Kino "Made in China" wygrywa na Berlinale
16 lutego 2014Na 64. Berlinale nie obyło się bez niespodzianek. Złotego Niedźwiedzia jury przyznało chińskimu thrillerowi pt. „Bai Ri Yan Huo” (Czarty węgiel, cienki lód) – opowieści o byłym policjancie, który po utracie pracy popada w osobisty kryzys, ale po paru latach próbuje na własną rękę wyjaśnić serię morderstw. Film o dość przygnębiającej atmosferze zachwycił jurorów, bo był nie tylko thrillerem, lecz oddał też szczery obraz współczesnych Chin.
„Czarny węgiel, cieńki lód” był jedną z trzech chińskich produkcji, które znalazły się wśród 20 filmów głównego konkursu na tegorocznym festiwalu. Odtwórca głównej roli nagrodzonego filmu otrzymał także Srebrnego Niedźwiedzia dla najlepszego aktora. Nagrodę kobiecą w tej kategorii dostała Japonka Haru Kuroki, grająca główną rolę w "Chiisai Ouchi" (Mały Dom). Srebrny Niedźwiedź powędrował też do operatora filmowego Jian Zenga za zdjęcia do dramatu „Tui na” (Niewidomy masaż). Również nagrody za montaż, muzykę i kostiumy otrzymali filmowcy z Azji.
Tak hojne wyróżnienie dla współczesnej azjatyckiej kinematografii może być nie bez znaczenia dla przyszłych kooperacji. Chińskie kino uchodzi za jedno z najbardziej hermetycznych na świecie. Wyróżnienie go renomowanymi nagrodami być może nieco uławi współpracę w przyszłości.
Faworyci i Niemcy bez trofeów
Niespodziewana nagroda dla chińskiego filmu rozczarowała z pewnością amerykańskiego faworyta do głównej nagrody – film pt. „Boyhood” Richarda Linklatera. Otrzymał on jednak Srebrnego Niedźwiedzia za najlepszą reżyserię. Film był jedynym w swoim rodzaju eksperymentem, ponieważ produkcja o dorośleniu trwała 12 lat i towarzyszyła głównemu bohaterowi w procesie dorastania, ukazując równocześnie zmiany, jakie zachodziły w tym czasie w USA.
Niemieccy filmowcy pokazali w tym roku aż cztery produkcje w głównym konkursie. Otrzymali jednak „tylko” jednego Srebrnego Niedźwiedzia - za scenariusz do filmu „Droga krzyżowa”. Autorzy Dietrich i Anna Brueggemann pokazali w swoim obrazie chrześcijański fundamentalizm opowiadając o 14-latce uwikłanej w konflikt pomiędzy katolickim wychowaniem w rodzinnym domu, a liberalną szkołą. Bez nagród pozostała natomiast niemiecka produkcja „Jack”.
Pomyślny bilans
Niespodzianką był także Srebrny Niedźwiedź dla dzieła „otwierającego nowe perspektywy sztuki filmowej”, który powędrował do 91-letniego francuskiego reżysera Alaina Resnaisa za obraz "Aimer, boire et chanter". Nagrodę specjalną jury przyznało natomiast filmowi Wesa Andersona, który otwierał festiwal pt. "The Grand Budapest Hotel".
Tegoroczne Berlinale pobiło rekord frekwencji publiczności. Festiwal, który tradycyjnie jest otwarty nie tylko dla filmowców, lecz także dla zwykłych kinomanów obejrzało w tym roku 330 tys. osób. Nie obyło się także bez gwiazd światowego kina, jak George Clooney, Uma Thurmann czy Leonardo Di Caprio.
Bardzo nielicznie było natomiast reprezentowane filmy z Europy środowej i wschodniej, w tym także polskie kino. W konkursie głównym nie było żadnej produkcji z tego regionu, a łącznie spośród 400 pokazanych filmów tylko 18 pochodziło z krajów byłego bloku wschodniego.
Róża Romaniec, Berlin
red.odp.: Małgorzata Matzke