Niemiecki przemysł apeluje o zmniejszenie zależności od Chin
30 października 2022Federalne Zrzeszenie Niemieckiego Przemysłu (BDI) zwróciło się do Olafa Scholza o zajęcie bardziej zdecydowanego stanowiska wobec Pekinu. Kanclerz Niemiec rozpocznie w najbliższy czwartek, 3 listopada, swoją pierwszą podróż do Chin.
Prezes BDI, Siegfried Russwurm, wyraził zaniepokojenie „jednostronnym uzależnieniem” od Chin. Jego zdaniem Niemcy są silnie uzależnione od Chin w zakresie wielu surowców mineralnych. W przeciwieństwie do ropy czy gazu Niemcy nie posiadają strategicznych rezerw surowców mineralnych – uważa Russwurm.
Stowarzyszenie Niemieckich Izb Przemysłowo-Handlowych (DIHK) zażądało natomiast od Chin respektowania „tych samych reguł gry”. Powodem apelu jest przesadna kuratela ze strony chińskich partnerów, na którą miało skarżyć się wielu niemieckich menedżerów. – Rosnący protekcjonizm w Chińskiej Republice Ludowej jest z punktu widzenia niemieckiej gospodarki problemem – powiedział Martin Wansleben, dyrektor zarządzający DIHK. – Kraj ten ma tendencję do izolowania się, ale chce wtrącać się wszędzie na świecie, także u nas, w Niemczech.
Zasada wzajemności
Dlatego, zdaniem Wanslebena, ważne jest, aby kanclerz Scholz zaangażował się na rzecz respektowania „obustronnych równych zasad, czyli wzajemności”. Powinien on podczas swojej wizyty w Pekinie, „zejść z utartych szlaków niemieckiej polityki handlu zagranicznego”. Z kolei Niemieckie Stowarzyszenie Hurtowników (BGA) apeluje o ściślejszą współpracę z innymi rynkami na świecie. – Jeśli niemiecki rząd chce zmniejszyć swoją zależność od Chin, to musi znacząco poprawić relacje handlowe z innymi krajami – przyznał Dirk Jandura, prezes BGA. Stwierdził on też, że Niemcy potrzebują umów o wolnym handlu z „wartościowymi partnerami w regionie transatlantyckim, krajami Mercosur (m.in. Brazylia, Argentyna, Urugwaj – przyp. red.), ale także z Indiami i innymi państwami Azji Wschodniej i Południowo-Wschodniej”.
W tym samym czasie federalny minister finansów Christian Lindner (FDP) zapowiedział podjęcie kroków prawnych, aby ograniczyć chińskie wpływy w Niemczech. – Pekin chce tworzyć zależności i wywierać wpływy – powiedział Lindner grupie medialnej Funke. – Dlatego też należy zmienić prawo o handlu zagranicznym. Ministerstwo Finansów podjęło inicjatywę w tym zakresie przy okazji sprawy Cosco.
Tym samym Lindner nawiązał do kontrowersyjnego przejęcia udziałów przez chińską firmę żeglugową Cosco w terminalu kontenerowym w porcie w Hamburgu. W środę (26.10.2022) rząd zgodził się na kompromis. Zgodnie z nim Chińczycy mogą nabyć udziały o wartości mniejszej niż 25 proc. Pierwotnie Cosco chciał nabyć 35 proc. udziałów.
Kontrowersje wokół portu w Hamburgu
Według ministra finansów obrane dla portu w Hamburgu rozwiązanie „jest odpowiedzialne”. Podkreślił, że chińska firma przejmuje udziały w spółce, która nie ma własności w porcie, a jedynie ograniczoną czasowo umowę dzierżawy jednego z wielu terminali. – Nie ma więc strategicznego wpływu na infrastrukturę” – stwierdził Lindner.
Lider Partii Zielonych Omid Nouripour nazwał przepisy dotyczące ochrony infrastruktury krytycznej „pełne dziur”. W rozmowie z „Frankfurter Allgemeine Sonntagszeitung" zaapelował o pilną rewizję tego, co zostało już uzgodnione w umowie koalicyjnej.
Stosunki gospodarcze Niemiec z Chinami są wspierane od dziesięcioleci. Niemieckie firmy są obecnie tak ściśle splecione z Chinami, że „odłączenie się” miałoby poważne konsekwencje dla niemieckiej gospodarki. Najbardziej znaną firmą uzależnioną od Chin jest Volkswagen, który uzyskuje w tym kraju 40 proc. swoich obrotów. Ale to samo dotyczy np. producenta odzieży sportowej Adidas, który w zeszłym roku ucierpiał z powodu wezwań do bojkotu ze strony chińskich nacjonalistów.
(DPA/stef)