Mundial 2006. Jest akt oskarżenia przeciwko organizatorom
6 sierpnia 2019Szwajcarscy prokuratorzy zarzucają byłym prezesom Niemieckiego Związku Piłki Nożnej (DFB) Wolfgangowi Niersbachowi i Theo Zwanzigerowi oraz byłemu sekretarzowi generalnemu DFB Horstowi Schmidtowi, jak i byłemu sekretarzowi generalnemu FIFA, Ursowi Linsi´emu, umyślne zatajenie prawdziwego celu zapłaty o wysokości 6,7 mln euro.
Konkretne zarzuty wyglądają różnie w zależności od osoby. Zwanzigerowi, Schmidtowi i Linsi´emu zarzuca się współudział w oszustwie, Niersbachowi pomoc w oszustwie. Ten ostatni oświadczył, że zarzuty są "całkowicie nieuzasadnione".
Theo Zwanziger powiedział z kolei niemieckiej agencji prasowej DPA, że nie martwi się tym postępowaniem, "ponieważ nie ma ono nic wspólnego z praworządnością". Co więcej "nadgorliwi szwajcarscy śledczy wyrzucili w błoto miliony".
Jak podała szwajcarska Prokuratura Federalna, oddzielne postępowanie toczy się przeciwko ówczesnemu przewodniczącemu Komitetu Organizacyjnego mundialu Franzowi Beckenbauerowi. Powodem wyłączenia go z aktu oskarżenia jest stan zdrowia słynnego piłkarza i późniejszego działacza pilkarskiego, który nie pozwala obecnie na jego udział w procesie.
Spiegel: Niemcy kupili głosy w FIFA
Śledztwo ws. domniemanych malwersacji Szwajcarzy prowadzą od 2015 r. Według dziennikarzy "Spiegla" wymieniona kwota 6,7 mln euro przeznaczona była do kupowania głosów w komitecie wykonawczym FIFA. Gremium to zadecydowało w 2000 r. o organizacji mundialu w Niemczech minimalną większością jednego głosu.
Pieniądze do "czarnej kasy" Komitetu Organizacyjnego wpłacić miał w 2002 roku, w charakterze pożyczki, szef koncernu Adidas Robert Dreyfus. Wg ustaleń "Spiegla" na wekslu widnieć miał podpis samego Beckenbauera. Trzy lata później Dreyfus miał nieoczekiwanie zażądać zwrotu pożyczki. Dlatego dokładnie taką sumę DFB przekazał FIFA w 2005 r. na rzekomy kulturalny program towarzyszący otwarciu mundialu.
W ten sposób pożyczone pieniądze miały wrócić do Dreyfusa (zmarł w 2009 roku). Franz Beckenbauer twierdził natomiast, że nie było żadnej "czarnej kasy", nikogo nie przekupywał, a FIFA zażądała od DFB zaliczki na poczet późniejszej dotacji na organizację mundialu. "Był to rodzaj zabezpieczenia, by otrzymać dotację" - twierdził na łamach "Bilda" Beckenbauer.
Czas goni
Tymczasem były wiceprezydent FIFA, wykluczony z władz Związku za korupcję, Mohammad Bin Hammam, potwierdził, że otrzymał z Niemiec kwotę 6,7 mln euro. - Pieniądze te wpłynęły na moje konto - powiedział w styczniu 2018 w rozmowie z reporterami telewizji ZDF. Zaprzeczył jednak, by była to łapówka; nie wyjaśnił natomiast, na co przeznaczone były te pieniądze.
Władze Kataru, którego Bin Hammam jest obywatelem, nie odpowiedziały jednak jak dotąd na prośbę Szwajcarów o pomoc prawną. Jest więc dość niepewne, czy Katarczyk zdecyduje się zeznawać przed szwajcarskim sądem. Pomimo tego prokuratorzy zdecydowali się złożyć akt oskarżenia. Mają ku temu ważny powód. Jeśli wyrok pierwszej instancji nie zapadnie do kwietnia 2020 roku, sprawa ulegnie przedawnieniu.
DPA/du