osób prywatnych będą dostępne?
Chodzi o szpiegostwo przemysłowe
Niemiecka delegacja ma, jak widać, do omówienia mnóstwo delikatnych kwestii. Ponadto nie należy zapominać, że niemieckie i amerykańskie specsłużby ściśle współpracują w celu wykrycia możliwych zamachów terrorystycznych.
Ponieważ jednak ani Niemcy, ani Francja, Brazylia czy Meksyk nie należą do głównych centrów działalności terrorystycznej, wielu ekspertów sądzi, że Amerykanom zależy przede wszystkim na szpiegostwie przemysłowym. Według magazynu "Der Spiegel", działalności takiej można by wyraźnie zakazać w ramach umowy antyszpiegowskiej. Umowa ta miałaby być przygotowana do końca roku. Rząd USA daje wyraźnie do zrozumienia, że jest gotów do współpracy. Amerykanie są otwarci na rozmowy i lepszą kooperację służb specjalnych - zadeklarowała rzeczniczka Białego Domu.
Dyplomatyczny kryzys
Niektórzy amerykańscy politycy sprawiają wrażenie zaskoczonych silnymi reakcjami z Niemiec. Dotąd Niemcy były uważane za partnera, na którym można polegać, który zawsze był gotów do współpracy. Ale okazało się, że podsłuchiwanie komórki kanclerz Angeli Merkel przez 10 lat przez amerykańskie służby specjalne, to za wiele dla nawet dla najwierniejszych sprzymierzeńców.
Teraz niemieccy dyplomaci obawiają się dalszej eskalacji napiętej sytuacji między dwoma krajami. Jeśli Niemcy zdecydowałyby się przesłuchać Edwarda Snowdena, czy wręcz udzielić mu azylu, nadszarpnęłoby to jeszcze bardziej relacje niemiecko-amerykańskie.
tagesschau.de / Anna Mierzwińska
red. odp. Bartosz Dudek