G7 na Sycylii może być szczytem klęski
27 maja 2017W obliczu poważnej różnicy zdań z USA grupa siedmiu najbardziej wpływowych państw świata – G7, walczy o utrzymanie spójności. Na szczycie przywódców państw i rządów siódemki w Taorminie na Sycylii prezydent USA Donald Trump przyjął politykę konfrontacji i pozostaje jej wierny. W szczególne kontrowersyjnych kwestiach polityki klimatycznej i handlowej w pierwszym dniu szczytu (26.05.2017) nie zarysowała się żadna gotowość do kompromisu.
Porażka Włoch
Podjęta przez gospodarza spotkania próba przygotowania obszernego planu poradzenia sobie z kryzysem uchodźczym spełzła na niczym. Pod naciskiem USA Włochy i inne państwa szczytu musiały wycofać się ze swoich planów.
Włochy, szczególnie dotknięte kryzysem uchodźczym, zamierzały przyjąć razem z partnerami szczytu oświadczenie nt. pozytywnych aspektów i szans, jakie niesie ze sobą imigracja. Miała być też w nim mowa o prawach uchodźców i ich ochronie przed wyzyskiem. Według informacji agencji dpa, amerykańscy negocjatorzy nalegali jednak, by w oświadczeniu końcowym zostały uwzględnione tylko dwa aspekty: zabezpieczenia granic i bezpieczeństwa.
Obok zakończonej także niepowodzeniem inicjatywy Włoch dotyczącej bezpieczeństwa żywnościowego, jest to drugi temat stojący w centrum zainteresowania włoskiego przewodnictwa w G7.
Mimo ostrzeżeń ze strony szefa Rady Europejskiej Donalda Tuska i przewodniczącego Komisji Europejskiej Jeana-Claude'a Junckera, szczytowi grozi fiasko. Otwarte pozostaje pytanie, czy po dwudniowych obradach uczestnicy spotkania opowiedzą się w komunikacie końcowym – podobnie jak w przeszłości – na rzecz wolnego handlu i przeciw protekcjonizmowi. Jak dotąd rząd USA blokował taką deklarację, także w kręgu najbogatszych państw na świecie i krajów szybko się rozwijających G20.
„Spór o zasady fair-play”
– Stoczymy bardzo kontrowersyjną debatę na temat handlu i będziemy rozmawiali o tym, co znaczy wolny i otwarty handel – uprzedził przed szczytem w Taorminie doradca ekonomiczny Trumpa Gary Cohn. Chodzi o zasady „czystej gry”. Wyrażona przez Trumpa ostra krytyka niemieckiej nadwyżki eksportowej była najwyraźniej tego przedsmakiem.
Tusk liczy się z twardymi rozmowami. – Bez wątpienia będzie to najtrudniejszy szczyt G7 od wielu lat – powiedział przed rozpoczęciem spotkania. Także inni obserwatorzy mówili o „krytycznym punkcie” w historii G7 i ostrzegali przed „fiaskiem”.
W Taorminie partnerzy G7 oczekują także od Donalda Trumpa zajęcia przez niego stanowiska w sprawie paryskiego porozumienia klimatycznego. Światowa społeczność zobowiązała się w nim do ograniczenia globalnego ocieplenia. Trump groził wycofaniem się z tego porozumienia. Prezydent USA uważa je za „niesprawiedliwe” i szkodliwe dla rozwoju gospodarczego Stanów Zjednoczonych, powiedział Cohn. – Musimy pozbyć się zarządzeń, które hamują wzrost gospodarczy – argumentował.
Amerykanie jeszcze się zastanawiają
Pozostałe państwa siódemki: Francja, Japonia, Kanada, Niemcy, Wielka Brytania i Włochy ostrzegają przed wycofaniem się USA z porozumienia. – Przedstawiliśmy bardzo wiele argumentów – powiedziała w piątek (26.05.2017) w Taorminie kanclerz Niemiec Angela Merkel. W kontrowersyjnej dyskusji państwa G7 wyraźnie dały do zrozumienia, że zrobią wszystko, by Stany Zjednoczone się nie wycofywały. Według Merkel Amerykanie nie podjęli jeszcze żadnej decyzji i nie zamierzają podjąć jej także na obecnym szczycie, tylko, jak się wyraziła: „dalej nad tym pracować”.
Jednomyślności można się spodziewać na Sycylii tylko w walce z terroryzmem.
ARD, dpa / Elżbieta Stasik