Koschyk: „Rola Solidarności została zepchnięta w cień”
10 czerwca 2016W liście wysłanym na ręce przewodniczącego Bundestagu Norberta Lammerta (CDU) pełnomocnik rządu RFN ds. mniejszości Hartmut Koschyk (CSU) ostro krytykuje wystawę „Polska i Niemcy - historia dialogu” pokazywaną obecnie w Bundestagu z okazji 25. rocznicy podpisania polsko-niemieckiego Traktatu o Dobrym Sąsiedztwie i Przyjeznej Współpracy. „Zarzuty Koschyka nie dotyczą obszernie prezentowanego na wystawie rozdziału II wojny światowej i niemieckich zbrodni dokonanych w Polsce, tylko najnowszej historii, przede wszystkim czasu upadku komunizmu” – pisze "Frankfurter Allgemeine Zeitung".
Zabrakło Wałęsy
Koschyk wytyka, że w prezentacji przełomu politycznego w ówczesnej PRL w „sposób, który nie jest do pogodzenia z naukowymi kryteriami, w tło zepchnięta została rola wolnego związku zawodowego Solidarność” a „całkowicie przemilczany został jej ówczesny odważny przywódca Lech Wałęsa” – cytuje Koschyka FAZ. Jest to dla niego „całkowicie niepojęte”, tym bardziej, że późniejszy laureat pokojowej nagrody Nobla, jako pierwszy demokratycznie wybrany prezydent Polski w 1992 roku odwiedził Niemcy i odegrał „wybitną rolę” w dialogu zjednoczonych Niemiec z Polską. Koschyk krytykuje, że na wystawie zabrakło też wzmianki o okrągłym stole, który zimą 1989/90 miał służyć za wzór okrągłego stołu w NRD.
„Brak obiektywizmu”
Kolejnym mankamentem wystawy jest niewskazanie na fakt, że Solidarność już w chwili jej powstania w 1981 roku jasno opowiedziała się za polepszeniem sytuacji mniejszości narodowych w Polsce, z wyraźnym wskazaniem na mniejszość niemiecką, której istnieniuzaprzeczał komunistyczny rząd.
Jak zaznacza FAZ, zdaniem niemieckiego polityka „obiektywnie błędny” jest przekaz wystawy mówiący, że przyjęte 25 lat temu w traktacie ustalenia dotyczące ochrony mniejszości narodowych całkowicie zostały zrealizowane w Polsce, podczas gdy w Niemczech tylko częściowo. „Koschyk zapewnia, że jest wręcz odwrotnie. A na dowód wskazuje na przesłane do polskiego MSW pismo Bernharda Gaidy, szefa Związku Niemieckich Stowarzyszeń Społeczno-Kulturalnych w Polsce, w którym skarży się on na jeszcze niespełnione zobowiązania” – czytamy dalej w FAZ.
Renomowany niemiecki dziennik wskazuje też, że na potwierdzenie swojego niezadowolenia Koschyk odwołał się do opinii dyrektora Centrum im. Willi Brandta prof. Krzysztof Ruchniewicza, który po zwiedzeniu wystawy w Bundestagu stwierdził „nieco przygnębiony, że przy tak ważnej okazji nikt nie zadał sobie trudu, by zorganizować wspólną wystawę lub pokazać niemiecką wystawę w Warszawie”.
Opr. Elżbieta Stasik
Niniejszy artykuł prezentuje opinie wyrażone na łamach niemieckiej prasy i niekoniecznie odzwierciedla stanowisko Redakcji Polskiej Deutsche Welle.