1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

KE: Chorwacja już prawie w strefie Schengen

16 listopada 2022

Bułgaria, Rumunia i Chorwacja są gotowe, by wstąpić do strefy Schengen – zadeklarowała Komisja Europejska. Ale wyłącznie Chorwaci mogą być już prawie pewni, że od stycznia wejdą do strefy bez kontroli granicznych.

https://p.dw.com/p/4JcwM
Kontrola na granicy strefy Schengen między Węgrami i Rumunią
Kontrola na granicy strefy Schengen między Węgrami i RumuniąZdjęcie: Udo Herrmann/CHROMORANGE/picture alliance

Komisja Europejska oficjalnie ogłosiła w środę (16.11.2022), że Bułgarzy, Rumuni oraz Chorwaci spełnili wszystkie kryteria przynależności do strefy Schengen, a zatem unijni ministrowie spraw wewnętrznych już na grudniowym posiedzeniu Rady UE powinni zatwierdzić rozszerzenie Schengen o te trzy kraje.

– Czekaliśmy na to zbyt długo. Oczekiwania obywateli są, co słuszne, bardzo duże. Parlament Europejski już przyjął kilka rezolucji wspierających rozszerzenie Schengen przytłaczającą większością głosów – powiedziała Ylva Johansson, komisarz UE ds. wewnętrznych.

Rozszerzanie strefy Schengen musi być zatwierdzone jednomyślnie przez wszystkich unijnych członków Schengen, na co już w grudniu może liczyć Chorwacja. A to oznacza, że Zagrzeb z początkiem stycznia 2023 roku wejdzie jednocześnie do strefy euro oraz Schengen.

Holendrzy hamują

Natomiast perspektywy Bułgarii oraz Rumunii są znacznie trudniejsze, bo Holandia nadal mocno sprzeciwia się ich wejściu do Schengen. Jednym z warunków przynależności do tej strefy bez kontroli granicznych jest bowiem zdolność do ścisłej współpracy z organami ścigania oraz wymiarem sprawiedliwości w pozostałych krajach UE.

Chodzi o skutecznie współdziałanie w zwalczaniu m. in. zorganizowanej przestępczości wykorzystującej otwarte granice. Zarzuty Holendrów są zatem w dużej części natury praworządnościowej, choć m. in. Bułgarzy oraz Rumuni od lat przekonują, że chodzi również o niechęć Holandii do zwiększonej migracji z unijnej części Bałkanów.

Holandia nadal mocno sprzeciwia się wejściu Rumunii i Bułgarii do Schengen
Holandia nadal mocno sprzeciwia się wejściu Rumunii i Bułgarii do SchengenZdjęcie: ATP/picture alliance

 

Bułgaria i Rumunia już w 2011 roku pomyślnie przeszły pierwszą ocenę kryteriów przynależności do strefy Schengen. – Pomimo to Rada UE od ponad 11 lat nie podjęła decyzji w sprawie zniesienia granic wewnętrznych w stosunku do tych dwóch krajów – przypomniała dziś Komisja Europejska.

Podjęła próbę przełamania tego impasu, organizując w ubiegłym miesiącu „misję informacyjną” do Bułgarii i Rumunii z udziałem ekspertów z 17 państw UE. W jej raporcie końcowym stwierdzono, że misja „nie zidentyfikowała żadnych problemów w zakresie stosowania najnowszych zmian w dorobku Schengen”, więc Bułgaria oraz Rumunia nadal kwalifikują się do rozszerzenia Schengen.

Jednak Holandia, która nie uczestniczyła w tej misji eksperckiej, odrzuciła te ustalenia, twierdząc, że tematyka raportu była zbyt zawężona, bo m. in. nie obejmowała niektórych aspektów współpracy sądowej. Niedawno parlament Holandii przyjął rezolucję wzywającą rząd premiera Marka Rutte, by blokował kandydatury Bułgarii i Rumunii do strefy Schengen do czasu przeprowadzenia dalszych analiz w kwestii zwalczania korupcji oraz zorganizowanej przestępczości w obu krajach.

– Bułgaria, Rumunia i Chorwacja zdecydowanie udowodniły, że spełniły wszystkie te warunki – podkreślała dziś komisarz Johansson.

