Między Rosją a Europą. Ukraina na rozdrożu
7 stycznia 2013Układ Stowarzyszeniowy Unii Europejskiej z Ukrainą, przewidujący także strefę wolnego handlu, wciąż jeszcze leży odłogiem. UE krytykuje deficyty demokracji na Ukrainie i domaga się uwolnienia więźniów politycznych, z byłą premier Julią Tymoszenko na czele. Moskwa natomiast, korzystając z tego zastoju pomiędzy Kijowem i Brukselą, chce zachęcić Ukrainę do przystąpienia do unii celnej wraz z Rosją, Białorusią i Kazachstanem. W minionych tygodniach kancelarie prezydenta Putina i Janukowycza prowadziły na ten temat intensywne rozmowy .
Spodziewano się, że podczas wizyty ukraińskiego prezydenta w Moskwie, planowanej pierwotnie na 18 grudnia 2012, dojdzie do podpisania szeregu dokumentów, ale wizyta została niespodziewanie odwołana. Oficjalnie wyjaśniano, że eksperci muszą jeszcze dopracować szczegóły.
Nadzieje na tańszy gaz
Rosyjski ekspert gospodarczy Michaił Deljagin w wywiadzie dla Deutsche Welle nie wykluczał tego, że Ukraina w 2013 roku przystąpi jednak do unii celnej, ponieważ w jej ramach mogłaby dostawać rosyjski gaz po niższych cenach. Dla Ukrainy, zdanej na import paliw z Rosji, jest to "kwestia życia i śmierci w czasie następnej zimy", zaznacza rosyjski ekspert.
Jest on zdania, że przystąpienie do unii celnej Ukrainy i innych krajów, należących już do wspólnoty gospodarczej, umożliwi realizację wielu wspólnych projektów, szczególnie w dziedzinie budowy maszyn. - Wspólnie z Ukrainą Rosja mogłaby zarobić sporo pieniędzy - podkreśla Deljagin.
Także szef ukraińskiego rządu Mykola Asarow jest przekonany o korzyściach z uściślenia współpracy z Rosją. Świadom jest on tego, że wiele ukraińskich towarów nie wytrzymuje konkurencji na europejskim rynku. - Bo czego dostarczamy na rynek unii celnej? To, czego nie udaje nam się sprzedać na innych rynkach. Maszyny, rury, itd. - wyliczał w wywiadzie dla ukraińskiej telewizji.
Zalety zbliżenia do UE
Prezydent Janukowycz do tej pory nie zajął w tej sprawie jednoznacznego stanowiska. Ekonomista z Kijowa Ihor Burakowski ma dlatego nadzieję, że podejmie on, jego zdaniem, jedyną słuszną dla Ukrainy decyzję: stworzenie strefy wolnego handlu z UE. - Przystąpienie do unii celnej w zamian za tańszy gaz byłoby krótkowzroczną decyzją. W ten sposób Ukraina pokazałaby, że jest niezdolna do przeprowadzenia reform gospodarczych, zdobycia nowych rynków i zmiany zasad panujących jak dotąd w kraju, żeby stał się on atrakcyjniejszy dla zagranicznych inwestorów - uważa Burakowski.
Zdaniem ekspertów, przewidziane w układzie stowarzyszeniowym z UE dopasowanie ukraińskiego systemu gospodarczego do wymogów unijnych znacznie poprawiłoby klimat dla zagranicznych inwestycji. A pogłębienie współpracy z państwami unii celnej byłoby możliwe także bez przystąpienia do tego klubu, uważa Burakowski.
Dalszy rok stagnacji
Jednak wielu obserwatorów oczekuje, że w roku 2013 w trójkącie Rosja-Ukraina-UE nie nastąpią żadne poważniejsze zmiany. - Nie wyobrażam sobie, żeby Ukraina przystąpiła do unii celnej - zaznacza Sasza Tamm z Fundacji im. Friedricha Naumanna w wywiadzie dla Deutsche Welle. - Przeciwko temu przemawiają interesy ukraińskich oligarchów, ponieważ unia celna nie przyniosłaby im żadnych korzyści, oprócz tańszego gazu - zaznacza. Tego samego zdania jest szwedzki ekonomista Andres Alund, członek zarządu prywatnej ekonomicznej szkoły wyższej w Kijowie (Kyiv School of Economics). Także on wskazuje na interesy ukraińskich biznesmenów. Oligarchowie liczą na nowe rynki zbytu w Europie, a zapewnienia Putina o tym, jak bardzo życzyłby sobie przystąpienia Ukrainy do unii celnej skierowane były raczej do rosyjskich wyborców, którym marzy się powtórka z historii Związku Sowieckiego.
Czy Janukowyczowi grozi utrata władzy?
- Także w roku 2013 Ukraina nie wyjdzie ze ślepego zaułka, w który wmanewrował ją Janukowycz - uważa Aslund. Prezydent ani myśli wypuszczać na wolność Julii Tymoszenko dla poprawienia stosunków z UE – podkreśla.
Szwedzki ekspert liczy się natomiast z kryzysem gospodarczym na Ukrainie. - Spadnie PKB i nastąpi dewaluacja ukraińskiej waluty - uważa Aslund, przewidując także, że Janukowycz straci władzę. Pod jego rządami niemożliwe są jakiekolwiek reformy, twierdzi Aslund. - To jest bardzo niekompetentny i skorumpowany rząd - dodaje.
Eugen Theise / Małgorzata Matzke
red. odp. Bartosz Dudek