1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Euforia prawicy w UE po wyborach w USA. Liderzy gratulują

6 listopada 2024

„Największy comeback w politycznej historii USA!” – napisał Viktor Orban. Donaldowi Trumpowi pogratulowali też inni przywódcy, w tym polski prezydent Andrzej Duda i premier Donald Tusk.

https://p.dw.com/p/4mhOC
USA, Grand Rapids | Donald Trump beim Wahlkampf
Zdjęcie: Kamil Krzacynski/AFP/Getty Images

Andrzej Duda jako pierwszy z polskich władz pogratulował Trumpowi zwycięstwa. „Gratulacje, panie prezydencie. Dokonałeś tego!" – napisał na X, dodając ikonki braw i uścisk dłoni między polską a amerykańską flagą.

Donald Tusk również pogratulował Trumpowi zwycięstwa w wyborach i dodał, że liczy na współpracę „dla dobra narodów polskiego i amerykańskiego”.

 

Skrajna prawica w euforii

Viktor Orban nazwał wynik Trumpa „olbrzymim zwycięstwem, bardzo potrzebnym światu”. Węgierski premier, który od lat stawia w polityce zagranicznej na Republikanów i samego Trumpa, 7 i 8 listopada będzie gospodarzem nieformalnego unijnego szczytu w Budapeszcie. Triumf Trumpa przyszedł w idealnym dla niego czasie – sojusznik w Białym Domu umocni jego pozycję w UE i kluczowe punkty jego agendy, w tym podejście do wojny w Ukrainie.

Również Giorgia Meloni, skrajnie prawicowa premierka Włoch, skierowała na ręce Trumpa „najszczersze gratulacje w imieniu swoim oraz rządu włoskiego”.

„Włochy i Stany Zjednoczone są „siostrzanymi” narodami, związanymi niezachwianym sojuszem, wspólnymi wartościami i historyczną przyjaźnią. Jest to strategiczna więź, którą - jestem pewna - jeszcze bardziej teraz wzmocnimy. Dobra robota, panie prezydencie” – napisała liderka Braci Włochów.

 

W gratulacjach wtórował jej wicepremier Matteo Salvini. Skrajnie prawicowy polityk napisał na X, że zwycięstwo Trumpa to zwycięstwo “patriotyzmu, kontroli granic, cięć podatków, chrześcijańskich korzeni, wolności słowa i zobowiązania na rzecz pokoju na świecie”.

W korowodzie europejskich populistów gratulujących Trumpowi zwycięstwa zameldowali się lider holenderskiej skrajnej prawicy Geert Wilders - który wielkimi literami wykrzyknął na X „Gratulacje dla Ameryki!”, dodając: „nigdy się nie poddawaj, zawsze walcz i wygrywaj wybory!” – a także naczelny brytyjski eurosceptyk Nigel Farage, który stwierdził, że zwycięstwo Trumpa to najbardziej niesamowity polityczny powrót naszych czasów. Serbski prezydent Aleksandar Vucić podkreślił z kolei „poważne wyzwania”, którym Serbia jest gotowa stawić czoła we współpracy ze Stanami Zjednoczonymi.

Bruksela uznaje zwycięstwo Trumpa

Gratulacje dla Trumpa przyszły też z samej Brukseli oraz pozostałych państw Trójkąta Weimarskiego, gdzie rządów nie sprawuje skrajna prawica. Wszystkie były utrzymane w podobnym, dyplomatycznym tonie.

„UE i USA są czymś więcej niż tylko sojusznikami. Łączy nas prawdziwe partnerstwo między naszymi narodami, jednoczące 800 milionów obywateli. Pracujmy więc razem nad silną agendą transatlantycką, która będzie im służyć” – napisała przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen, „serdecznie” gratulując Trumpowi.

Francuski prezydent Emmanuel Macron zadeklarował „gotowość do wspólnej pracy jak przez cztery lata [poprzedniej kadencji Republikanina]”, podkreślając jednak różnicę „przekonań” między oboma, ale także „szacunek i ambicję”. Niemiecki kanclerz Olaf Scholz podkreślił, że Niemcy i USA od dawna z powodzeniem współpracują, aby promować dobrobyt i wolność po obu stronach Atlantyku. „Będziemy nadal to robić dla dobra naszych obywateli” - zapowiedział.

