1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Hanns Martin Schleyer – ofiara racji stanu?

Volker Wagener
5 września 2017

Mija 40. rocznica porwania Hannsa Martina Schleyera. Jego uprowadzenie było momentem przełomowym dla RFN. Dramatyczna historia porusza do dziś.

https://p.dw.com/p/2jLPE
Schleyer Entführung 1977
Hanns Martin Schleyer w rękach terrorystów RAFZdjęcie: AFP/Getty Images

Te zdjęcia przeszły do historii Republiki Federalnej Niemiec: rok 1977, kanclerz Helmut Schmidt pełny wstydu spuszcza głowę przed Waltrude Schleyer. Jej mąż, Hanns Martin Schleyer, został kilka dni wcześniej zamordowany przez terrorystów Frakcji Czerwonej Armii (RAF). Strzał w głowę był jak egzekucja. Schleyer przez tygodnie był zakładnikiem RAF. W zamian za jego życie domagano się wypuszczenia na wolność 11 terrorystów przetrzymywanych w więzieniu w Stuttgarcie.

Ale kanclerz już na początku dramatu zdecydował, że nie będzie wymiany Schleyera za terrorystów. Rząd i opozycja mówiły w tej sprawie jednym głosem. Głosem racji stanu. Polityczny konsensus nie przewidywał bowiem, aby państwo prawa uginało się przed terrorystami. Porwanie Schleyera było początkiem okresu, który przejdzie do historii Republiki Federalnej jako „niemiecka jesień”.

Bundeskanzler Helmut Schmidt kondoliert Waltrude Schleyer
Kanclerz Helmut Schmidt składa kondolencje wdowie po SchleyerzeZdjęcie: picture-alliance/dpa

Kim był Schleyer?

Schleyer, jako przewodniczący związku pracodawców, reprezentował w oczach RAF znienawidzone kapitalistyczne państwo. Fakt, że Schleyer był w czasie wojny członkiem SS, było zdaniem terrorystów najlepszym przykładem potwierdzającym ich tezę, iż Republika Federalna Niemiec była kontynuacją państwa nazistowskiego.

Schleyer nie był pierwszą prominentną ofiarą RAF. W kwietniu tego samego roku członkowie grupy zastrzelili federalnego prokuratura generalnego Siegfrieda Bubacka, w czerwcu zamordowano frankfurckiego bankiera Juergena Ponto. Ale uprowadzenia Schleyera 5 września 1977 roku nadało terroryzmowi Frakcji Czerwonej Armii nowy wymiar. Chodziło bowiem o zasadnicze pytanie: czy państwo może dać się szantażować?

Szczyt eskalacji: porwanie samolotu Landshut

Odpowiedź znaleziono jednak bardzo szybko i była jednoznaczna. Już w kilka godzin po porwaniu Schleyera w urzędzie kanclerskim wiedziano, że nie będzie targów z terrorystami. Rozpoczęła się wojna nerwów. Po kilku dniach kanclerz Schmidt zwrócił się w orędziu telewizyjnym do narodu, ale też do członków RAF. Jego przekaz brzmiał: „terroryzm w dłuższej perspektywie nie ma szans”.

Deutschland Landshut Entführung Flughafen Dubai
Porwany samolot Lufthansy "Landshut"Zdjęcie: picture-alliance/AP

Państwo zareagowało. W ekspresowym tempie Bundestag zaostrzył ustawy o bezpieczeństwie publicznym. Ale porywacze zwiększali presję na rząd. 13 października porwali samolot Lufthansy „Landshut” z 86 niemieckimi turystami i pięcioma członkami załogi. Maszyna leciała z Majorki do Frankfurtu. Schleyer był już wówczas w niewoli RAF od blisko sześciu tygodni. Poprzez nagranie wideo zwrócił się do przedstawicieli rządu z pytaniem: „Czy naprawdę musi stać się coś jeszcze, aby w Bonn możliwe było podjęcie decyzji?”

Chwila jednostki specjalnej GSG9

Samolot Lufthansy porwali czterej terroryści Ludowego Frontu Wyzwolenia Palestyny. Był to jeden z pierwszych skoordynowanych ataków międzynarodowych grup terrorystycznych. Rząd Niemiec starał się zyskać na czasie i nawiązać z porywaczami kontakt przez radio. Ale przywódca grupy reagował agresywnie. „Nie chce z tobą rozmawiać, spieprzaj” - powiedział.

Dramat zakładników skończył się 18 października. Jednostka specjalna GSG 9 wdarła się do stojącego na lotnisku w Mogadiszu Boeinga Lufthansy. Żaden z pasażerów nie ucierpiał. Trzech porywaczy zostało zastrzelonych.

Rodzina Schleyera poszła do sądu – bezskutecznie

Sprawa porwania samolotu „Landshut” przyćmiła sprawę uprowadzenia Hannsa Martina Schleyera, przebywającego od tygodni w rękach RAF. Jego rodzina robiła wszystko, by go uwolnić. Wystąpiła nawet do Trybunału Konstytucyjnego, ale 16 października sędziowie odmówili zmuszenia rządu do wypuszczenia więzionych terrorystów w zamian za Schleyera. Rodzinie uniemożliwiono też przekazanie terrorystom 15 milionów marek okupu. Dla Waltrude Schleyer i jej dzieci to dramat. Dla jej męża wyrok śmierci.

Los Hannsa Martina Schleyera był przesądzony już w momencie zakończonej sukcesem akcji odbicia pasażerów z „Landshutu”. 19 października, zaledwie dzień później, przewodniczący pracodawców zostaje zastrzelony. Jego ciało porzucono w bagażniku samochodu.

Wiadomości z Mogadiszu docierają także do więzienia w Stuttgarcie. Przetrzymywani tam liderzy RAF wyciągają konsekwencje i odbierają sobie życie.

Hanns Martin Schleyer-Preis Verleihung Alt-Bundeskanzler Helmut Schmidt
Helmut Schmidt odbierający nagrodę im. SchleyeraZdjęcie: picture-alliance/dpa

Schmidt i wyrzuty sumienia

Helmut Schmidt przyznał później, że był współodpowiedzialny za śmierć Schleyera. Do końca bronił jednak swojej polityki twardej ręki. W 2013 roku otrzymał nawet nagrodę Hannsa Martina Schleyera, co było symbolem zbliżenia między byłym kanclerzem i rodziną zabitego. - Teoretycznie mogliśmy zgodzić się na ofertę wymiany z RAF - powiedział odbierając nagrodę.

Volker Wagener, tł. Wojciech Szymański