1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Koncerny pracują nad planem B

1 grudnia 2011

Ponieważ koncerny nie ufają, że politycy będą w stanie zapanować nad kryzysem zadłużenia, przygotowują się na ewentualność upadku euro i powrotu do narodowych walut.

https://p.dw.com/p/13KCk
---
Euro: upadnie, czy nie?Zdjęcie: picture-alliance/dpa

Do tej pory przede wszystkim sektor bankowy najbardziej obawiał się o przyszłość wspólnej europejskiej waluty. Teraz zdaje się, że także i wielkie firmy przygotowują się na wypadek, gdyby waluta euro miała paść. Jak donosi dziennik Financial Times menedżerowie wielu firm opracowują obecnie scenariusze możliwych działań w takiej sytuacji.

Pada euro - drożeje import

Gazeta opiera się na dziesiątkach rozmów przeprowadzonych z menedżerami koncernów operujących globalnie. Ze sceptycyzmem podchodzą oni do coraz to nowych prób polityków uporania się z kryzysem zadłużenia, jak na przykład do ewentualności, że Europejski Bank Centralny mógłby udzielić pożyczki Międzynarodowemu Funduszowi Walutowemu, który te pieniądze przeznaczyłby dla upadających krajów strefy euro. Istnieją także obawy przed wystąpieniem Grecji z euroklubu, o czym otwarcie mówili i kanclerz Merkel i prezydent Sarkozy. Takie wypowiedzi wzmagają jedynie strach przed urzeczywistnieniem się takiej sytuacji.

Jednym z menedżerów, którzy otwarcie mówią o swych obawach jest np. Andre Morgan z największego na świecie koncernu napojów alkoholowych Diageo. "Jeżeli państwa odstąpią od euro, to ich nowe waluty zostaną mocno zdewaluowane, a towary importowane znacznie podrożeją" - powiedział Morgan w rozmowie z Financial Times. Byłby to wielki problem dla producenta tak popularnych marek jak "Smirnoff" czy "Johnie Walker". Groźna dla biznesu międzynarodowych koncernów byłaby nie tylko rozbieżność cen - niekorzystne mogłyby stać się także zawarte już umowy czy ustalenia kredytowe. Prawnicy sprawdzający warunki tych umów pracują obecnie na najwyższych obrotach.

Siemens utworzył własny bank

Jeden z czołowych niemieckich koncernów Siemens od dłuższego czasu przygotowuje się na zaostrzenie kryzysu: już w ubiegłym roku powołał do życia własny bank, który zajmuje się tylko lokatami tego koncernu. W ten sposób Siemens może lokować pieniądze bezpośrednio w EBC - i tak uczynił już z 6 mld euro, które znalazły się w bezpiecznej przystani. We wrześniu doniesiono, że Siemens pobrał 500 mln ze swego konta w jednym z francuskich banków i przetransferował je do EBC.

Większość menedżerów globalnych koncernów jest jednak zdania, że sytuacja po ewentualnym upadku euro byłaby do opanowania. "Zbadano pobieżnie, co by się stało, gdyby Portugalia wyszła z eurogrupy" - zaznaczył Dieter Hoffmann, główny ekonomista portugalskiego działu Volkswagena. "Z grubsza biorąc skutki te nie byłyby aż tak negatywne, ponieważ produkujemy przede wszystkim na eksport i jesteśmy częścią koncernu operującego globalnie".

Klienci są przygotowani

W sektorze bankowym natomiast, przygotowania do upadku euro są już dużo bardziej zaawansowane. Na przykład CLS Bank Internationals, przeprowadzący transakcje walutowe dla 63 banków, symulował za pomocą stress testów rozpad eurogrupy. Japoński bank Nomura doradzał swym klientom, by sprawdzili, czy będące w ich posiadaniu obligacje, w momencie upadku euro można by przetransferować na waluty narodowe. Także bank HSBC ostrzegał swych klientów przed możliwością upadku euro.

dpa / Małgorzata Matzke

red.odp. Iwona D. Metzner