Koronakryzys. Ponownie rośnie migracja do Europy
11 października 2021Państwa europejskie przeszły już cztery fale pandemii. Dla wielu ludzi w Europie rozpoczęty obecnie powrót do normalności w życiu codziennym i możliwość ponownego zanurzenia się w tłumie jest czymś nowym i niezwykłym. Szczytowy punkt pandemii Europa zdaje się mieć już za sobą, w wielu miejscach już nie obowiązuje nakaz noszenia maseczek, a wprowadzenie nowego lockdownu wydaje się mało prawdopodobne.
Dzięki wysokiemu odsetkowi osób w pełni zaszczepionych na koronawirusa wiele państw unijnych ma nadzieję na lepszą przyszłość. Wskutek zamknięcia granic podczas pandemii i innym, restryktywnym posunięciom na całym świecie, liczba nielegalnych migrantów do Europy wyraźnie zmniejszyła się. Obecnie jednak ponownie wzrasta, a kryzys pandemiczny może znowu stać się ważnym czynnikiem w kryzysie migracyjnym.
Zamykanie granic zmniejszyło migrację do UE
Więcej niż półtora roku po tym, jak pandemia się rozpoczęła, można przedstawić pierwsze wnioski na podstawie już dostępnych danych i analiz na temat wpływu na liczbę migrantów i osób ubiegających się o azyl wprowadzonych w UE w koronakryzysie ograniczeń. Kontrole graniczne, obostrzenia w podróżowaniu i inne posunięcia mające na celu ograniczenie rozprzestrzeniania się koronawirusa doprowadziły początkowo do silnego spadku migracji do Europy. Komisja Europejska informuje, że „w roku 2020 UE odnotowała spadek liczby wniosków o azyl o 33 procent w porównaniu z rokiem 2019”. Równolegle do tego spadła liczba nielegalnych przekroczeń granic UE do poziomu z 2013 roku.
W niektórych przypadkach ubiegający się o azyl w ogóle nie mogli składać swoich wniosków w państwach członkowskich UE. Wskutek wprowadzonych restrykcji osoby te przez jakiś czas musiały przebywać w warunkach urągających zasadom higieny, na przykład na greckiej wyspie Lesbos, albo zostały poddane długotrwałej kwarantannie w państwach, do których udało im się dotrzeć.
Walka z koronawirusem w UE doprowadziła jednak nie tylko do zmniejszenia się migracji do Europy, ale także wpłynęła na zmianę szlaków migracyjnych. Zwłaszcza zamknięcie granic przez Grecję sprawiło, że wschodnia część Morza Śródziemnego stała się dla migrantów mało atrakcyjna. W rezultacie uchodźcy i migranci zaczęli się przeprawiać do Europy przez o wiele bardziej niebezpieczną środkową część Morza Śródziemnego.
Silny napływ uchodźców na szlakach przerzutowych
Po spadku liczby migrantów w 2020 roku, najnowsze dane agencji Frontex odnoszące się do roku 2021 wskazują na zmieniony obraz sytuacji. Od stycznia do sierpnia tego roku liczba migrantów wzrosła o 64 procent w porównaniu z rokiem 2020. Na szlaku zachodniobałkańskim, prowadzącym z Turcji przez Albanię, Serbię i Macedonię Północną, i na szlaku prowadzącym przez centralną część Morza Śródziemnego w tym roku w drodze było prawie dwa razy tyle ludzi, co w roku 2020. „Ten wzrost należy przypisać uchyleniu ograniczeń wprowadzonych w ramach walki z COVID-19” – stwierdza Frontex.
We wschodniej części Morza Śródziemnego liczba nielegalnych przekroczeń granicy jednak spadla, co najprawdopodobniej wynika z zamknięcia granic przez Grecję. W tej chwili najważniejszym i zarazem najbardziej niebezpiecznym szlakiem migracyjnym i przerzutowym do Europy jest ten, który wiedzie przez środkową część Morza Śródziemnego. Do sierpnia tego roku pokonało go około 41 tyś. osób, z których największą część stanowią migranci z Tunezji. Na drugim miejscu znaleźli się uchodźcy z Bangladeszu, a na trzecim – z Egiptu.
