Europa Środkowa i Wschodnia nie kupuje niemieckiej broni
27 sierpnia 2022„Żaden inny kraj NATO nie zbroi się tak intensywnie jak Polska. Zgodnie z zapowiedzią ministra obrony Mariusza Błaszczaka, wydatki na broń mają wynieść w nadchodzących latach 110 mld euro. To większa kwota niż (niemiecki) specjalny fundusz na Bundeswehrę” – piszą Philipp Fritz i Thorsten Jungholt w „Welt am Sonntag”.
Po rosyjskiej agresji na Ukrainę, Polska stała się państwem frontowym – zaznaczają autorzy. Jak dodają, żaden inny kraj nie przekazał Ukrainie tyle ciężkiej broni co Polska, która musi teraz uzupełnić swój arsenał, a wkrótce będzie dysponowała największą konwencjonalną siłą w Europie.
Szansa dla niemieckich koncernów
Ta sytuacja jest wielką szansą dla zachodnich koncernów zbrojeniowych. Jednak niemieccy producenci broni, tacy jak KMW czy Rheinmetall, dotychczas mocno usadowieni w Europie Środkowo-Wschodniej, nie znajdują się na polskiej liście przyszłych kontrahentów – zauważają dziennikarze „WamS”. W dodatku polska armia pożegna się w średniej perspektywie czasu z niemieckimi systemami w rodzaju czołgu Leopard-2. „To kolejny cios dla niemieckiego przemysłu” – oceniają Fritz i Jungholt.
„To prawda, że właśnie Polska jako największy gracz w Europie Wschodniej, orientuje się coraz bardziej w kierunku USA i Korei Południowej, przede wszystkim dlatego, że mogą one dostarczyć szybciej (zamówioną broń) niż niemieckie firmy” – wyjaśnił Hans-Peter Bartels, prezes Towarzystwa Polityki Bezpieczeństwa. Rynki na Węgrzech i w Czechach są zbyt małe, aby zrekompensować straty.
Polska: nie możemy czekać na broń
Autorzy podkreślają, że ze względu na opieszałość w dostawach broni dla Ukrainy, Niemcy utraciły zaufanie u partnerów środkowoeuropejskich. W Warszawie i Wilnie stawiane są pytania, czy w przypadku ataku Rosji na Polskę i Litwę, kanclerz Olaf Scholz da zgodę firmom zbrojeniowym na dostarczenie amunicji?
Przeciwko zamówieniom broni w Niemczech przemawia też inny argument. „Jest nam potrzebna broń i nie możemy na nią czekać” – powiedziało „WamS” źródło w polskich kręgach rządowych. „Niemcy nie mogą nam zagwarantować szybkich dostaw” – tłumaczy anonimowe źródło.
Część wojskowych nie chce rezygnować z Leopardów
Autorzy zwracają uwagę, że nie wszyscy wojskowi popierają rezygnację z niemieckiej broni. „Generałowie i żołnierze chcą nadal używać niemieckich Leopardów. Są zadowoleni z niemieckiego sprzętu” – powiedział analityk wojskowy Jarosław Wolski.
Jak piszą Fritz i Jungholt, rządząca w Polsce partia Prawo i Sprawiedliwość (PiS) chętnie „uderza” w Niemcy. Niemiecka polityka wobec Ukrainy wydaje się potwierdzać opinię, że w przypadku kryzysu, na Niemcy nie można liczyć.
„WamS” przypuszcza, że inne kraje z Europy Środkowej i Wschodniej pójdą w ślady Polski. To ułatwiłoby rozwiązanie problemów logistycznych – uważają autorzy. Estonia, podobnie jak Polska, zamówiła w Korei samobieżne haubice K9 zamiast niemieckich haubic 2000.