Kradzione na części
30 października 2007Ryzyko kradzieży samochodu w Niemczech zmniejsza się z roku na rok. W 1993 roku liczba skradzionych w Niemczech pojazdów wynosiła 105.000, w ubiegłym roku łupem złodziei padło zaledwie 18.965. Stephan Schweda z Niemieckiego Związku Ubezpieczycieli, GDV przypisuje to przede wszystkim lepszym zabezpieczeniom elektronicznym samochodów.
Co złodzieje lubią najbardziej
– Najczęściej kradzione są w Niemczech na zamówienie pojazdy luksusowe takie jak Golf IV R32, BMW X5 3,0 D., a także Porsche Cayenne. Nowy trend to wzrost liczby kradzieży pojazdów 8 -12-letnich, które mają gorsze zabezpieczenie i są łatwym łupem. W krajach wschodnioeuropejskich rośnie zapotrzebowanie na części zamienne, na ich sprzedaży bandy zarabiają więcej niż na całych pojazdach.Najmniej narażeni są na kradzież w Niemczech właściciele Seatów, Fiatów, Roverów i Fordów. – informuje Stephan Schweda.
Z przedstawionych niedawno statystyk stowarzyszenia branży ubezpieczeniowej GDV wynika, że w Niemczech ciągle jeszcze najłatwiej jest stracić samochód w Nadrenii Północnej - Westfalii oraz w Berlinie i w Hamburgu, a także w Brandenburgii i w Meklemburgii-Pomorzu Przednim. Najmniejsze zagrożenie kradzieżą występuje w południowej części Niemiec: w Nadrenii-Palatynacie, w Kraju Saary, w Badenii - Wirtembergii i w Bawarii.
Niemiecy ubezpieczyciele nie prowadzą statystyk fikcyjnych kradzieży dokonywanych przez gangi w porozumieniu z właścicielami pojazdów, o których mówiono dużo jeszcze 10 lat temu. Obecnie jest ich bardzo mało.
Zbyt szczelne granice
Polskie i niemieckie organy ścigania i branża ubezpieczeniowa od lat zwierają szeregi, i to z dobrym skutkiem – informuje Stephan Schweda, rzecznik GDV.- Dzięki naszej wieloletniej współpracy nie jest teraz łatwo przemycić skradziony pojazd przez polsko-niemiecką granicę. Celnicy oraz straż graniczna wiedzą dokładnie, jak w Polsce i w Niemczech wygląda dowód rejestracyjny, jego oznaczenie i numery. Identyfikacja skradzionych aut na polsko-niemieckiej granicy nie jest dla nas problemem. Problem stanowi obecnie przemyt części samochodowych z Niemiec przez Polskę do takich krajów jak na przykład Litwa.-
Brandenburgia - kraj tranzytu i mechaników
W krajach nadbałtyckich i na Ukrainie znajdują się wielkie składy części samochodowych, na których sprzedaży zbija się fortuny – informuje Michael Gellenbeck, szef Krajowego Urzędu Kryminalnego w Brandenburgii. – Brandenburgia jest zarówno krajem tranzytowym skradzionych pojazdów, jak i miejscem rozmontowywania ich na części, które potem trafiają na rynek wschodnioeuropejski. Działania te są koordynowane z Polski, Z naszych dochodzeń wynika, że organizatorami przemytu są albo Polacy, albo osoby innych narodowości, które kierują przestępstwami, ale nie opuszczają Polski, gdyż są w naszych kartotekach. –
Kradzione pojazdy są demontowane do najmniejszej śrubki w halach wynajętych na pograniczu brandenburskim. Ich właściciele najczęściej nie mają pojęcia o tym, co dzieje się w tych obiektach – mówi komisarz Gellenbeck.
–Przeważnie są to stare hale przemysłowe i budynki opuszczonych PGR-ów, położone gdzieś na odludziu. Udało nam się odkryć kilka takich warsztatów, w których zorganizowane bandy rozmontowywały samochody i przerzucały dalej, do krajów Europy wschodniej. – informuje Michael Gellenbeck.
W sierpniu odkryto takie warsztaty w trzech halach w Seelow. Rozebrano tam na części między innymi 12 luksusowych limuzyn pochodzących z kradzieży w Berlinie. Przy próbie ich przerzutu przez polsko-niemiecką granicę aresztowano dwóch Polaków i Litwina.
Przy okazji ludzie i papierosy
Przemyt samochodów i części samochodowych na polsko-niemieckim pograniczu idzie w parze z przemytem ludzi i papierosów – opowiada o tym nowym fenomenie komisarz Michaell Gellenbeck.
- Kiedyś mieliśmy do czynienia z daleko idącą specjalizacją grup przestępczych. Teraz parają się one wszystkim, co przynosi zyski. I jeśli gang przerzuca skradziony pojazd, i w tym celu przekupiła celników, organizuje przy okazji nielegalny przemyt ludzi lub lukratywny przemyt papierosów. Brandenburgia stała się nie tylko miejscem docelowym, ale i krajem tranzytowym przemytników papierosów, z których większość trafia stąd do Wielkiej Brytanii. –
W ubiegły czwartek ujęto w Brandenburgii polsko-niemiecką bandę, która przemyciła w kilku partiach z Polski ponad 15 milionów papierosów i zmagazynowała je w wynajętej hali w miejscowości Wildau.
Niemieckie organy ścigania prowadziły w ubiegłym roku dochodzenia przeciwko ogółem 622 zorganizowanym grupom przestępczym. Blisko 43 procent przestępców to Niemcy, a 17 procent z nich to osoby z niemieckim paszportem, lecz z miejsce urodzenia głównie w Rosji, Kazachstanie, Polsce i w Turcji. Z raportu Federalnego Urzędu Kryminalnego za rok ubiegły wynika, że grupy przestępcze działające w Niemczech, z przewagą osób pochodzenia polskiego, a w ubiegłym roku naliczono ich 30, specjalizują się przede wszystkim w kradzieży samochodów oraz w przemycie papierosów.