Dzieci i kariera
17 maja 200870 % kobiet z wyższym wykształceniem jest w Niemczech bezdzietnych, bo ponad macierzyństwo przedłożyły karierę zawodową. Minister d/s rodziny Ursula von der Leyen próbuje to zmienić - starając się stworzyć takie warunki ramowe, aby także i mężczyźni mogli włączyć się w większym stopniu w opiekę nad dziećmi.
Małżeństwa, w których obydwoje małżonkowie mają ukończone studia, mają wysokie dochody i pracują na stanowiskach kierowniczych oraz mają przeciętnie dwoje dzieci to raczej wyjątek w grupie 1200 małżeństw przebadanych w ramach analizy "Kinder und Karrieren". W przekonaniu autorki analizy, Helgi Lukoschat to trendseterzy. W małżeństwach tych szczególne jest to, że nie ma automatyzmu w tym, iż przy dzieciach pozostaje w domu kobieta rezygnując z kariery zawodowej. "Pary te opanowały sztukę, że wciąż od nowa podejmują pertraktacje, komu z nich w danym momencie potrzebne są wolne ręce do osiągnięcia kolejnego szczebla kariery."
Takie właśnie pary mają stać się w Niemczech wzorcem do naśladowania i zachętą do prokreacji. Ludzie tacy obejmując w firmach stanowiska kierownicze będą zważać na to, aby panowała tam atmosfera przychylna rodzinom i zabiegać o elastyczne godziny pracy.
Te słowa są jak najbardziej po myśli pani minister von der Leyen, która sama jest matką siedmiorga dzieci, studiowała medycynę i zrobiła karierę zawodową. Jej mąż jest profesorem i przedsiębiorcą. W jej opinii małżeństwa ludzi dobrze wykształconych i czynnych zawodowo mają wiele zalet: "Kiedy obydwoje stoją na własnych nogach mają dużo większą swobodę podejmując ryzyko zmiany pracy. W okresie przejściowym mają do dyspozycji choć jedną pewną pensję - dlatego łatwiej im o taką decyzję."
Jak zatrzymać specjalistów?
Ponieważ Niemcy cierpią na brak wysokokwalifikowanych fachowców rząd chce oczywiście, aby ludzie z wyższym wykształceniem i dobrych kwalifikacjach nie opuszczali kraju. Rodziny które mają dzieci - pozostaną w kraju jeżeli będą miały odpowiednie warunki ramowe: zorganizowaną przez państwo opiekę nad dziećmi i wsparcie finansowe. Do tej pory minister von der Leyen udało się przeforsować wyższe zapomogi dla matek i ojców, którzy przez pierwsze 14 miesięcy zostają przy dzieciach w domu i zwiększenie liczby miejsc w przedszkolach.
Kolejnym jej zamierzeniem są ulgi dla osób pracujących zawodowo, którym potrzebny jest personel w domu: sprzątaczki czy opiekunki do dzieci. "Naszym zadaniem jest rozszerzenie sektora usług "przydomowych" i uporządkowanie go tak, aby łatwo było się spotkać tym, którzy szukają pracy albo pracownika. I ważne, żeby byli w stanie za te usługi zapłacić."
Temat ten latem znajdzie się na agendzie gabinetu rządowego i minister von der Leyen chce go silnie forsować.
Autorka analizy Helga Lukoschat przekonana jest o dodatkowych korzyści, kiedy szefowe firm zostają matkami. Wszystko, czego uczą się w pracy: feedback od pracowników, ustalanie wspólnych zamierzeń - to można przenieść także na rodzinny grunt. "Jeden przykład, jaki mieliśmy w analizie był znakomity: rodzina zasiadała razem pod koniec roku i rozpatrywała, co osiągnęła przez ten rok i czego chce dokonać w roku przyszłym."