070109 EU-Kommission Prag
8 stycznia 2009Miał to być zwykły, polityczny rytuał - tymczasem nic nie przypominało rutyny. Zaczęło się od tego, że prezydent Vaclav Klaus odmówił udziału w gali w Teatrze Narodowym w Pradze. Ale i pełna napięć sytuacja międzynarodowa sprawia, że politycy nie mają co liczyć na odpoczynek. Wojna na Bliskim Wschodzie i konflikt gazowy między Rosją a Ukrainą stanowią nie lada wyzwanie przed pierwszą w historii czeską prezydencją w UE.
Szczególnie konflikt gazowy ma bezpośrednie konsekwencje dla krajów UE takich jak Bułgaria czy Słowacja. Dlatego szef Eurokomisji Jose Manuel Barroso ostrzegł Rosję i Ukrainę przed traktowaniem innych krajów jako zakładników we własnych konflikcie.
- "Bułgarowi czy Słowakowi jest wszystko jedno, czy zawiniła Rosja czy Ukraina. Problemem jest to, że rosyjski gaz nie dochodzi do europejskiego klienta" - mówił Barroso.
Kryzysowe spotkanie w Brukseli
Aby znaleźć szybkie rozwiązanie kryzysu, szefowie koncernów Gazprom (Rosja) i Naftogaz (Ukraina) mają spotkać się dziś (8.01.08) w Brukseli z przedstawicielami Eurokomisji i czeskiej prezydencji.
-"W czasie tego spotkania chcemy spróbować znaleźć jakieś rozwiązanie techniczne. Międzynarodowa grupa ekspertów może pojechać na granicę rosyjsko-ukraińską, by zbadać sprawę dostaw i tranzytu".
Jose Manuel Barroso ostrzegł z kolei Ukrainę i Rosję przed konsekwencjami przedłużania sporu. Jak powiedział - jeśli problem nie zostanie rozwiązany wzbudzi to poważne wątpliwości co do solidności Rosji jako dostawcy gazu dla Europy.
Bliskowschodnia misja UE
Natomiast europejska misja na Bliskim Wschodzie nie przyniosła żadnego rezultatu. Chwilowe wstrzymanie ognia w celu dostarczenia pomocy humanitarnej doszło do skutku w wyniku nacisków ONZ, Francji i Egiptu. Premier Czech Mirek Topolanek przyznał nawet we wtorek (6.01), że nie ma on żadnego planu w sprawie zawieszenia broni między Izraelem a Palestyńczykami ze Strefy Gazy. Czeska prezydencja rozpoczęła się więc w niezwykle trudnych warunkach, którym jeszcze trudniej sprostać.