Miny w Ukrainie: „Zagrożenie jest wszechobecne”
23 września 2022Złudna jest cisza i spokój w lesie Browary – mówi Mairi Cunningham z organizacji Halo Trust. Dopiero co dziś po południu tam była – mówi DW przez telefon. – To absolutnie spokojny, zielony obszar na północnym wschodzie Kijowa, gdzie nie widać żadnych śladów konfliktu. Miałam wrażenie, że znajduje się daleko od wojny w Ukrainie.
Ale miny leżą tu od czasu, gdy pod koniec marca rozszalały się zacięte walki. Ukraińska armia zdołała odeprzeć natarcie rosyjskich czołgów na Kijów. To co pozostało, to miny.
– Zagrożenie jest wszechobecne i śmiertelne – mówi Cunningham, która kieruje ukraińskim programem Halo Trust, największej na świecie organizacji pomocowej, która zajmuje się rozbrajaniem min przeciwpiechotnych. – Tutaj w Browarach udało nam się już oczyścić niektóre obszary, więc ludzie mogą w jakimś stopniu wrócić do normalności. Natomiast skala problemu jest ogromna.
Aktualnie 480 pracowników Halo Trust przeczesuje metr po metrze z wykrywaczami metalu w rękach. Tworzą mapy, rozbrajają miny i materiały wybuchowe. W przyszłym roku Halo Trust chce zatrudniać w Ukrainie 1200 osób.
– Nasz ukraiński zespół jest niezwykle zaangażowany w proces odbudowy kraju, pomimo trwającej wojny – mówi Cunningham. Tylko oczywiście ta praca nie jest możliwa bez międzynarodowego wsparcia.
Pieniądze z Niemiec
Pomoc finansowa z Niemiec odgrywa tu kluczową rolę – tłumaczy Cunningham. Od rozpoczęcia rosyjskiej inwazji na Ukrainę w lutym br., Niemcy przekazały na rozbrajanie min łącznie 8,4 mln euro – mówi DW rzecznik niemieckiego MSZ. Największa część, sześć mln euro, trafia do Halo Trust. Handicap International i Program Narodów Zjednoczonych ds. Rozwoju (UNDP) również otrzymają wsparcie na pracę saperskie. MSZ spodziewa się długoterminowo dużego zapotrzebowania na wsparcie – poinformował rzecznik.
10 września niemiecka minister spraw zagranicznych Annalena Baerbock odwiedziła jedno z pól minowych pod Kijowem, które jest oczyszczane przez Halo Trust. – Ważne jest, aby tutaj na tej ziemi, życie mogło toczyć się dalej – powiedziała Baerbock.
Brakujące wykrywacze metalu
Rozbrajaniem min zajmują się również pracownicy Ukraińskiego Stowarzyszenia Saperów. – W tej chwili nasi saperzy pracują w rejonach Buczy i Czernihowa – mówi nam przez telefon Tymur Pistriuha. Kieruje on małą organizacją pozarządową, która zatrudnia niespełna 20 saperów. Chciałby zatrudnić więcej pracowników. – Codziennie dostaję zgłoszenia od osób, które chcą pracować jako saperzy – mówi. – Ograniczają nas jednak fundusze – dodaje.
Pistriuha życzyłby sobie, aby rząd niemiecki wspierał nie tylko duże organizacje międzynarodowe, takie jak Halo Trust, ale także małe ukraińskie NGO-sy, takie jak jego. I od razu daje konkretny przykład: jego saperom brakuje wykrywaczy metalu, a w Niemczech produkuje się modele o doskonałej jakości. Pistriuha chciałby dostać kilka sztuk lub autonomiczne roboty do rozbrajania min.
Aby zobrazować, jak wielkie jest to zadanie, Pistriuha przesyła jeszcze mapę: według niej na dzień 8 września do sprawdzenia pod kątem min, materiałów wybuchowych i niewybuchów jest 139 tys. kilometrów kwadratowych terytorium Ukrainy. To obszar większy niż terytorium Grecji. Miny znajdują się nie tylko na polach i w lasach - rosyjscy żołnierze zastawiali również pułapki przy drzwiach domów, w pralkach i dziecięcych zabawkach.
Organizacje pomocowe, takie jak Ukraińskie Stowarzyszenie Saperów czy Halo Trust, usuwają miny na terenach, na których nie dochodzi już do walk. Za usuwanie min w pobliżu frontu odpowiedzialne są oddziały wojskowe. Niemcy także w tym obszarze chcą wspierać Ukrainę. W tym celu ok. 20 ukraińskich żołnierzy ma przyjechać na szkolenie do szkoły obrony przed ładunkami wybuchowymi Bundeswehry, która znajduje się w mieście Stetten am kalten Markt na południu Niemiec. Zgodnie ze słowami niemieckiej minister obrony Christine Lambrecht (SPD) Bundeswehra dostarczy również materiały, „aby Ukraina mogła prowadzić walkę przeciwko temu odrażającemu użyciu broni, tzn. przeciwko minom i materiałom wybuchowym”.
Rozbrajanie to żmudny proces
Nie wiadomo jeszcze dokładnie, jakie rodzaju sprzęt dostarcza Bundeswehra. Ze względów bezpieczeństwa nie można było podać żadnych szczegółów – powiedział DW rzecznik Bundeswehry. Jak dotąd rząd niemiecki poinformował jedynie o dostarczeniu Ukrainie czterech zdalnie sterowanych pojazdów do rozbrajania mn.
Tym sprzętem może być zdalnie sterowany robot „Teodor”, który wygląda jak mini-czołg, nie większy od sklepowego wózka. Dzięki chwytakowi może utrzymać przedmioty o wadze do 100 kg. Za pomocą strumienia wody pod wysokim ciśnieniem, pistoletu bolcowego lub śrutówki jest w stanie unieszkodliwić ładunki wybuchowe.
Jeszcze przed rosyjską inwazją, Ukraina miała problem z minami i amunicją, częściowo z okresu wojen światowych, a częściowo z powodu wojny w Donbasie trwającej od 2014 roku. Ile min trzeba będzie rozbroić w Ukrainie w przyszłości, to pytanie, na które nawet eksperci nie potrafią obecnie odpowiedzieć. – Społeczność międzynarodowa musi zdawać sobie sprawę, że czeka ją wielkie wyzwanie – mówi Mairi Cunningham z Halo Trust. – Będzie to wymagało ogromnej cierpliwości.