Program pomocy dla Grecji: „nie wszystko zrobiliśmy dobrze"
20 sierpnia 2018Tuż przed oficjalnym zakończeniem trzeciego i ostatniego programu pomocowego dla Grecji (20.08.2018) wiodący kredytodawcy przyznali się do błędów w pokonywaniu greckiego kryzysu. „Byłoby arogancją stwierdzenie, że wszystko zrobiliśmy w Grecji dobrze” – powiedział na łamach tygodnika „Der Spiegel” szef Europejskiego Mechanizmu Stabilności Klaus Regling. Zarazem jednak zaznaczył, że nie było „żadnego scenariusza” dla tego kryzysu, najgorszego od czasów Wielkiej Depresji po 1929 roku.
Dzisiaj Regling jest zdania, że umorzenie części greckiego długu przez sektor prywatny powinno było nastąpić znacznie wcześniej. W marcu 2012, po trudnych negocjacjach prywatni inwestorzy i banki odpuścili Grecji 53,5 proc. długu, czyli około 107 mld euro.
W sumie jednak podsumowując polityczne reakcje na grecki kryzys finansowy Klaus Regling ocenił je pozytywnie. „W zasadzie” kredytodawcy „postępowali słusznie” – zawyrokował Niemiec, od 2010 r. dyrektor naczelny najpierw Europejskiego Instrumentu Stabilności Finansowej (EFSF), potem jego następcy Europejskiego Mechanizmu Stabilności (EMS).
Grecy zasłużyli na szacunek
W podobnym tonie wypowiedział się niemiecki minister finansów Olaf Scholz. Według niego programy pomocowe dla Grecji były sukcesem. „Ponure proroctwa o upadku Grecji nie sprawdziły się” – powiedział niemiecki socjaldemokrata w „Handelsblatt” (20.08.2018). „To dobrze” – dodał. Jak podkreślił, obywatele Grecji zasłużyli na szacunek za swój ogromny wysiłek. Ale jednocześnie „ratunek Grecji jest symbolem europejskiej solidarności” – stwierdził Scholz.
W poniedziałek, 20 sierpnia 2018 kończy się ostatni program pomocowy dla Grecji. Od 2010 r. europejscy partnerzy i Międzynarodowy Fundusz Walutowy udostępniły stojącej u progu bankructwa Grecji kredyty o łącznej wysokości 289 mld euro. W zamian Grecja musiała się zobowiązać do przeprowadzenia bolesnych reform, w tym systemu emerytalnego oraz podwyższenia podatków i drastycznych cięć wydatków. Dziś kraj wychodzi na prostą, może się wykazać znowu wzrostem gospodarki i nadwyżką budżetową. Dalsze programy pomocowe nie są przewidziane.
„Demokratyczny skandal"
Dość druzgocąco wypadł natomiast bilans zarządzania greckim kryzysem dokonany przez komisarza UE ds. gospodarczych ekonomicznych i finansowych Pierre‘a Moscoviciego. Na początku kryzysu w Grecji europejskim instytucjom zabrakło mocy przerobowych, instrumentów i woli politycznej, by poradzić sobie z sytuacją, potem decyzje były często „odwlekane i dalekie od optymalnych” – skrytykował na łamach tygodnika „Der Spiegel”. „Osiem lat kryzysu to o wiele za długo” – stwierdził. Odpowiedzialność za to ponoszą zarówno greccy, jak i europejscy politycy.
Moscovici skrytykował też procesy decyzyjne i domaga się reform. Eurogrupa jako gremium nie podlega żadnej, prawdziwie demokratycznej kontroli. „Ja sam czuję się nieswojo, kiedy za zamkniętymi drzwiami decydujemy o losie milionów Greków” – powiedział unijny komisarz. „Osobiście uważam, że z demokratycznego punktu widzenia było to skandaliczne”.
Ministrowie finansów nie kierowali się złą wolą, ale często byli źle poinformowani albo działali bez precyzyjnego mandatu swoich parlamentów. „Wyciągam z tego wyraźną nauczkę: eurogrupa musi być bardziej demokratyczna, transparentna i lepiej nadzorowana” – skonstatował francuski polityk.
Jeszcze ostrzej skrytykował programy pomocowe były grecki minister finansów Janis Warufakis. Politycy zareagowali „dokładnie źle” – powiedział „Spieglowi” – „Mieszanka głupoty, cynizmu i despotyzmu narzucona Grecji przez trojkę (MFW, EBC i Komisję Europejską) i lokalną oligarchię przejdzie do historii jako oburzający, negatywny przykład”.
(AFP, DPA / stas)