Morderstwa NSU: hańbiąca porażka służb bezpieczeństwa
22 sierpnia 2013Przewodniczący komisji śledczej, poseł SPD Sebastian Edathy (zdjęcie tytułowe) wystawia niemieckim organom ścigania katastrofalne świadectwo. – Doszliśmy do jednoznacznego wniosku, że mamy tu do czynienia z kompletnym fiaskiem pracy organów ścigania, wynikającym z drastycznego bagatelizowania zagrożenia, jakie kryje w sobie gotowe do przemocy skrajnie prawicowe środowisko w Niemczech – powiedział Edathy rozgłośni radiowej NDR Info.
Ignorancja a nie świadome ignorowanie
Przewodniczący komisji śledczej Bundestagu nie potwierdza spekulacji, jakoby policja i urzędy bezpieczeństwa świadomie ignorowały rasistowskie pobudki działalności Narodowosocjalistycznego Podziemia (NSU), którego jedną z protagonistek jest stojąca przed sądem w Monachium Beate Zschaepe. – Nie znaleźliśmy żadnych wskazówek, które by potwierdzały, że w czasie aktywności NSU urzędy wiedziały, co się za tym kryje i świadomie ją ignorowały bądź też wspierały sprawców – podkreślił Sebastian Edathy.
Prowadzone przez komisję śledztwo potwierdziło jednak „hańbiącą porażkę niemieckich służb specjalnych i organów śledczych”, cytuje raport dziennik „Berliner Zeitung”. Raport wykazał rażące zaniedbania i błędy urzędów, a także braki organizacyjne w pracy urzędów federalnych i landowych.
1000 stron zaleceń
Wszystkie kluby parlamentarne, zarówno koalicji rządowej, jak i opozycji, przygotowały na blisko 1000 stron zalecenia dotyczące koniecznego zreformowania pracy policji, organów wymiaru sprawiedliwości i służb wywiadu. 2 września raportem zajmie się na nadzwyczajnym posiedzeniu Bundestag.
Na NSU ciąży zarzut dokonania w latach 2000 – 2007 dziesięciu morderstw, w tym na ośmiu migrantach tureckiego pochodzenia, jednym pochodzenia greckiego i na niemieckiej policjantce. Przez wszystkie te lata ani policja, ani służby wywiadu nie wpadły na ich ślad. Neonazistowskie ugrupowanie zostało zdemaskowane dopiero pod koniec 2011 roku.
W ogniu krytyki znalazły się przede wszystkim władze bezpieczeństwa wewnętrznego, informuje „Berliner Zeitung”. Jak pisze stołeczny dziennik: „Analiza zagrożenia ze strony skrajnej prawicy dokonywana przez federalne i landowe służby ochrony konstytucji była błędna i w rażący sposób bagatelizowała sytuację”. W rozpoznaniu zagrożenia przeszkodą były uprzedzenia i konwencjonalny sposób myślenia, i to na wszystkich szczeblach. Komisja śledcza Bundestagu skrytykowała także jednostronny sposób prowadzenia dochodzenia przez policję.
(DW, dpa, afp) / Elżbieta Stasik
red. odp.: Iwona D. Metzner