Równolegle do podwojenia się liczby migrantów usiłujących przedostać się do Europy przez środkową część Morza Śródziemnego, Międzynarodowa Organizacja ds. Migracji (IOM) odnotowała do września tego roku 1163 przypadki śmierci na morzu wśród migrantów i uchodźców w porównaniu z 619 przypadkami utonięć w tym samym okresie roku ubiegłego. – Stwierdzamy z żalem, że w tym roku ponad tysiąc osób niepotrzebnie poniosło śmierć – powiedziała Julia Black z Globalnego Centrum Analizy Danych nt. Migracji, należącego do Międzynarodowej Organizacji ds. Migracji.
Także na szlaku zachodniobałkańskim odnotowano w tym roku podwojenie się liczby nielegalnych przekroczeń granicy w porównaniu z rokiem ubiegłym. Na tym szlaku najwięcej migrantów i uchodźców pochodzi z Syrii, Afganistanu i Maroka.
Koronakryzys popycha migrantów na północ
„Niestabilność socjopolityczna i gospodarcza, w połączeniu z negatywnym i długotrwałym oddziaływaniem kryzysu pandemicznego COVID-19, zwiększają niezadowolenie ludności i mogą zwiększyć dodatkowo już utrzymujące się czynniki wypychania ludzi do państw UE w ramach nielegalnej migracji” – stwierdzają analitycy Europejskiej Agencji Straży Granicznej i Przybrzeżnej (Frontex) w swym najnowszym raporcie. Wielu ekspertów ds. migracji jest zgodnych w opinii, że COVID-19 jest ważnym elementem wyjaśniającym nasilenie się nielegalnej migracji do Europy.
– Można z całą pewnością stwierdzić, że COVID-19 zwiększa i będzie nadal zwiększać czynniki wypychania i przyciągania odgrywające rolę siły napędowej zjawiska nielegalnej migracji do Europy – mówi Martin Hofmann, czołowy doradca w Międzynarodowym Centrum Rozwoju Polityki Migracyjnej ICMPD). – Chociażby w Tunezji, zastój w tamtejszym przemyśle turystycznym i związany z nim znaczny spadek dochodów jego pracowników, skłoniły znaczną liczbę Tunezyjczyków do nielegalnego wyemigrowania do Europy – oświadczył Martin Hofmann.
Zwraca on także uwagę, że zwiększenie się liczby nielegalnych migrantów do Europy w tym roku można wyjaśnić chęcią „nadrobienia zaległości” z roku 2020. Wzrasta także liczba migrantów poszukujących w Europie pracy sezonowej. Innym, ważnym czynnikiem nasilenia się nielegalnej migracji do Europy są duże różnice w wychodzeniu różnych krajów z koronakryzysu. – Ogólnie rzecz biorąc migranci najchętniej udają się na północ – twierdzi Martin Hofmann.
Czy migranci częściej zarażają się koronawirusem?
Przeprowadzone do tej pory badania na ten temat wykazały, że migranci są bardziej podatni na zarażenie się koronawirusem i gorzej przechodzą COVID-19.
– Nielegalni migranci mają zwykle niskie wykształcenie, a sposób w jaki żyją i warunki ich pracy przyczyniają się do tego, że częściej chorują na COVID-19 i niestety umierają częściej niż inni – mówi Asha Manoharan, analityczka danych w Globalnym Centrum Analizy Danych nt. Migracji w Międzynarodowej Organizacji ds. Migracji.
Nielegalni migranci mają bardzo ograniczony dostęp do placówek opieki zdrowotnej i szczepionek przeciwko COVID-19. Międzynarodowa Organizacja ds. Migracji ustaliła, że „tylko 33 procent ze 152 państw na świecie objęło nielegalnych migrantów akcją masowych szczepień ludności”.
Tymczasem migranci pełnią ważną rolę w Europie i na świecie jako siła robocza. W państwach UE stanowią około 13 procent pracowników we wszystkich ważnych zawodach. Wiele państw unijnych zatrudnia ich także jako pracowników sezonowych, bez których trudno jest im się obyć, co dobitnie unaoczniła pandemia koronawirusa.
Zwiększona zapadalność migrantów na COVID-19 ma także wpływ na gospodarkę państw UE i zdaniem analityczki Manoharan państwa te powinny podjąć działania na rzecz ich lepszej ochrony przed koronawirusem. Byłoby najlepiej – mówi – gdyby w określony sposób włączono ich w system ochrony zdrowia w tych krajach i objęto ich także planem szczepień.