Internet pełen książek
9 października 2009Każda książka w zasięgu... myszki. W dowolnym miejscu, o każdej porze. Zupełnie za darmo i dostępna w całości. Bez jakichkolwiek opłat i konieczności zwracania do biblioteki w wyznaczonym terminie. To od dawna było marzenie wszystkich moli książkowych. Ma szanse stać się rzeczywistością dzięki koncernowi google. Już teraz za pośrednictwem ich przeglądarki można korzystać z 20 mln książek pochodzących z amerykańskich bibliotek. Spełnione marzenie jednych, jest solą w oku drugich. Przeciwko monopolistycznym praktykom firmy w Stanach Zjednoczonych protestowały stowarzyszenia pisarzy i wydawców. Koncern został nawet pozwany do sądu. Od 3 lat za zamkniętymi drzwiami toczy się proces przeciwko google. Koncern zgodnie z rozszczeniem powodów zapłacić ma 125 mln dolarów z tytułu korzystania z praw autorskich, 60 euro za każdę zdigitalizowaną książkę. Wyroku na razie nie ma.
Zysk przede wszystkim
Także europejscy wydawcy i autorzy podnoszą larum w związku z przedsięwzięciem koncernu google. „Niebezpieczeństwo polega na tym, że na dużym, wciąż rozwijającym się rynku internetowym google może się stać monopolistą" - krytykuje Christian Spang ze niemieckiego związku księgarzy notowanych na giełdzie. To ambitne przedsięwzięcie nie ma nic wspólnego z pielęgnowaniem dóbr kultury. Chodzi tylko o zyski – wyjaśnia. Wielu niepokoi to, że wszystkie zbiory książkowe w wersji cyfrowej znajdą się w ręku prywatnego przedsiębiorstwa.
Przedstawiciele wydawców nie są jednak przeciwni samej digitalizacji. Chcą tylko, by wszystkie zasady, na jakich ma się ona odbywać, zostały precyzyjnie określone. Niezależnym wydawcom i księgarzom zależy na tym, by cyfrowe książki pomagały im w podboju rynku, jakim jest Internet. O to walczą, wspierani przez stworzyszenia autorów.
Bertelsmannowi internet nie straszny
Na pomysł google’a inaczej zareagowało wydawnictwo Bertelsmann. Podległa mu spółka „Random House” zawarła z google układ. Na jego mocy koncern internetowy będzie mógł umieścić w swojej przeglądarce „Google Book Search” nowe angielskojęzyczne publikacje. Po znalezieniu pożądanej książki czytelnik zostanie do niej automatycznie odesłany i będzie mógł ją przeczytać w całości. Zdaniem ekspertów rynku książki oznacza to wielki przełom.
„Random House” jest największą grupą wydawniczą na świecie. Jeśli jej współpraca z google rozciągnie się także na Niemcy, to w zasobach internetowego giganta znajdą się książki wydawane przez Heyne, Blanvalet, Goldmann i btb. A zatem większość niemieckiej beletrystyki znajdzie się w rękach kalifornijskiego koncernu.
Ruthard Stäblein/Agata Kwiecińska
Red. odp.: Henryk Buschau