Mniejszości narodowe w Niemczech
3 marca 2010Podstawą do zdefiniowania w Niemczech mniejszości narodowej jest Konwencja Ramowa Rady Europy o ochronie mniejszości narodowych. Niemcy podpisały ją w 1997 roku. Jest to pierwsza wiążąca umowa międzynarodowa, jednakże nie zawiera ścisłej definicji mniejszości narodowej – zaznacza Prof. Stefan Troebst, wicedyrektor Instytutu Badań Globalnych i Europejskich w Lipsku.
„W Konwencji Ramowej przyjęto rozwiązanie pragmatyczne. Państwa, które do niej przystępują, mogą wybierać z długiej listy ustanowionych standardów to, co im odpowiada, czyli nie wszystkie normy z Konwencji są przejmowane do prawa narodowego. Państwo, które podpisało ten dokument, może dowolnie zdefiniować mniejszość narodową i składa w tej sprawie deklarację. Rząd w Berlinie oświadczył, że z jego punktu widzenia w Niemczech żyją tylko cztery mniejszości, a to znaczy w podtekście, że więcej ich nie ma” - uważa profesor Troebst.
Przynależność do mniejszości narodowej deklaruje około 5000 Duńczyków, 6000 Serbołużyczan, 3000 Romów i Sinti oraz 12 000 Fryzów.
Tylko autochtoni mają status mniejszości
Kluczowym kryterium kwalifikującym określoną grupę do uznania za mniejszość narodową jest okres zamieszkania na terytorium kraju. Długość tego okresu nie jest jednak sprecyzowana – zaznacza Stefan Troebst: „Dlatego można to kryterium dowolnie interpretować. I jeśli uznanie grupy osób za mniejszość zależy od czasu zamieszkania na terytorium państwa, to dopuszczalne jest też pytanie, czy po pewnym czasie status mniejszości mógłyby otrzymać także inne grupy narodowe?”.
Mniejszość duńska zamieszkuje tereny przygraniczne Szlezwiku – Holsztynu. Znalazła się tam w skutek przegranej przez Danię wojny w 1864 roku. Pierwsi Fryzowie osiedlili się na północy Niemiec już w VII wieku. Serbołużyczanie zasiedlili tereny na wschód od Łaby i Soławy w VI wieku. Dzisiaj mieszkają w Saksonii i w Brandenburgii. O niemieckich Romach i Sinti istnieją wzmianki w dokumentach z XIV wieku. Obecnie zamieszkują duże aglomeracje miejskie. Osoby należące do mniejszości narodowych w Niemczech muszą posiadać niemieckie obywatelstwo.
Wsparcie finansowe dla mniejszości
Mniejszości narodowe w Niemczech otrzymują dotacje na działalność kulturalną i edukacyjną oraz na media, ale każda z nich na innych zasadach. Po zjednoczeniu Niemiec na przykład rząd federalny i rządy landowe Saksonii i Brandenburgii założyły Fundację na Rzecz Narodu Serbołużyczan. Fundacja otrzymywała na początku wysokie dotacje od federacji pod warunkiem, że z czasem obowiązki dotowania edukacji i działalności kulturalnej przejmą rządy krajowe Saksonii i Brandenburgii.
Kwestię dotacji dla mniejszości duńskiej regulują dwustronne umowy niemiecko-duńskie. Rządy obu krajów zobowiązują się do finansowania swoich mniejszości. Mniejszość duńska w Niemczech otrzymuje więc pieniądze na edukację, gazety itd. z Kopenhagi, a mniejszość niemiecka na duńskim pograniczu z Berlina.
W 2002 roku Rada Europy opublikowała raport, w którym zaproponowała poprawę standardów ochrony mniejszości w Niemczech. Propozycje dotyczyły między innymi oferty radiowo-telewizyjnej dla mniejszości duńskiej, wprowadzenia dwujęzycznego nazewnictwa na łużyckich dworcach, języka łużyckiego w urzędach oraz ochrony języków serbołużyckiego i fryzyjskiego.
Polacy mniejszością narodową w Niemczech?
W okresie międzywojennym do mniejszości narodowych zaliczali się też Polacy z Zagłębia Ruhry. Po II wojnie światowej, mieszkający w RFN Polacy nie otrzymali tego statusu z różnych względów – wyjaśnia Prof. Stefan Troebst.
„Argumentowano, że Polacy z Zagłębia Ruhry zasymilowali się, że byli kiedyś Polakami, a teraz są Niemcami, dlatego nie potrzebują statusu mniejszości. Ale w takiej sytuacji można przekornie zapytać, co się stanie, jeśli grupa z tego kręgu osób powie: ależ my czujemy się mniejszością narodową w Niemczech i chcemy przyznania przysługujących nam praw?”
Prof. Troebst przypuszcza, że Berlin w takiej sytuacji odwołałby się do deklaracji złożonej przy podpisaniu Konwencji Ramowej, w której stwierdza, że w Niemczech żyją tylko cztery mniejszości narodowe, więc żadna inna grupa tego statusu nie otrzyma. Niemiecki ekspert jednak nie wyklucza, że może się stać inaczej.
„Zmiany prawa w Niemczech domagała się już dawna minister spraw zagranicznych Anna Fotyga. W szorstkich słowach mówiła o przymusowej asymilacji Polaków w Niemczech. Wydaje mi się, że byłoby dobrze, gdyby liczba miliona do dwóch milionów żyjących tu dzisiaj Polaków, z których niemała część ma obywatelstwo niemieckie, dotarła do świadomości społecznej w Niemczech. Jest to, w porównaniu z innymi grupami narodowymi, bardzo liczna grupa”.
Profesor Stefan Troebst zwraca także uwagę na szczególne, silne i bliskie związki Polaków z Niemcami, które sięgają daleko w przeszłość. W Niemczech mało kto o tym wie. „Jeśli zaczną o tym mówić niemieckie media, jeśli odbędzie się debata na ten temat w Bundestagu, to nie jest wykluczone, że to trafi do Niemców”.
Róbcie więcej sami dla siebie!
Prof. Stefan Troebst sugeruje, żeby grupy narodowe w Niemczech zwracały na siebie uwagę niemieckich mediów. W społeczeństwie niemieckim stan wiedzy na temat mniejszości narodowych w Niemczech pozostawia bowiem wiele do życzenia. W Bawarii mało kto wie o mniejszości duńskiej na północy Niemiec, a w Saksonii prawie nikt nie wie, kim są Serbołużyczanie, mimo bezpośredniej bliskości z tą grupą etniczną.
„Dlatego dziwi mnie, że mniejszości narodowe w Niemczech nie organizują wspólnej kampanii informacyjnej o sobie” - mówi niemiecki naukowiec.
Mniejszości nie mają one także wspólnej organizacji. Do 1939 roku działał w Niemczech Związek Mniejszości Narodowych w Niemczech. Stawiał sobie za cel obronę ich praw mniejszości. Ciekawostka: założyli go w 1924 roku Polacy.
Autor: Barbara Coellen
red.odp.: Marcin Antosiewicz