Google przegrał w sądzie z Komisją Europejską
10 listopada 2021W lipcu 2017 r. Komisja Europejska zarzuciła amerykańskiemu gigantowi technologicznemu, że nadużywa on swojej dominującej pozycji na rynku wyszukiwarek w 13 krajach, w tym w Niemczech i Polsce, faworyzując własną porównywarkę cenową produktów i tłamsząc konkurencję. W wyniku postępowania antymonopolowego Komisja Europejska nałożyła na Google oraz firmę Alphabet, do której należy koncern, karę w wysokości 2,42 mld euro. To druga w historii tak wysoka kara nałożona przez Brukselę na Big Tech. Google odwołał się od tej decyzji do Sądu UE w Luksemburgu. Ten jednak w środę (10.11.21) przychylił się do postanowienia KE i podtrzymał grzywnę.
Celem promowanie własnych usług
Chodzi o usługę Google Shopping, która umożliwia internautom porównywanie cen produktów. Wystarczy, że użytkownik wpisze w wyszukiwarce dowolne hasło np. laptop, żeby na górze lub niemal na górze pierwszej strony wyszukiwania wyświetliły się okienka prezentujące ceny danego produktu w różnych sklepach internetowych. Komisja zarzuca Google, że jako właściciel wyszukiwarki promuje własny serwis, w rezultacie niezależnie od tego jak trafne są wyniki wyszukiwania to i tak prezentowane są one internautom jako pierwsze i pozycjonowane w taki sposób, żeby przyciągać uwagę. Tymczasem takie same usługi konkurencyjnych wobec Google firm są przez system degradowane i wyświetlane dopiero na stronie czwartej wyszukiwania lub niżej, co sprawia, że niewielu użytkowników w ogóle na nie trafia. Google bronił się tłumacząc, że chce po prostu przedstawić konsumentom jak najlepszą ofertę. To jednak nie przekonało unijnego sądu, który w środowym wyroku uznał, że celem Google nie było przedstawienie użytkownikom jak najlepszych wyników wyszukiwania, tylko promowanie swojej własnej porównywarki cen. - Faworyzowanie przez Google własnej usługi przez korzystniejsze prezentowanie wyników i lepsze ich pozycjonowanie, przy jednoczesnym spychaniu wyników konkurencji za pomocą algorytmów jest co do natury sprzeczne z zasadami konkurencji – uznał unijny sąd.
Krzywdzące dla użytkowników
Wyrok z zadowoleniem przyjęły także unijne organizacje konsumentów, które od samego początku wspierały w sądzie Komisję Europejską. – To ważny wyrok, bo potwierdza, że konsumenci powinni mieć prawo do wyboru najlepszych dla siebie produktów i usług w oparciu o pełne i bezstronne informacje, a Google nie może nieuczciwie wykorzystywać swojej pozycji do tego, żeby usuwać konkurencję z drogi – skomentowała decyzję sądu Monique Goyens, dyrektor generalna unijnej organizacji konsumentów BEUC.
Jak podkreślają obrońcy praw konsumentów, Google wprowadził w błąd miliony użytkowników sprawiając, że oferta rywali koncernu była praktycznie niewidoczna w sieci. W rezultacie uniemożliwiło to konsumentom dostęp do pełnej informacji o produktach, a potencjalnie także do niższych cenowo usług, które mogły być oferowane przez konkurencyjne firmy.
- Konsumenci, robiąc zakupy w sieci bardzo często korzystają z porównywarek cen i polegają na ich wynikach. W sytuacji, kiedy Google wykorzystuje swoją pozycję i udostępnia konsumentom jedynie swój własny serwis, to celowo ogranicza ich możliwości wyboru, a czasem nawet naraża na dodatkowe wydatki – powiedział DW Agustin Reyna z BEUC.
To dopiero początek
Środowy wyrok Sądu UE jest także niezwykle ważny dla unijnej komisarz ds. konkurencji Margrethe Westager, która nadzoruje unijne postępowania antymonopolowe. Tym bardziej, że jej ubiegłoroczna batalia przeciwko Apple zakończyła się fiaskiem. Komisja jeszcze w 2016 r. nakazała koncernowi zwrócić Irlandii 13 mld euro zaległych podatków, sprawa również trafiła do unijnego sądu, który w lipcu ub.r. oddalił roszczenie instytucji. Eksperci oceniają, że werdykt dotyczący Google może teraz utorować drogę dla wielu nowych spraw wobec Big Tech. Zwłaszcza, że sprawa o porównywarkę nie jest jedyną, jaka się toczy wobec Google. Jeszcze w 2018 r. Vestager oskarżyła koncern o zmuszanie użytkowników Androida do korzystania z wyszukiwarki Chrome i Google’a i ukarała za to firmę grzywną w wysokości 4,3 mld; w 2019 r. nałożyła karę 1,49 mld euro za blokowanie reklam konkurencyjnych firm. Branża już spekuluje, że kolejne postepowania mogą dotyczyć warunków wyszukiwania w systemach Google usług gastronomicznych, lotniczych lub hotelarskich. Tym bardziej, że wyrok unijnego sądu ośmielił rywali amerykańskiego giganta, którzy głośno mówią o tym, że ponieśli wymierne straty finansowe z powodu nieuczciwych praktyk koncernu. Unijni urzędnicy już niebawem dostaną także nowe narzędzie nacisku na gigantów technologicznych - w UE trwają aktualnie prace nad przepisami cyfrowymi, w tym aktem prawnym o rynkach cyfrowych (DMA). Zawiera on szereg wytycznych, jakie będą musiały spełnić międzynarodowe firmy technologiczne, żeby móc działać na unijnym rynku, zakaz nieuczciwych praktyk handlowych, jak faworyzowanie własnych produktów właśnie. Google może odwołać się od wyroku Sądu UE, który jest sądem pierwszej instancji, do Trybunału Sprawiedliwości UE.
Chcesz skomentować ten artykuł? Dołącz do nas na facebooku! >>