Kraje bałtyckie przeciwko wycofaniu wojsk USA z Europy
21 lipca 2020Litwa, Łotwa i Estonia opowiedziały się przeciwko wycofywaniu amerykańskich żołnierzy z Europy. Po spotkaniu z szefem dyplomacji Niemiec Heiko Maasem w Tallinie ministrowie spraw zagranicznych tych krajów oświadczyli, że aby odstraszać Rosję potrzeba więcej, a nie mniej sił USA.
Szefowie dyplomacji Litwy, Łotwy i Estonii zareagowali w ten sposób na zapowiedź prezydenta USA Donalda Trumpa, który chce zmniejszyć o 9,5 tysiąca liczbę amerykańskich żołnierzy stacjonujących w Niemczech. – Nie jest wielką tajemnicą, że brakuje nam własnych zdolności wojskowych – przyznawał minister spraw zagranicznych Litwy Linas Linkevicius.
Nie kosztem Niemiec
Dlatego małe kraje bałtyckie stawiają na pomoc sojuszników i, jak mówił litewski minister, życzyłyby sobie większej obecności wojsk USA w regionie. Zastrzegł jednak, że nie powinno się to odbyć kosztem żołnierzy stacjonujących w Niemczech. – W każdym wypadku potrzebujemy większego zaangażowania Amerykanów w Europie – powiedział Linkevicius. W podobnym tonie wypowiadali się ministrowie z Łotwy i Estonii.
Trump uzasadniał plany wycofania żołnierzy z Niemiec między innymi zbyt niskimi – jego zdaniem – wydatkami Niemiec na obronność w ramach NATO. Część żołnierzy ma wrócić za ocean, część zostać rozlokowana m.in. w Polsce. Szczegóły operacji powinny zostać podane wkrótce.
Od momentu uniezależnienia się od Związku Radzieckiego Litwa, Łotwa i Estonia szukają zbliżenia ze Stanami Zjednoczonymi. Od 2004 roku kraje te należą do NATO, a co najmniej od 2014 roku, czyli od momentu rosyjskiej agresji na Ukrainie, czują się coraz bardziej zagrożone ze strony Rosji.
W celu odstraszania Amerykanie regularnie wysyłają żołnierzy na manewry w republikach bałtyckich, ale nie utrzymują tam stałych sił. Swoją obecność w regionie wzmocniło NATO. Na Litwie stacjonują niemieccy żołnierze.
W czasach zimniej wojny w zachodnich Niemczech stacjonowało blisko ćwierć miliona Amerykanów. Po rozwiązaniu Paktu Warszawskiego ich liczba została radykalnie zredukowana. W roku 2000 było ich już tylko 70 tys., dziesięć lat później 48 tys. Obecnie w Niemczech pozostało prawie 35 tys. amerykańskich żołnierzy.
Wątpliwości w Kongresie
Administracja Donalda Trumpa nie konsultowała decyzji o zmniejszeniu obecności wojsk z Berlinem. Niemiecki rząd został o tym jedynie poinformowany. Ale sprzeciw wobec tych planów pojawia się w amerykańskim Kongresie, zarówno wśród opozycyjnych Demokratów, jak i Republikanów. Pomysł prezydenta jest krytykowany, bo uważa się, że osłabia NATO i jest na rękę Rosji. Dlatego pojawiają się plany ustawowego zablokowania operacji wycofania żołnierzy.
(DPA,AFP/szym)