Prezydent Rumunii Klaus Iohannis (pr.) podaje rękę premierowi Holandii Markowi Rutte
Holandia nie sprzeciwia się przystąpieniu Rumunii do strefy Schengen - powiedział premier Holandii Mark Rutte podczas wizyty w Rumunii (prezydent Rumunii Klaus Iohannis - po prawej).Zdjęcie: Cristian Cristel/Xinhua/IMAGO

 

Jednak Holandia, za której plecami być może kryje się parę innych państw UE niechętnych rozszerzaniu Schengen, domaga się kolejnych gruntownych sprawozdań Komisji Europejskiej w ramach tzw. mechanizmu współpracy i weryfikacji (CVM). To procedura, którą uzgodniono z Bułgarią i Rumunią na użytek ich unijnej akcesji z 2007 roku, by zamiast ją odwlekać do czasu całkowitego wypełnienie kryteriów wejścia do Unii móc – już z wewnątrz UE – monitorować postępy Bukaresztu i Sofii w zakresie reform sądownictwa, działań antykorupcyjnych i prania brudnych pieniędzy.

O ile kolejny raport CVM ws. Rumunii może zostać opublikowany wkrótce, Komisja Europejska zakończyła sporządzanie raportów ws. Bułgarii w 2019 roku.

Tymczasem trwałość reform antykorupcyjnych i praworządnościowych zarówno w Bułgarii, jak i w Rumunii budzi spore wątpliwości w UE. A nawet w Komisji Europejskiej trwają wstępne analizy, czy Bułgarzy nie podpadają pod procedurę „pieniądze za praworządność”. Podobne ostrzeżenia co do funduszy kierowano w ubiegłym roku do Rumunii, gdzie próbowano omijać wyroki TSUE w sprawie niezależności sądownictwa zagrożonej zmianami w systemie dyscyplinarnym dla sędziów.

Grecja: oddzielne wejścia na granicy dla obywateli strefy Schengen oraz pozostałych
Grecja: oddzielne wejścia na granicy dla obywateli strefy Schengen oraz pozostałychZdjęcie: Nicolas Economou/NurPhoto/picture alliance

Schengeńskie tarcia między Włochami i Francją

Nowa włoska premier Giorgia Meloni robi wiele, by przekonywać Brukselę oraz międzynarodowych inwestorów, że pozostaje w gospodarczym głównym nurcie. Ale, zgodnie z oczekiwaniami, wentylem dla radykalnej prawicowości szefowej partii Fratelii d’Italia (Bracia Italii) już stała się polityka migracyjna. Włochy przez prawie trzy tygodnie odmawiały zezwolenia na dokowanie statku Ocean Viking z migrantami wyłowionymi z Morza Śródziemnego przez organizację pozarządowej SOS Méditerranée, zmuszając statek do popłynięcia do Francji, gdzie pasażerowie – w tym 57 dzieci – zostali wysadzeni na ląd.

Laurence Boone, francuska minister ds. UE, publicznie oskarżyła rząd Meloni o uderzenie we „wzajemne zaufanie” w relacjach z Francją oraz Unią, a także o złamanie prawa międzynarodowego. Paryż przywrócił kontrole na niektórych odcinkach granicy z Włochami, a także zawiesił swój udział w dobrowolnym porozumieniu relokacyjnym, które francuska prezydencja w Radzie UE wynegocjowała w czerwcu tego roku. Ówczesna „deklaracja solidarności” kilkunastu krajów UE obejmowała zobowiązanie do rozdzieleniu około 10 tys. migrantów, którzy dotrą do śródziemnomorskich brzegów UE lub zostaną przejęci w ramach misji ratunkowych ma Morzu Śródziemnym. Francuzi przyjęli już część z nich, ale teraz napięcia z Włochami sprawiły, że zamrozili plany przyjęcia kolejnych około 3,5 tysięcy ludzi.

Giorgia Meloni uznała francuską reakcję za „niezrozumiałą i nieuzasadnioną”. Nastroje próbuje teraz tonować centrolewicowy włoski prezydent Sergio Mattarella, który w tym tygodniu rozmawiał telefonicznie o nowym „kryzysie migracyjnym” z Emmanuelem Macronem. Choć chodzi na razie o stosunkowo niewielkie liczby migrantów, polityczne emocje są tak rozgrzane, że Bruksela nie wyklucza nadzwyczajnego posiedzenia szefów MSW w sprawie śródziemnomorskiego szlaku migracyjnego.

Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na Facebooku! >>