«Mein Kampf» - ein Kampf zwischen Gut und Böse
2 marca 2011Na to pytanie Ernst Lubitsch (1892-1947); niemiecko-amerykański reżyser żydowskiego pochodzenia, odpowiedział po mistrzowsku już w 1942 roku w swym "Być albo nie być". Potem pojawiły się mniej lub bardziej udane filmowo-dokumentalne przedsięwzięcia. W 2003 roku powstał kanadyjsko-amerykański film "Hitler - Rise of Evil", a w 2004 "Upadek", z Bruno Ganzem w roli wodza. Czarna komedia Dany Levy'ego "Mein Führer - najprawdziwsza prawda o Adolfie Hitlerze" (2006), z Helge Schneiderem w roli tytułowej, zebrała niewiele pozytywnych recenzji. Mówiono, że film cechuje nieporadność i niezdecydowanie.
Krytycy twierdzą, że tego, czy film cechuje nieporadność, o "Mein Kampf" (Moja walka) szwajcarskiego reżysera Ursa Odermatta, powiedzieć nie można. Odermatt musi się jednak liczyć z tym, że zarzuci się niezdecydowanie temu filmowi, opartemu na sztuce George'a Tabori o tym samym tytule. Czy film ten jest realistycznym portretem Hitlera, czy też czarną groteską? Okazuje się, że obsługuje na przemian i jedno, i drugie. Jego słabym punktem jest jednak to, że reżyser nie odważył się "na skok w całkowitą niepoczytalność".
Przycinał mu wąsik
Młody Hitler udaje się w 1910 roku do Wiednia na studia plastyczne. Zamieszkuje w domu noclegowym dla mężczyzn, gdzie spotyka Żyda Szlomo Herzla. Zacny antykwariusz pracuje nad swymi pamiętnikami, które noszą roboczy tytuł "Mein Kampf". Po odmowie przyjęcia Hitlera na wiedeńską uczelnię, opiekuńczość Herzla ratuje go przed samobójstwem. Antykwariusz pierze jego bieliznę, sprząta mu i sprzedaje malowane przezeń pocztówki. Także przycina mu wąsiki, namawia do kariery politycznej i przekazuje mu tytuł swej książki.
Hitler z kolei negatywnie nastawia przeciwko Szlomo jego słodką Gretchen i każe go aresztować z powodu rzekomego molestowania nieletnich.
Świetna obsada
Kto się w tym miejscu spodziewa typowo żydowskiego humoru, ten rozczaruje się.
Mimo wszystko widz ma możność obejrzenia kilku znakomitych scen, w których bryluje Tom Schilling, do cna przekonujący egocentryk, groteskowy, a jednocześnie do głębi niepewny przyszły "Gröfaz" (największy wódz wszechczasów, przyp. red.)
Z kolei Götz George przekonuje w roli dobrodusznego Szlomo, a Anna Unterberger w drugoplanowej roli "tyrolskiej Małgosi" podbija serca świeżością i ujmującym sposobem bycia.
Walka dobra ze złem
Centralne pytanie filmu "Mein Kampf" nie brzmi, czy Hitler był postacią śmieszną albo czy ten człowiek stał się w Wiedniu monstrum, lecz czy dobrocią można diabła zmienić w anioła? Nie, nie można.
Obojętnie, czy mamy do czynienia ze sztuką George'a Tabori z 1987, czy też z filmem "Mein Kampf" , to po części jest to groteska, ale ogólnie rzecz biorąc bardzo smutna komedia na temat (odwiecznej) walki dobra ze złem.
Filmy o Hitlerze trudną materią
O tym, dlaczego tego typu projekty filmowe są trudną materią, powiedział w rozmowie z agencją dpa prof. politologii Peter Reichel, który od lat śledzi zabiegi rozliczania się z nazistowską przeszłością przy pomocy środków artystycznych.
Reichel uważa, że można robić filmy o Hitlerze. Ostrzega jednak, że ich wkład w krytyczne zrozumienie stosunku Hitler a Niemcy będzie raczej niewielki; również dlatego, że przedstawienie w filmie społeczeństwa i polityki nie jest łatwe. Według niego problem polega na tym, że od dawna zbyt dużo się wie o tej postaci historycznej, czemu w scenariuszu niesposób sprostać; że siłą rzeczy pozostanie się w tyle.
W tej sytuacji w filmach "albo przedstawia się karykaturę Hitlera albo przedstawia się go jako postać mityczną".
dpa / Iwona D. Metzner
red. odp.: Andrzej Paprzyca