Prawicowy ekstremizm w Niemczech
15 listopada 2011"Terroryzm pochodzący z kręgów skrajnej prawicy to hańba, to wstyd dla Niemiec" - powiedziała kanclerz Angela Merkel na kongresie partii CDU, której jest przewodniczącą. Zapowiedziała, że zleci zbadanie możliwości wdrożenia postępowania, które doprowadziłoby do zakazu działalności skrajnie prawicowej partii NPD. W wywiadzie udzielonym publicznej telewizji w niedzielę, 13.11. zapowiedziała wyczerpujące wyjaśnienie morderstw dokonanych przez prawicowych ekstremistów spod znaku "Narodowosocjalistycznego Podziemia" (NSU). "Jesteśmy tego winni zmarłym" - powiedziała.
Gdzie był Urząd Ochrony Konstytucji?
Minister spraw wewnętrznych Hans-Peter Friedrich (CSU) tuż po ujawnieniu przez media, że sprawcami zabójstw ośmiu cudzoziemców i niemieckiej policjantki byli przypuszczalnie neonaziści, nazwał te czyny terrorem ze skrajnie prawicowych kręgów. "Wiele przemawia za tym, że mamy faktycznie do czynienia ze skrajnie prawicowym terroryzmem".
Andrea Nahles, sekretarz generalna opozycyjnej SPD zarzuca władzom śledczym, że latami przymykały oczy na skrajnie prawicową przemoc. "Wiele rzeczy jest niewytłumaczalnych - zaznaczyła w wywiadzie dla Deutsche Welle - co pozwala wysnuć wniosek, że publiczne instytucje wciąż są ślepe na prawe oko".
Innego zdania jest minister sprawiedliwości Sabine Leutheuser-Schnarrenberger (FDP). Jak zapewniała w wywiadzie dla radia Deutschlandfunk, "szybko i bez ceregieli sprawa ta ma zostać wyjaśniona". Przeciwna jest ona zamknięciu Urzędu Ochrony Konstytucji, któremu zarzuca się kompletną nieudolność. Trzeba będzie porozmawiać o tym, czy współpraca urzędu federalnego z 16 urzędami landowymi była optymalnie zorganizowana - powiedziała minister sprawiedliwości.
Ujawniali czy zatajali?
Werner Patzelt, politolog z Uniwersytetu Technicznego w Dreźnie, badający prawicowy ekstremizm zaznaczył w wywiadzie dla telewizji ZDF, że władze dochodzeniowe będą miały teraz "dużo nieprzyjemności, jeżeli by się okazało, że niektórzy z tajnych agentów Urzędu Ochrony Konstytucji nie byli lojalni wobec urzędu, lecz raczej starali się tuszować i zatajać działalność skrajnie prawicowego podziemia."
Także ekspert ds. prawicowego ekstremizmu Bernd Wagner potwierdził w wywiadzie dla Deutsche Welle, że "do tej pory zdecydowanie bagatelizowano terrorystyczny potencjał bojówkarskich ugrupowań skrajnej prawicy".
Deficyty w polityce
Opozycja zarzuca rządowi jawne deficyty w zwalczaniu przemocy ze strony skrajnej prawicy. "W ubiegłym roku odnotowano już 16 tys. czynów karalnych o podłożu skrajnie prawicowym, a mimo to rząd zredukował o dwa miliony euro budżet na walkę z prawicowym ekstremizmem" - krytykował Thomas Oppermann z SPD.
Natomiast minister ds. rodziny Kristina Schroeder (CDU) uważa, że środki na państwowe programy prewencyjne są wystarczające. "Budżet na zwalczanie prawicowego ekstremizmu w wysokości 24 mln euro, jest 5-krotnie wyższy, niż środki przeznaczone na zwalczanie skrajnej lewicy" - zaznaczyła w wywiadzie dla dziennika Rheinische Post.
Czy uda się przeforsować zakaz?
We wszystkich partyjnych ugrupowaniach mówi się natomiast głośno o ponownym podejściu do przeforsowania zakazu działalności skrajnie prawicowej partii NPD, która uważana jest za najbardziej głośne i znane ugrupowanie skrajnie prawicowych kręgów w Niemczech. Tak długo jak partia ta będzie legalnie działać, kiedy wygrywa w wyborach przysługują jej środki finansowe z puli państwa. "Zakazanie działalności NPD nie jest proste, ale jest to wyzwanie, które musi podjąć niemiecka polityka" - powiedział przewodniczący Centralnej Rady Żydów w Niemczech Dieter Graumann.
Richard A. Fuchs / Małgorzata Matzke
red.odp.: Elżbieta Stasik