1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Ekspert: „Nie zdajemy sobie sprawy z nędzy uchodźców"

24 stycznia 2017

Żyjemy w Europie komfortowo. Nie zdajemy sobie sprawy z potrzeb, z całej tej nędzy uchodźców - mówi Christian Reuter*.

https://p.dw.com/p/2WGU0
Syrien Krieg - Evakuierungen in Aleppo
Ewakuacja Aleppo – Czerwony Krzyż jest na miejscuZdjęcie: Internationales Komitee vom Roten Kreuz/Foto: Pawel Krzysiek

Koniec marzeń. Syryjscy uchodźcy chcą wracać do kraju

DW: Podróżował Pan w tych dniach po Syrii, między innymi był Pan w Homs. Jakie wrażenie zrobiło na Panu miasto?

Christian Reuter*: Sytuacja w Homs różni się od dzielnicy do dzielnicy. Oczywiście mamy Homs niemal całkowicie zrównane z ziemią, przede wszystkim na starym mieście, gdzie był zlokalizowany zbrojny opór. Rozmiar zniszczeń przypomina na przykład Niemcy po II wojnie światowej.

Ale są też części miasta, które nie zostały zniszczone. Tam ludzie żyją prawie jak w normalnych czasach pokoju. Od blisko sześciu lat w Syrii toczy się jednak intensywna, ciężka wojna i oczywiście odczuwa się to wszędzie. Ogólna sytuacja jest więc bardzo trudna.

DW: Jak ludzie sobie radzą?

CR: Obecnie brakuje prawie wszystkiego, począwszy od wody i energii elektrycznej. Brakuje artykułów higienicznych, wózków inwalidzkich dla osób starszych i niepełnosprawnych. Także zaopatrzenie w żywność jest ciągle przerywane. Do tego dochodzą ludzie, którzy zostali wypędzeni ze swoich domów. Ciągle jeszcze większość uchodźców szuka schronienia w kraju, na terenie Syrii. Ci ludzie nie mają nawet dachu nad głową.

DW: Czy rodacy ich wspierają?

CR: Istnieje solidarność. Ludzie próbują sobie nawzajem pomagać, ale oczywiście nie są w stanie udzielić pomocy w takim stopniu, jak my to robimy razem z naszą siostrzaną organizacją syryjskim Arabskim Czerwonym Półksiężycem. My dostarczamy to, czego brakuje: żywność, artykuły higieniczne, mleko dla niemowląt, świadczymy pomoc lekarską – to są wszystko rzeczy, których nie ma dziś w Syrii. Stawiamy je do dyspozycji wszystkim Syryjczykom.

Syrien Aleppo Evakuierung Zivilisten durch Roter Halbmond
Partner Niemieckiego Czerwonego Krzyża: Syryjski Arabski Czerwony PółksiężycZdjęcie: Getty Images/AFP/B. Al-Halabi

DW: Wojnie sztucznie nadany został charakter wojny wyznaniowej. Odbija się to na stosunkach pomiędzy szyitami a sunnitami?

CR: Rzeczywiście wojna przybrała charakter konfrontacji religijnej. Po sześciu latach jej trwania współżycie szyitów i sunnitów stało się znacznie trudniejsze i w niektórych dziedzinach także wrogie. Nie ułatwia to sytuacji.

DW: Czy Niemiecki Czerwony Krzyż i jego organizacje partnerskie są wystarczająco przygotowane, żeby zapewnić pomoc ludziom w przecież stosunkowo dużym kraju, jakim jest Syria?

CR: Mamy 190 partnerskich organizacji. Syryjski Arabski Czerwony Półksiężyc działa w niemal całym kraju i nasza współpraca opiera się oczywiście na tych strukturach. W ten sposób jesteśmy w stanie pracować w niemal całej Syrii.

DW: W jakich dziedzinach układa się ta współpraca dobrze a w jakich widzi Pan jeszcze potrzebę poprawy?

CR: Jestem zadowolony ze wsparcia ze strony rządu Niemiec. W ramach pomocy dla uchodźców i Syrii otrzymaliśmy dobre 100 mln euro wsparcia finansowego, za co jesteśmy bardzo wdzięczni. Pieniądze te przeznaczamy na ściśle określone cele – i są one realizowane.

Mimo to w kraju, w którym panuje wojna, trudno świadczyć w każdej chwili natychmiastową pomoc. W regionach opanowanych przez tzw. Państwo Islamskie, jest to oczywiście trudne lub nawet niemożliwe. Także w regionach opanowanych walkami niesienie pomocy jest trudne.

DW: Przebywa Pan obecnie w Bejrucie. Także tam żyje wielu syryjskich uchodźców. Jakie jest ich położenie?

CR: Libańczycy wykazują ogromną gotowość do niesienia pomocy. Liban ma około czterech milionów mieszkańców, od dziesięcioleci przebywa tam pół miliona palestyńskich uchodźców. Do tego dochodzi teraz półtora miliona syryjskich uchodźców. Z jednej strony Libańczycy pomagają jak mogą. Z drugiej strony zrozumiałe, że przy takiej liczbie uchodźców problemem jest odpowiednia infrastruktura, opieka medyczna czy edukacja. Uchodźcy żyją w miasteczkach namiotowych, niewykończonych domach albo też w budynkach przemysłowych. Pod względem humanitarnym są to oczywiście bardzo trudne warunki.

DW: Jakie wrażenia wynosi Pan z tej podróży?

CR: Żyjemy w Europie komfortowo. Nie zdajemy sobie sprawy z potrzeb, z całej tej nędzy uchodźców. Dlatego dobrze robi spojrzenie poza granice własnego doświadczenia, poza własne odczucia. Dobrze, że udzielamy koniecznego wsparcia ludziom w innych częściach świata. O to też zabiegam.

*Christian Reuter jest sekretarzem generalnym Niemieckiego Czerwonego Krzyża.

Rozmawiał Kersten Knipp

tł. Elżbieta Stasik