Kozłowska w PE. "Postsowieckie standardy w Polsce"
26 września 2018Ludmiła Kozłowska przemawiała w środę (26.09.2018) na posiedzeniu klubu liberałów w europarlamencie. Szefowa fundacji „Otwarty Dialog”, którą Warszawa wciągnęła na listę osób zakazanych w Schengen, zarzuciła polskim władzom wprowadzanie standardów postsowieckich.
Fundacja „Otwarty Dialog” zajmuje się obroną praw człowieka w krajach postsowieckich, ale już w 2017 r. stała się wrogiem mediów prorządowych w Polsce, gdy Bartosz Kramek (przewodniczący rady fundacji, a prywatnie mąż Kozłowskiej) opublikował w mediach społecznościowych tekst wzywający do nieposłuszeństwa obywatelskiego wobec władz Polski.
Kozłowska ma tylko ukraińskie obywatelstwo i gdy w sierpniu przyleciała z Kijowa do Brukseli, została zatrzymana na lotnisku i potem wydalona na Ukrainę. Dowiedziała się, że Polska umieściła w schengeńskiej bazie SIS żądanie, by nie wpuszczać jej do strefy Schengen. Polskie służby zdawkowo wyjaśniły, że chodzi o „poważne wątpliwości dotyczące finansowania "Otwartego Dialogu”.
Zaproszenie od Verhofstadta i Harms
Pomimo polskiego wpisu do bazy SIS Kozłowska już w połowie września br. wystąpiła w Bundestagu na konferencji o prawach człowieka w Polsce i na Węgrzech, bo Niemcy – co spotkało się z protestami Warszawy - udzieliły jej dwutygodniowej wizy krajowej uprawniającej do jednokrotnego wjazdu i pobytu na terenie Niemiec. Wczoraj Kozłowska przyleciała do Belgii dzięki belgijskiej wizie krajowej – ważnej do końca listopada i uprawniającej do wielokrotnego przekraczania granicy. Wprawdzie Wlk. Brytania nie należy do strefy Schengen, ale Brytyjczycy już potwierdzili, że długoterminowa brytyjska wiza Kozłowskiej pozostaje ważna pomimo polskich zastrzeżeń z bazy SIS.
Kozłowską, wraz z Bartoszem Kramkiem, do Parlamentu Europejskiego zaprosił szef klubu liberałów i były belgijski premier Guy Verhofstadt oraz niemiecka zielona Rebecca Harms, od wielu lat mocno zaangażowana w sprawy Ukrainy. – Zajmowaliśmy się obroną praw obywatelskich w krajach postsowieckich, dla których Polska mogła być przykładem rozwoju demokracji. Ale przyszedł czas, gdy władze PiS zaczęły przyjmować wzorce postsowieckie– powiedziała Kozłowska na posiedzeniu klubu liberałów, nawiązując m.in. do postępowań wobec Obywateli RP w związku z ich udziałem w demonstracjach.
Czy Kozłowska jest bezpieczna na Ukrainie
– Dzięki europosłom jestem teraz w Brukseli. Ale mam nadzieję, że nastąpi dzień, kiedy będę mogła wrócić do domu, do Polski – powiedziała Kozłowska tuż przed swoim wystąpieniem w europarlamencie. Rebecca Harms zwróciła uwagę, że decyzja Polski w sprawie wydalenia Kozłowskiej już ośmieliła przeciwników „Otwartego Dialogu” w krajach postsowieckich (w mołdawskim parlamencie zawiązano nawet grupę do badania „szkodliwych działań fundacji”). – Boję się, że pojawią się naciski z Azerbejdżanu, Kazachstanu, Mołdawii na Kijów, by przeprowadzić ekstradycję Kozłowskiej do jednego z tych krajów, gdzie podpadła władzom z powodu obrony praw obywatelskich przez „Otwarty Dialog”. Dlatego wzywam instytucje UE, by jak najpilniej rozwiązały problem żony obywatela UE i jej pobytu w Unii – powiedziała Harms.
Jak pomóc Kozłowskiej
Podczas debaty w klubie liberałów wzywano do reformy systemu Schengen. – System SIS stworzono do zarządzania swobodą przepływu ludzi w ramach Unii, a w tym przypadku stał się narzędziem opresji wobec oponentów politycznych – powiedział Verhofstadt. Holenderska liberałka Sophie in’t Veld uznała za niedopuszczalny zakaz wjazdu dla żony obywatela UE bez klarownego wyjaśnianie przyczyn i jasnej drogi odwoławczej. – Nasze pierwsze zadanie to pomóc Ludmile Kozłowskiej. Ale zaraz potem musimy przyjrzeć się zasadom systemu SIS – wezwała In't Veld. Przekonywała, że erozja praworządności, czego ofiarą padła Kozłowska, to nie jest kwestiach podziału na linii dobry zachód-zły wschód. – PiS jest popierany przez cały klub konserwatystów w europarlamencie, gdzie są przecież partie z całej Unii – powiedziała In't Veld.
Europosłowie nie przedstawili prostego pomysłu, jak odwrócić decyzje Polski co do zakazu wjazdu Kozłowskiej. Belgijski europoseł Gérard Deprez tłumaczył, że niewpuszczenie Kozłowskiej do Belgii w sierpniu łamało unijne i belgijskie prawo, bo zakaz wjazdu dla najbliższej rodziny do UE może być usprawiedliwiony wyłącznie „bezpośrednim zagrożeniem dla bezpieczeństwa”, które reprezentuje dana osoba. Z kolei Rebecca Harms poinformowała dziennikarzy, że wciąż czeka na odpowiedź Komisji Europejskiej na prośbę o radę, jak pomóc Kozłowskiej.
Polski MSZ wezwał dziś belgijską ambasador w Warszawie, by "wyrazić zaniepokojenie" z powodu wjazdu Kozłowskiej do Belgii.