Gazety o planie wyjścia z lockdownu: „biurokratyczny potwór“
5 marca 2021Zdaniem „Handelsblatt”, przeszkody na drodze do luzowania restrykcji w ramach stopniowego planu przyjętego przez rząd w Berlinie i rządy landów pozostają „wysokie”. Rozwój zakażeń nie wskazuje na to, by siedmiodniowy wskaźnik spadł poniżej 50. „Zbyt długo ignorowano alternatywy w walce z pandemią. Świadomość, że szybkie testy mogą być szansą do zniesienia obostrzeń, pojawiła się późno. Teraz najwyraźniej brakuje testów, by wykorzystać je już w marcu w całym kraju. Obywatele okazują dezaprobatę dla lockdownu nogami: Z danych Federalnego Urzędu Statystycznego ogłoszonych w czwartek (…) wynika, że mobilność ludności „znacznie zbliżyła się do tej sprzed kryzysu” – czytamy w dzienniku gospodarczym.
Etapowy plan wychodzenia z lockdownu jest według „Die Welt” mało realistyczny: „Kraje związkowe nie będą się go wiernie trzymać, o to premierzy landów zadbają już dla samej zasady. Jednak nawet gdyby chcieli to zrobić, plan w istniejącej postaci nie może zostać zrealizowany. Ciągłe zamykanie i otwieranie okaże się niepraktyczne i raczej nadwyręży akceptację obywateli niż ją wesprze. Plan chce sprawić wrażenie wiarygodności, której w rzeczywistości pandemicznej nie będzie”.
„Berliner Zeitung” tak podsumowuje ustalenia polityków: „Aby wszyscy znów poczuli się lepiej, pozwolimy sobie na więcej wolności”. Kanclerz uzasadniła to tym, że wskaźniki zakażeń są w Niemczech dość niskie w skali europejskiej: „Niemcy pokazały siłę w reakcji na drugą falę pandemii, powiedziała Merkel. Zatem możemy sobie na coś pozwolić”. Gazeta przypomina, że Angela Merkel podczas poprzedniej narady rządu z premierami landów mówiła o wskaźniku zakażeń na poziomie 35 jako tej granicy, od której można luzować ograniczenia. „Jej lawirowanie pokazuje kurs rządu: bez prawdziwego planu na najbliższą przyszłość. (…) Niestety oznacza to przypuszczalnie na czas nieograniczony: lockdown, potem zniesienie lockdownu, potem znów lockdown”.
Także „Thueringer Allgemeine” krytykuje plan rządu: „Pełen szczegółów plan, który wiąże pewne otwarcia ze wskaźnikiem zakażeń jest biurokratycznym potworem, bezużytecznym w systemie federalnym. Bo wirus nie zatrzymuje się na granicach landów czy powiatów. Plan jest tak kompleksowy i tak naszpikowany zależnościami od szybkich testów w niewystarczających ilościach, albo od wlokących się szczepień, że nikomu nie można mieć za złe, że się pogubił. To szkodzi akceptacji i zagraża perspektywie otwarcia. Apele o jeszcze kilka tygodni cierpliwości, przy braku strategii, stają się coraz mniej słyszalne”.