Londyn ma nową propozycję brexitu
7 lipca 2018Po długich obradach w XVI-wiecznym pałacu w Chequers brytyjski rząd przedstawił w końcu swoją propozycję brexitu. Zakłada ona, że Wielka Brytania nawet po opuszczeniu UE będzie blisko związana z europejskim rynkiem dóbr. Dzięki temu niezakłócony pozostanie handel transgraniczny i dostawy między Wielką Brytanią a UE. Londyn przejmie poza tym unijne przepisy i standardy produkcji – co będzie gwarantowane we „wspólnym zbiorze przepisów”.
Ograniczenia w przepływie ludzi, kapitału i usług
Pozostałe trzy swobody przepływu – kapitału, pracowników i usług – będą jednak podlegać ograniczeniom. Brytyjczycy chcą powstrzymać wolny wjazd obywateli UE, a w sektorze usług pójść własną drogą. Ceną, którą akceptuje Londyn, będzie brak swobodnego dostępu banków i ubezpieczeń do europejskiego rynku wewnętrznego. Nie wiadomo jeszcze, czy Bruksela przystanie na takie warunki. Do tej pory UE stała na stanowisku, że cztery wolności dotyczące rynku wewnętrznego nie mogą być osobno negocjowane.
Kontrowersje wokół przyszłych ceł
Londyn w dalszym ciągu chce się wycofać z europejskiej unii celnej, aby móc zawrzeć własne umowy handlowe z państwami trzecimi, takimi jak USA czy Chiny. Niemniej jednak, by uniknąć kontroli granicznych między brytyjską Irlandią Północną a Irlandią – będącą członkiem UE, rząd Theresy May chce wprowadzić dwie różne stawki ceł – jedną na towary przeznaczone na rynek europejski, a drugą na towary sprzedawane w Wielkiej Brytanii. Również to rozwiązanie może być sceptycznie postrzegane w Brukseli.
Premier Theresa May podkreśliła po posiedzeniu w Chequers, że gabinet poparł jej propozycje dotyczące negocjacji z UE. Spory w brytyjskim rządzie coraz bardziej szkodziły rozmowom z Brukselą, która skarżyła się, że na dziewięć miesięcy przed brexitem Wielka Brytania wciąż jeszcze nie przedstawiła jasnego celu negocjacyjnego.
(rtr, dpa, afp)/dom