Niemcy: Kolonia ogłosiła klimatyczny stan wyjątkowy
9 lipca 2019Pionierami były w 2016 roku miasta w Australii, rok później w USA, w 2018 ich śladem poszły Kanada i Wielka Brytania, a w 2019 ruch dotarł także do Europy: klimatyczny stan wyjątkowy ogłosiły już nie tylko europejskie metropolie, ale także parlamenty Wielkiej Brytanii, Irlandii, Francji i Portugalii.
W Niemczech pierwszym miastem, który na początku maja ogłosił klimatyczny stan wyjątkowy (Climate Emergency), była Konstancja nad Jeziorem Bodeńskim. Do początków lipca na coraz dłuższej liście miast zdecydowanych na przeciwdziałanie kryzysowi klimatycznemu znajdowało się już ponad 45 niemieckich miast i gmin, wśród nich taka metropolia jak Duesseldorf, także Muenster, Akwizgran, Bonn, Kilonia i Saarbruecken. Według „Sojuszu Klimatycznego Hamm” w nadchodzących tygodniach wnioski ws. ogłoszenia klimatycznego stanu wyjątkowego zamierza rozpatrzeć ponad sto samorządów.
Natomiast według sieci „Climate Emergency Declaration and Mobilisation in Action" (CEDAMIA) już ponad 700 miast na całym świecie ogłosiło Climate Emergency. Na początku lipca dołączyła do nich także Warszawa.
Impulsem protesty Fridays for Future
Dla radnych Konstancji impulsem był ruch społeczny Fridays for Future (Piątki dla Przyszłości). – Cele klimatyczne cieszą się teraz najwyższym priorytetem – mówi 24-letnia studentka Noemi Mundhaas, która razem z innymi studentami i uczniami przekonała burmistrza i radnych o konieczności powołania w mieście klimatycznego stanu wyjątkowego.
Decyzją Rady Miasta od zaraz wszystkie podejmowane postanowienia muszą zostać zbadane pod kątem szkodliwości dla środowiska. Preferowane mają być rozwiązania, które „wpłyną pozytywnie na ochronę klimatu, środowiska i ochrony gatunków”. Ochrona klimatu ma też postępować szybciej i bardziej efektywnie, a burmistrz ma otrzymywać co pół roku informacje na temat postępów i trudności w redukowaniu emisji CO2.
Noemi Mundhaas cieszy się, że jej miasto Konstancja robi chociaż „pierwsze małe kroki”. Ogłoszenie klimatycznego stanu wyjątkowego jest „mocnym sygnałem dla mieszkańców", uważa studentka, ponieważ „mówi się teraz o klimacie przy kuchennym stole i już widzimy, że dużo zaczyna się ruszać”. Nie ma przy tym złudzeń: „Prawdopodobnie podrożeją parkingi, a na pierwszym posiedzeniu Rady Miasta zapadnie postanowienie o obowiązku wykorzystywania energii słonecznej w nowych budynkach”. To jednak nie wystarczy. Zdaniem Mundhaas „musimy robić duże kroki, jeżeli chcemy sobie jeszcze poradzić z kryzysem klimatycznym”.
„Od kwestii ochrony klimatu już się nie da uciec”
Kolonia jako pierwsza milionowa metropolia w Niemczech także ogłosiła Climate Emergency. – Demonstracje Fridays for Future spowodowały, że nie można już uciec od problemu ochrony klimatu – powiedziała DW bezpartyjna burmistrz Kolonii Henriette Reker. W swoim ratuszu burmistrz obserwuje „znacznie pogłębioną świadomość potrzeby ochrony klimatu”. Wcześniej tak nie było, podkreśla.
– My, miasta, jesteśmy największym emitentem CO2 i dlatego musimy też przejąć największą odpowiedzialność za ochronę klimatu. Uważam, że dobrze, iż stajemy się konkretni – argumentuje kolońska burmistrz.
Od poniedziałku (8.07.2019) uczniowie z ruchu Fridays for Future strajkują w Kolonii przez cały tydzień. Piątki najwyraźniej nie wystarczają, żeby politycy nareszcie się ruszyli, argumentują.
Dzień później, we wtorek, po wielogodzinnym posiedzeniu włodarzy miasta Kolonia ogłosiła klimatyczny stan wyjątkowy, opowiadając się za „pilnie potrzebną transformacją w mieście”. Dla osiągnięcia celu, jakim jest ograniczenie globalnego ocieplenia do 1,5 stopni Celsjusza, Rada Miasta uważa za konieczne „natychmiastowe, daleko idące i bezprzykładne zmiany we wszystkich dziedzinach życia”. W planach na przyszłość Kolonia chce teraz zwracać uwagę na to, jak wpływają one na klimat, zamierza więcej inwestować w energię odnawialną i stworzyć zrównoważony transport publiczny,
Chcesz skomentować nasze artykuły? Dołącz do nas na facebooku! >>
Do 2050 roku miasto chce osiągnąć neutralność klimatyczną, chociaż burmistrz Reker wolałaby, żeby się to stało wcześniej.
Z kolei stolica Nadrenii Północnej-Westfalii, Duesseldorf, ma zamiar stać się zeroemisyjna już w 2035 r., tak jak żąda tego ruch Fridays for Future. Jeszcze wcześniej, bo w 2030 r. chcą się stać neutralne klimatycznie niektóre angielskie miasta, mówi Sarah Mekjian z inicjatywy Klima-Buendnis reprezentującej interesy 1700 miast w Europie. Jak dodaje w rozmowie z DW, jest już tylko kwestią czasu, by klimatyczny stan wyjątkowy ogłosiły kolejne europejskie miasta.
Decyzje niewiążące prawnie
Decyzje te są wprawdzie niewiążące z prawnego punktu widzenia, ale niezwykle ważne, bo jak argumentuje Mekjian, „podkreślają wagę bardzo pilnego i kryzysowego tematu”.
Zdanie to podzielają wnioskodawcy w poszczególnych miastach. W Kolonii odpowiedni wniosek do Rady Miasta złożył Michael Flammer, ojciec trojga dzieci i znalazł posłuch.
Decyzje lokalnych parlamentów są ważnym sygnałem. – Kryje się za nimi absolutnie słuszne przesłanie. Wytyczając kierunki działania, miasta zadecydują, czy pójdziemy drogą zgodną z wyzwaniami klimatycznymi – mówi Uwe Schneidewind, szef Instytutu ds. Klimatu, Ochrony Środowiska i Energii w Wuppertalu, członek międzynarodowego think tanku Klub Rzymski.
Teraz trzeba odczekać, czy ten „trend do przewrotu w miastach utrzyma się w następnych tygodniach i miesiącach”, mówi Schneidewind. Czy wyłoni się z niego fundamentalny zwrot kulturowy? Jednego jest pewien: „Wyzwania są tak podstawowe, że kwestia klimatu będzie ciągle trafiała na polityczną agendę. I będzie się to działo w znacznie bardziej intensywny sposób niż w przeszłości”.