1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Niemiecki przemysł apeluje o zmniejszenie zależności od Chin

30 października 2022

Przed pierwszą wizytą kanclerza Olafa Scholza w Chinach przedstawiciele niemieckiej gospodarki apelują o zmniejszenie jednostronnej zależności od Chin. Zmianę podejścia zapowiada też minister finansów Christian Lindner.

https://p.dw.com/p/4IqqA
Terminal w porcie w Hamburgu
Niemiecki rząd zgodził się na kontrowersyjne przejęcie udziałów przez Chińczyków w hamburskim porcieZdjęcie: Georg Wendt/dpa/picture alliance

Federalne Zrzeszenie Niemieckiego Przemysłu (BDI) zwróciło się do Olafa Scholza o zajęcie bardziej zdecydowanego stanowiska wobec Pekinu. Kanclerz Niemiec rozpocznie w najbliższy czwartek, 3 listopada, swoją pierwszą podróż do Chin.

Prezes BDI, Siegfried Russwurm, wyraził zaniepokojenie „jednostronnym uzależnieniem” od Chin. Jego zdaniem Niemcy są silnie uzależnione od Chin w zakresie wielu surowców mineralnych. W przeciwieństwie do ropy czy gazu Niemcy nie posiadają strategicznych rezerw surowców mineralnych – uważa Russwurm.

Stowarzyszenie Niemieckich Izb Przemysłowo-Handlowych (DIHK) zażądało natomiast od Chin respektowania „tych samych reguł gry”. Powodem apelu jest przesadna kuratela ze strony chińskich partnerów, na którą miało skarżyć się wielu niemieckich menedżerów. – Rosnący protekcjonizm w Chińskiej Republice Ludowej jest z punktu widzenia niemieckiej gospodarki problemem – powiedział Martin Wansleben, dyrektor zarządzający DIHK. – Kraj ten ma tendencję do izolowania się, ale chce wtrącać się wszędzie na świecie, także u nas, w Niemczech.

Zasada wzajemności

Dlatego, zdaniem Wanslebena, ważne jest, aby kanclerz Scholz zaangażował się na rzecz respektowania „obustronnych równych zasad, czyli wzajemności”.  Powinien on podczas swojej wizyty w Pekinie, „zejść z utartych szlaków niemieckiej polityki handlu zagranicznego”. Z kolei Niemieckie Stowarzyszenie Hurtowników (BGA) apeluje o ściślejszą współpracę z innymi rynkami na świecie. – Jeśli niemiecki rząd chce zmniejszyć swoją zależność od Chin, to musi znacząco poprawić relacje handlowe z innymi krajami – przyznał Dirk Jandura, prezes BGA. Stwierdził on też, że Niemcy potrzebują umów o wolnym handlu z „wartościowymi partnerami w regionie transatlantyckim, krajami Mercosur (m.in. Brazylia, Argentyna, Urugwaj – przyp. red.), ale także z Indiami i innymi państwami Azji Wschodniej i Południowo-Wschodniej”.

W tym samym czasie federalny minister finansów Christian Lindner (FDP) zapowiedział podjęcie kroków prawnych, aby ograniczyć chińskie wpływy w Niemczech. – Pekin chce tworzyć zależności i wywierać wpływy – powiedział Lindner grupie medialnej Funke. – Dlatego też należy zmienić prawo o handlu zagranicznym. Ministerstwo Finansów podjęło inicjatywę w tym zakresie przy okazji sprawy Cosco.

Tym samym Lindner nawiązał do kontrowersyjnego przejęcia udziałów przez chińską firmę żeglugową Cosco w terminalu kontenerowym w porcie w Hamburgu. W środę (26.10.2022) rząd zgodził się na kompromis. Zgodnie z nim Chińczycy mogą nabyć udziały o wartości mniejszej niż 25 proc. Pierwotnie Cosco chciał nabyć 35 proc. udziałów.

Kontrowersje wokół portu w Hamburgu

Według ministra finansów obrane dla portu w Hamburgu rozwiązanie „jest odpowiedzialne”. Podkreślił, że chińska firma przejmuje udziały w spółce, która nie ma własności w porcie, a jedynie ograniczoną czasowo umowę dzierżawy jednego z wielu terminali. – Nie ma więc strategicznego wpływu na infrastrukturę” – stwierdził Lindner. 

Lider Partii Zielonych Omid Nouripour nazwał przepisy dotyczące ochrony infrastruktury krytycznej „pełne dziur”. W rozmowie z „Frankfurter Allgemeine Sonntagszeitung" zaapelował o pilną rewizję tego, co zostało już uzgodnione w umowie koalicyjnej.

Stosunki gospodarcze Niemiec z Chinami są wspierane od dziesięcioleci. Niemieckie firmy są obecnie tak ściśle splecione z Chinami, że „odłączenie się” miałoby poważne konsekwencje dla niemieckiej gospodarki. Najbardziej znaną firmą uzależnioną od Chin jest Volkswagen, który uzyskuje w tym kraju 40 proc. swoich obrotów. Ale to samo dotyczy np. producenta odzieży sportowej Adidas, który w zeszłym roku ucierpiał z powodu wezwań do bojkotu ze strony chińskich nacjonalistów.

(DPA/stef)

Szlak Niemcy-Chiny przez Rosję. Tu nie ma sankcji