Grupa Wyszehradzka. Czy jest szansa na reset?
26 października 2022Czy Grupa Wyszehradzka (V4) powróci na scenę polityki międzynarodowej? To luźne stowarzyszenie czterech państw Europy Środkowej spotykało się regularnie od momentu powstania w 1991 roku (wtedy jeszcze trzech: Polski, Czechosłowacji i Węgier). Pod koniec września 2022 roku, po kilkumiesięcznej przerwie znów spotkali się ministrowie obrony Czech, Słowacji, Polski i Węgier. A na początku października doszło nawet do szczytu prezydentów V4 w stolicy Słowacji Bratysławie.
Niemniej jednak pod znakiem zapytania pozostaje, czy cztery państwa wyszehradzkie będą w stanie ożywić bliską współpracę z dawnych lat. W 2016 roku łączył je przede wszystkim wspólny sprzeciw wobec europejskiej polityki migracyjnej i azylowej. Potem jednak Grupie Wyszehradzkiej groziło, że z powodu narastających rozbieżności między jej rządami kompletnie straci na znaczeniu.
Rosyjska agresja sparaliżowała Wyszehrad
Największy dotąd kryzys w Grupie wywołały w marcu 2022 roku Węgry, gdy odmówiły jednoznacznego wsparcia Ukrainy w walce z rosyjską agresją. Rząd w Budapeszcie kontynuował kontakty z Moskwą i zakazał przewożenia przez terytorium Węgier zachodniej broni dla Ukrainy. – To nie nasza wojna – oświadczył w lipcu premier Viktor Orbán w programowym wystąpieniu na zjeździe przedstawicieli mniejszości węgierskiej w rumuńskim kurorcie Băile Tușnad. – Ukraina nigdy nie będzie mogła wygrać wojny z Rosją – powiedział wówczas. Dodał, że unijne sankcje wobec Moskwy to strzał w stopę.
Całkiem inaczej zachowały się trzy pozostałe kraje V4: udzieliły Ukrainie bardzo znaczącej pomocy wojskowej i humanitarnej. Polska i Czechy jako pierwsze kraje NATO udostępniły rządowi w Kijowie czołgi i ciężki sprzęt wojskowy, a Słowacja dostarczyła nawet system obrony powietrznej S300. W przeliczeniu na liczbę ludności Polska i Czechy przyjęły najwięcej ukraińskich uchodźców wojennych, Węgry natomiast niewielu. Po wyraźnym zwycięstwie partii Fidesz Viktora Orbána w wyborach parlamentarnych z kwietnia 2022 roku wielu obserwatorów politycznych przepowiadało koniec V4. – Wynik wyborów na Węgrzech oznacza de facto koniec Grupy Wyszehradzkiej lub jej unieruchomienie na dłuższy czas – mówił wtedy w Czeskim Radiu politolog Josef Mlejnek z Uniwersytetu Karola w Pradze.
Restart w Bratysławie
Jednak Słowacja, która sprawuje wyszehradzką prezydencję do końca czerwca 2023 roku, jest zdeterminowana, by reaktywować V4. – Grupa Wyszehradzka jest i będzie. Nie chcemy jej rozwiązywać – mówi DW słowacki minister spraw zagranicznych Rastislav Káczer. – Apelujemy: pracujmy nad kwestiami, co do których możemy uzgodnić wspólną linię. Nie używajmy natomiast V4 tam, gdzie między nami zgody nie ma – dodaje. Jego zdaniem nie ma sensu szlifowanie przed szczytami Unii Europejskiej stanowisk, co do których brakuje zgody wśród krajów wyszehradzkich, jak to się działo w poprzednich latach. Káczer zapowiada, że Słowacja zwoła w najbliższych tygodniach zarówno szczyt szefów rządów V4, jak i spotkanie ministrów spraw zagranicznych.
Bratysławski szczyt wyszehradzkich prezydentów z 11 października 2022 roku był, jak to ujęła prezydentka Słowacji Zuzana Czaputová, dobrą okazją do „podsumowania raz jeszcze tego, co nas łączy, a gdzie mamy różne poglądy”. – Mamy bogatą współpracę w sferze gospodarczej i kulturalnej. Cieszę się, że prowadzimy otwarty dialog tam, gdzie się nie zgadzamy. Dialog, który jest szczery i w którym możemy dojść do porozumienia – tłumaczyła.
Prezydent Węgier Katalin Novák dopełniła tę myśl: – W sprawach zasadniczych jest między nami zgoda. Potępiamy atak na suwerenne państwo, potępiamy aneksję i potępiamy ataki na cywilów. To są kroki nie do przyjęcia, tak samo jak wygrażanie konfliktem nuklearnym – mówiła. Choć, jak przyznała, Węgry mają zastrzeżenia wobec antyrosyjskich sankcji gospodarczych, to ostatecznie popierają wszystkie pakiety sankcji Unii Europejskiej wobec Federacji Rosyjskiej. – I będziemy to robić nadal – dodała Novák.
Poważne sprzeczności pozostają
Większość obserwatorów i dyplomatów w krajach wyszehradzkich zgadza się jednak, że dziś V4 ma niewiele wspólnych interesów i powrót do ścisłej współpracy z wcześniejszych lat jest mało prawdopodobny. – Kiedy Unia Europejska przyjęła pierwszy pakiet energetyczny, Polska i Słowacja miały zastrzeżenia; kiedy przyjęła drugi pakiet, zastrzeżenia miały Polska i Węgry – powiedział DW wysoki rangą dyplomata środkowoeuropejski z Brukseli.
Vít Dostál z czeskiego Stowarzyszenia Spraw Międzynarodowych (Asociace pro mezinárodní otázky, AMO) nie widzi w szczycie prezydentów V4 przełomu, który by prowadził do odrodzenia Grupy Wyszehradzkiej. – To nie jest żaden punkt zwrotny – podkreśla w rozmowie z DW. Spotkanie prezydentów nie ma większego znaczenia, ale zaplanowane na najbliższe tygodnie spotkanie premierów prawdopodobnie będzie decydujące. Mówienie o restarcie jest do tego czasu jego zdaniem przedwczesne.
Odtruwanie Wyszehradu
Naruszanie praworządności i wolności mediów na Węgrzech i w Polsce jest niewysychającym źródłem sporów w Grupie Wyszehradzkiej. Ani Czechy, ani Słowacja nie chcą w tej kwestii stanąć po stronie Warszawy i Budapesztu i razem z nimi tworzyć platformy oporu wobec Brukseli. – Chcemy odtruć Wyszehrad – mówi DW słowacki minister spraw zagranicznych. Ten sojusz nie powinien być instrumentem dzielenia Europy, ale przyczyniać się do jej jednoczenia. – Chcemy szukać rozwiązań, które uczynią Europę silniejszą – deklaruje Rastislav Káczer.