Jego doradcy i jego sztab próbowali go kryć i bronić – nie, z pewnością nie zdradził w rozmowie z szefem rosyjskiej dyplomacji Ławrowem żadnych tajemnic. A relacja Washington Post jest dlatego fałszywa, ponieważ wspomniany temat w ogóle nie był omawiany. A teraz? Wszyscy zostali zdemaskowani jako kłamcy! Bo teraz sam Donald Trump na Twitterze – A gdzieżby indziej? – sam zabrał głos i potwierdził co do meritum zarzuty, że przekazał przedstawicielom rosyjskiego rządu poufne informacje, które jednoznacznie zostały zakwalifikowane jako takie, które nie powinny zostać ujawnione Rosjanom. W ten sposób niszczy się wieloletnią współpracę tajnych służb.
Nawet jeśli teraz Trump próbuje się usprawiedliwiać motywami humanitarnymi – chodziło mu jakoby o więcej bezpieczeństwa w ruchu lotniczym – i tak już teraz ta dyskusja mocno szkodzi amerykańskiemu prezydentowi. Trudno będzie pozbyć mu się podejrzenia, że po cichu kooperował z Kremlem. Najpierw w czasie kampanii wyborczej, a teraz w Białym Domu.
Dalekosiężne konsekwencje
Jedną z konsekwencji będzie to, że Trumpowi jeszcze trudniej będzie znaleźć następcę zdymisjonowanego szefa FBI Jamesa Comeya. Bowiem zarówno sojusznicy prezydenta jak i jego przeciwnicy w Kongresie odnoszą się do niego z coraz większą nieufnością. A przecież to Senat musi zatwierdzić nowego szefa FBI.
Innym następstwem tej dyskusji może być to, że sojusznicy Ameryki będą ostrożni z przekazywaniem Waszyngtonowi informacji wywiadowczych. Kto wie, co wypapla jeszcze ten prezydent? Ujawnianie poufnych informacji wywiadowczych może poważnie zagrozić bezpieczeństwu Ameryki i pogłębić nieufność wśród jej sojuszników.
Także coraz więcej Amerykanów uważa, że po Trumpie można się spodziewać wszystkiego – po 70-latku, który zachowuje się jak dziecko; po tym człowieku, który nie panuje nad sobą i którego ego oraz wybujała ambicja ponownie obracają się przeciwko niemu.
Ryzyko dla bezpieczeństwa USA?
Prezydent, który przekazuje poufne informacje przeciwnikom po to, by zaszpanować, udawać ważniaka, zwracać na siebie uwagę. A potem jeszcze się tym publicznie chwali i jednocześnie kompromituje cały swój sztab.
Błędy Trumpa wzbudzają w kongresmenach najgorsze obawy. Demokraci uważają tego prezydenta za ryzyko dla bezpieczeństwa państwa. Republikanie coraz ciszej temu zaprzeczają, pytają się też – co robić? Pozbawienie prezydenta urzędu może potrwać. W obecnej sytuacji końcowy efekt byłby niepewny. A więc Republikanie jakby zastygli ze strachu i nie reagują. Do kolejnego skandalu. W przypadku tego prezydenta to na pewno nie potrwa zbyt długo.
Miodrag Soric
tł. Bartosz Dudek