Halloween Alaaf!
30 października 2009„Przeważnie bawimy się z przyjaciółmi na piwnicznych party. Wszędzie pełno szkieletów, pajęczyn, jest strasznie. Jedzenie też jest stosowne: kiełbaski w kształcie palców” – z entuzjazmem opowiada 19-letni Christian. Nieco starszy od niego 23-letni Michael też dał się zainfekować Halloweenem, dla niego nie ma jednak święta bez odpowiedniego stroju:
„W ubiegłym roku miałem bardzo groźnie wyglądające szkła kontaktowe – ze świecącymi białkami. Wyglądałem jak szalaniec” – śmieje się Michael.
Im straszniejsze, tym lepsze
Jeszcze nie tak dawno Halloween znany był w Niemczech tylko z amerykańskich filmów. Fascynacja nimi - im straszniejsze, tym lepsze - sprawiła, że zwyczaj świętowania przeniósł się do Niemiec, uważa etnolog Alois Döring:
„Helloween trafił do Niemiec różnymi drogami. Przede wszystkim jednak ogromnym powodzeniem cieszyły się związane z nim filmy, pełne owianej grozą atmosfery tej nocy. W latach dziewięćdziesiątych popularnością zaczęło się cieszyć samo święto. Ale zaczęło się od filmów”.
Nieprzypadkowo świętowanie nocy duchów i grozy szczególnie przyjęło się w Nadrenii Północnej-Westfalii, centrum niemieckiego karnawału. Nadreńczycy także poza karnawałem lubią się bawić i to razem, lubią też samoinscenizacje, podkreśla Alois Döring:
„Nadreńczycy mają pociąg do zabawy, to cecha ich charakteru. Nie bez powodu tak hucznie bawią się właśnie podczas karnawału a Halloween, z jego przebierańcami, pochodami dzieci, atmosferą, ma z karnawałem bardzo dużo wspólnego”.
Od 2000 r. etnolog przeprowadza ankiety pytając, czym jest Halloween dla Nadreńczyków. Częsta odpowiedź: „Jest to dla nas jak karnawał jesienią. Mamy w ten sposób fajną, nową okazję do zabawy”.
Horror na Zamku Frankenstein
Swoją cegiełkę wnieśli przy rozpowszechnianiu Halloween stacjonujący w Zachodnich Niemczech amerykańscy żołnierze. Prawdziwy przełom nastąpił jednak, kiedy w 1975 roku amerykański oficer zainscenizował ogromne party na – nomen omen – Zamku Frankenstein w Hesji. Dziś zamkowe halloweenowe zabawy należą ponoć do największych w całej Europie, na największym luzie, z humorem i pomysłem bawią się jednak tradycyjnie Nadreńczycy.
Na tę fascynację horrorem sceptycznie patrzy natomiast Kościół. W trudnej sytuacji jest zwłaszcza Kościół ewangelicki. Akurat 31 października protestanci obchodzą bowiem Dzień Reformacji. Tego dnia w 1517 r. Marcin Luter przybił na drzwiach kościoła w Wittenberdze swoje słynne 95 tez inicjując tym samym reformację w Niemczech.
Mimo to dla coraz większej grupy entuzjastów Halloween jest mile widzianą, kolejną okazją do świetnej zabawy.
Nadja Baera / Elżbieta Stasik
Red. odp. Andrzej Krause