 „Ważnym strategicznym partnerem Austrii” nazwał Stany Zjednoczone kanclerz Karl Nehammer, i wyraził nadzieję na rozszerzenie i wzmocnienie relacji obu państw „aby skutecznie stawiać czoła globalnym wyzwaniom”. Z kolei czeski premier Petr Fiala ocenił, że wspólnym celem Czech i USA jest „utrzymanie stosunków na najwyższym poziomie mimo zmian w [amerykańskiej] administracji”. Wyraził nadzieję na rozwój stosunków czesko-amerykańskich “dla dobra obywateli obu krajów”.

Sam Trump w swoim przemówieniu po tym, jak większość wyników wskazała na jego zwycięstwo, zapowiedział m.in. „zakończenie wojen”. Na jego działania będzie patrzeć uważnie w szczególności Ukraina, której prezydent Wołodymyr Zełenski wspomniał na X „znakomite” spotkanie z prezydentem-elektem we wrześniu i chwalił jego „przywiązanie do podejścia ‘pokój poprzez siłę’ w stosunkach międzynarodowych”. Ukraiński przywódca podkreślił, że “liczy na dalsze ponadpartyjne wsparcie Ukrainy w Stanach Zjednoczonych”.

UE niegotowa na powrót Trumpa?

Ale pod płaszczykiem oficjalnych gratulacji szefów państw i rządów kryje się niepewność co do polityki Donalda Trumpa wobec Europy. Prezydent-elekt w czasie swojej poprzedniej kadencji oraz potem wielokrotnie dawał do zrozumienia, że jego poparcie np. dla europejskiego bezpieczeństwa zależy tylko i wyłącznie od tego, czy i ile pieniędzy np. kraje NATO wyłożą do wspólnego budżetu. Również zapowiadane przez nową administrację podejście do wojny w Ukrainie – zakładające szybkie zakończenie wojny i negocjacje z Rosją – jest odmienne od tego, co przez trzy lata dominowało w Europie.

Dylemat, jaki stanie przed liderami UE, ujął w słowa Viktor Orban. Lider Fideszu kilka dni przed wyborami stwierdził, że "jeśli Ameryka przechyli się na stronę pokoju, to Europa, która nie może ponosić ciężaru sama [w kontekście wojny Rosji z Ukrainą], również będzie musiała się zaadaptować”. Zapowiedział, że na nieformalnym unijnym szczycie w Budapeszcie właśnie o tym m.in. będą rozmowy i podkreślił, że jeśli w USA będzie „propokojowy prezydent", to Europa nie może pozostać „prowojenna”.

Euforia republikanów. Trump zabiera głos

UE i NATO próbują przygotować się na kryzys

Wśród „bezpieczników”, jakie aktualne władze UE i NATO przygotowały na powrót Trumpa, jest m.in. zainicjowana przez G7, a wdrożona głównie przez UE i USA pożyczka (50 mld dolarów), finansowana z dochodów od zamrożonych rosyjskich aktywów, która ma wspomóc ukraiński budżet. Kolejnym bezpiecznikiem jest nowe natowskie dowództwo ds. koordynacji pomocy wojskowej dla Ukrainy – które w nadziei jego twórców zwiększy siłę głosu w tej sprawie pozostałych członków Sojuszu.

Wiele oczu w Europie, zwłaszcza tych, które przyglądają się jej bezpieczeństwu, będzie też szczególnie uważnie patrzeć na to, jak będzie radził sobie z nowym rozdaniem w USA nowy sekretarz generalny NATO Mark Rutte. Zarówno w Brukseli, jak i w Waszyngtonie jest uważany za skutecznego negocjatora, który dowiódł, że potrafi przekonać Trumpa do swoich racji. - Jest prawdopodobnie najlepszą osobą do stawienia mu po raz drugi czoła – mówił Deutsche Welle w lipcu Jamie Shea, były asystent Sekretarza Generalnego NATO, starszy analityk w think-tanku Friends of Europe.

Rutte bardzo szybko pogratulował Trumpowi zwycięstwa i podkreślił, że „jego przywództwo ponownie będzie kluczem do utrzymania silnego Sojuszu”. Dodał, że „z niecierpliwością czeka” na ponowną współpracę z Republikaninem, aby promować „pokój poprzez siłę” w ramach NATO.

Chcesz mieć stały dostęp do naszych treści? Dołącz do nas na Facebooku!