Izrael: Jak żołnierze ćwiczą walki o domy
18 października 2023W odległości godziny jazdy samochodem od Strefy Gazy izraelska armia już od dwudziestu lat ćwiczy walki o domy. Do bazy wojskowej w pobliżu kibucu Tse’elim na pustyni Negew należy wybudowane na potrzeby manewrów miasto „Baladia City”. Na zdjęciach, także satelitarnych, widać białe bryły domów, podobnych do tych w Strefie Gazy. Teren ma bardzo gęstą zabudowę. Jest tam meczet i szpital, są w pełni urządzone mieszkania. Na ścianach umieszczono antyizraelskie graffiti.
– Izraelskie siły zbrojne są doskonale przygotowane do takich zadań, pod tym względem są najlepsze na świecie – podkreśla w rozmowie z DW Frank Ledwidge, ekspert w dziedzinie strategii wojskowej na uniwersytecie w brytyjskim Portsmouth.
– Wszelkie przygotowania to jednak tylko przybliżenie do rzeczywistości, z jaką Izraelowi przyjdzie się teraz zmierzyć w północnej części Strefy Gazy – twierdzi w rozmowie z DW Christian Mölling, kierownik Centrum Bezpieczeństwa i Obrony w Niemieckim Towarzystwie Polityki Zagranicznej (DGAP). Wskazuje na groźbę dotkliwych strat w ludziach po obu stronach podczas oczekiwanych walk w mieście. Podkreśla też, że w Gazie nader trudno odróżnić bojowników Hamasu od osób cywilnych.
„Baladia City” służy nie tylko Izraelczykom
Izrael wybudował na pustyni miasto do ćwiczeń wojskowych z białymi betonowymi domami w 2004 roku przy pomocy armii amerykańskiej. Szkolą się tu amerykańscy marines i ONZ-owscy żołnierze Błękitnych Hełmów. Także Bundeswehra wysyłała tu od 2015 roku siły reagowania kryzysowego i oddziały piechoty górskiej na ćwiczenia walk o domy.
W Strefie Gazy dodatkowym utrudnieniem jest obejmujący prawie cały jej teren system tuneli Hamasu. Ta zbrojna islamistyczna organizacja jest uznawana przez USA i Unię Europejską za ugrupowanie terrorystyczne.
Wyrzutnie rakietowe z tunelu
W minionych dwudziestu latach terroryści z Hamasu nieustannie rozbudowywali szeroko rozgałęziony system tuneli. Obecnie osiągnął on długość 500 kilometrów. Jest położony częściowo na głębokości 30 metrów, a w niektórych miejscach w tunelach można podobno poruszać się samochodami.
Izraelska armia odkryła tam drzwi spustowe, przez które Hamas może szybko wyciągnąć na powierzchnię wyrzutnie rakiet, a po użyciu ukryć je z powrotem pod ziemią.
Również terroryści mogą podczas walk o domy wyłaniać się z tuneli, po czym zaraz w nich znikać. Najnowocześniejszy elektroniczny sprzęt zwiadowczy Izraelczyków jest pod ziemią niemal bezwartościowy. Chyba że uda się prowadzić obserwację w tunelach za pomocą malutkich zaawansowanych technologicznie dronów.
Trudne poszukiwania dowódców Hamasu
– Izraelska armia będzie próbowała zlokalizować możliwie jak najwięcej infrastruktury Hamasu, czyli baz wojskowych w systemie tuneli, a także kadry dowódczej – analizuje Christian Mölling z DGAP.
Podkreśla zarazem, że Hamasowi udawało się w minionych latach „bardzo skutecznie” chronić swoich przywódców. Możliwe jednak, że Izraelczycy otrzymali pewne wskazówki od agentów ze Strefy Gazy.
– Wracamy wtedy jednak do problemu numer jeden: wiedza, gdzie ktoś jest, nie oznacza jeszcze, że uda się go schwytać, jeśli trzeba się przedzierać przez ogromną grupę żywych tarcz i nie chce się po prostu strzelać do ludzi – dodaje niemiecki ekspert.
Bezbronność cywilów
Walki o domy uważa się „od niepamiętnych czasów za najniebezpieczniejszą i związaną z największymi stratami w ludziach formę prowadzenia wojny”. Setki tysięcy osób cywilnych są zupełnie bezbronne w obliczu przemocy. – Żołnierze muszą podejmować decyzje w ciągu sekund lub nawet ułamków sekund. Wtedy zaś robią błędy. Tego się nie da uniknąć – wskazuje Christian Mölling.
Amerykański ekspert w dziedzinie walk o domy zwraca uwagę na konsekwencje polityczne, jakie dla Izraela może mieć ofensywa lądowa obejmująca walki o domy. – Żywe tarcze i zakładnicy bardzo utrudniają działania – mówi John Spencer, wykładający na amerykańskiej akademii wojskowej w Westpoint, w rozmowie z portalem SPIEGEL.
– Ich los ma silny wpływ na to, jak społeczność międzynarodowa patrzy na całą operację – podkreśla były major armii amerykańskiej.
Porównania z Mariupolem i Mosulem
John Spencer uważa, że walki będą się toczyć o „kwartał za kwartałem, dom za domem, tunel za tunelem”. Dodaje, że nie pamięta takiej wojny, „w której tak wielu zakładników używano w charakterze żywych tarcz, karty przetargowej czy środka taktycznego”.
Wielomiesięczną wojnę, której groźba zawisła teraz nad Strefą Gazy, da się jego zdaniem najlepiej porównać z walkami w Mariupolu na południu Ukrainy w ubiegłym roku lub bitwą o Mosul, którą wojska irackie stoczyły z Państwem Islamskim w 2016 i 2017 roku.
W Gazie do starć zbrojnych dochodzi w opinii Spencera walka o obrazy z działań: w jakim stopniu Izrael zdoła nie dopuścić do śmierci niewinnych osób, w tym zapewne blisko 200 izraelskich i międzynarodowych zakładników, przetrzymywanych przez Hamas?
– Izrael wygra walkę taktyczną – takie przekonanie wyraża w perspektywie nadchodzących miesięcy Frank Ledwidge z Portsmouth: – Armia z dużym prawdopodobieństwem zajmie Strefę Gazy i pokona Hamas na lądzie, a prawdopodobnie także pod ziemią.
Decydującą rolę odegrają w tym jego zdaniem prowadzone równolegle działania wywiadowcze na obszarze walk. – To, co widzicie na swoich ekranach, jest tylko zewnętrzną stroną tego, co dzieje się w rzeczywistości – twierdzi Frank Ledwidge.