Kościół jest gotów zrezygnować z dotacji państwowych
10 listopada 2013Kościół Ewangelicki w Niemczech (EKD) przechodzi do ofensywy. Protestanci są gotowi zrezygnować ze wsparcia państwowego, otrzymywanego jako rekompensata za wywłaszczenia, przeprowadzone podczas sekularyzacji w XIX wieku, powiedział przewodniczący rady EKD Nikolaus Schneider w wywiadzie prasowym. Synod EKD zbierze się na doroczne posiedzenie w niedzielę (10.11) w Düsseldorfie. - Chciałbym, żebyśmy tam znaleźli jakieś rozwiązanie. Temat dotacji państwowych nie jest dla nas korzystny - powiedział.
Roszczenia Kościołów sprzed stuleci
Niemieckie kraje związkowe wypłacają co roku Kościołom ewangelickiemu i katolickiemu 420-480 mln euro. Dokładne kwoty nie są znane. Dotacje te związane są przede wszystkim z uchwałą Deputacji Rzeszy z 1803 r., na mocy której państwo wywłaszczyło Kościoły i przejęło ich włości i majątek. W zamian lokalni władcy zobowiązali się do wypłaty sum na utrzymanie dla dostojników kościelnych. Od tamtej pory minęło wiele lat, lecz roszczenia Kościołów pozostały niezmienione.
Co prawda już w konstytucji weimarskiej z 1919 r. zapisano, że wsparcie to należy znieść. Jednak jak dotąd ustawodawcy nie wprowadzili odpowiednich rozwiązań prawnych.
Kraje związkowe muszą płacić
Kraje związkowe nadal są zobowiązane do wykonywania płatności. Zmienić to może jedynie uchwała Bundestagu, ale także ostatni parlament nie zdecydował się wprowadzić w życie tego wymogu konstytucyjnego. Dlaczego? - Zobowiązania te nie są zobowiązaniami na płaszczyźnie federalnej, lecz chodzi o stosunki prawne z poszczególnymi Kościołami na płaszczyźnie krajów związkowych - mówi DW Thomas Begrich, kierownik działu finansowego EKD.
Bezczynność parlamentu ma swoje konsekwencje. Eksperci oceniają, że niemieccy podatnicy zapłacili ok. 15 mld euro na rzecz Kościołów od powstania RFN. Politycy, zwłaszcza lewicowi, Die Linke, Zieloni i liberalna FDP, wielokrotnie ponawiali apele o likwidację dotacji. Ale kiedy polityk Die Linke Raju Sharma przed miesiącami złożył do Bundestagu projekt ustawy, CDU/CSU, SPD i FDP nie zgodziły się nawet na interpelację. - Próbowaliśmy znaleźć kompromis - mówi Sharma. Jak powiedział DW, zaproponowano dziesięcioletni okres przejściowy, w którym Kościoły nadal otrzymywałyby wsparcie od landów, tak, żeby mogły się przygotować na ubytek w przychodach.
Parlament nie odrobił pracy domowej
Tymczasem zarówno Konferencja Episkopatu Niemiec, jak i EKD, deklarują gotowość do rozmów, zwłaszcza po skandalu związanym z biskupem Limburga. - Nie należy twierdzić, że dotacje te można zlikwidować nie dając niczego w zamian, gdyż skutki sekularyzacji już dawno spłacono - mówi Schneider. Chodzi o zobowiązania prawne - dodaje. Oznacza to, że według Kościołów konieczna byłaby jednorazowa wypłata znacznej sumy.
Jak wysokiej? Według niektórych odpowiednia kwota to dziesięciokrotność rocznej subwencji. Inni mówią o dwudziesto- czy nawet czterdziestokrotności. Kościoły nie wypowiadają się na ten temat. Ale z nieoficjalnych wypowiedzi ich przedstawicieli wynika, że uważają, iż „jednorazowa wypłata byłaby tak wysoka, że politycy, którzy myślą w cyklu czteroletnim, zdecydowanie wolą dotychczasowy system".
Afera wokół biskupa Limburga
Jak dotąd Raju Sharma był jedynym politykiem, który przedstawił projekt ustawy znoszący dotacje państwowe. Sharma nie jest członkiem nowego składu Bundestagu. Pomimo to cieszy się, że „teraz sprawy ruszyły do przodu”. Przypadek biskupa Limburga skupił na sobie tyle uwagi publicznej, że politycy nie mogą pozostać obojętni. Dorzuca z przymrużeniem oka, że biskupowi Limburga można właściwie być tylko wdzięcznym.
Stefan Dege / Anna Mierzwińska
red. odp.: Iwona D. Metzner