Nabucco czy South Stream?
19 lipca 2010Prezydent Kazachstanu kieruje się co prawda innymi interesami w kwestii polityki gazowej niż Unia Europejska, bo zależy mu na eksporcie ropy naftowej, ale przypadkowo tym razem między Kazachstanem a Unią Europejską nie występuje różnica interesów. Nursułtan Nazarbajew podczas wspólnej z Angelą Merkel konferencji prasowej w Astanie (18.07.) skrytykował chwiejną postawę wspólnoty w sprawie realizacji projektu Nabucco. «Unia Europejska znacznie bardziej aktywnie mogłaby wraz z nami forsować ten projekt», stwierdził w niedzielę Nazarbajew. Tymczasem Rosja zabiega o poparcie dla projektu South Streamu. Z jego pomocą Kreml chce się z kolei uniezależnić od państw tranzytowych (Polska, Białoruś, Ukraina).
Albo 2011, albo wcale?
Prezydent Kazachstanu uważa, że Unia Europejska tylko mówi o planowanym gazociągu Nabucco, liczącym 3300 kilometrów i mającym połączyć ten region w Azji z Europą, ale nic w tej sprawie nie robi. Nabucco miałaby dostarczać gaz z pominięciem Rosji z bogatych w ten surowiec krajów w basenie Morza Kaspijskiego, jak Kazachstan, Turkmenistan i Azerbejdżan. Projekt ten zapewniłby Europie dywersyfikację dostaw surowca energetycznego, redukując zależność od rosyjskiego gazu. Koszty projektu obliczono na prawie 8 mld euro, jednym z udziałowców jest gigantyczny koncern energetyczny RWE. Rozpoczęcie budowy planuje się na rok 2011. «Kazachstan nigdy nie był przeciwko Nabucco», stwierdził Nazarbajew w obecności kanclerz Niemiec, Angeli Merkel.
ag/A. Paprzyca
red. odp.: Magdalena Dercz