Donos na krasnala
22 lipca 2009Krasnoludek z podniesioną rączką nie jest sam - jest ich dokładnie 700. Figurki tworzą instalację, której twórcą jest niemiecki artysta Ottmar Hörl. Jego figurki miały prowokować, wyśmiewać i obnażać dokuczających Belgom neonazistów. – „Belgowie mają problem z prawicowym ekstremizmem i poprosili mnie, żebym to skomentował swoją pracą. Jestem Niemcem, i dlatego wybór padł na mnie. Mój pomysł polegał na przedstawieniu rasy panów, którzy chcieliby podbić cały świat. Po tym jak Hitlerowcy napadli na Belgię, pomyślałem sobie, że zainscenizuję ich powrót w postaci krasnoludków, które wywołują salwę śmiechu” – tłumaczy Ottmar Hörl.
I rzeczywiście - u wielu Belgów pomysł niemieckiego artysty wywołał uśmiech. Za pomysł podziękowała mu wręcz gmina żydowska w Gandawie (Gent), gdzie wystawiana była ta instalacja. Z czterystu plastikowych skrzatów większość pomalowanych jest na czarno - to masa, to oportuniści. Krasnale w kolorze złotym symbolizują "fuehrera". Każdy ze skrzatów nosi napis „poisoned” – zatruty ideologią.
Mniej zrozumienia dla skrzata podnoszącego ramię w geście hitlerowskiego pozdrowienia mają sami Niemcy. W czasie wystawy w Norymberdze do prokuratury wpłynęło doniesienie o przestępstwe. Zawarty jest w nim zarzut, że artysta używa symboli wrogich konstytucji RFN. Prokuratora zbadała sprawę, artysta nie otrzymał wezwania. O wszystkim dowiedział się z mediów. Prokuratura orzekła w międzyczasie (23.07.09), że Heil-Hitler - krasnale Ottmara Hoerla są parodią nazizmu i mogą dalej robić swoje, z zastrzeżeniem, że nie wolno ich stawiać w ogródkach.
Droga krasnala do panteonu sztuki
Profesor Ottmar Hörl jest rektorem ASP w Norymberdze i znany jest ze spektakularnych instalacji na wielkich placach europejskich miast. Jedna z nich inspirowana była akwarelą Albrechta Duerera ”Młody zając”. 59-letni artysta stworzył w Norymberdze wielki, plastikowy trawnik - z siedmiu tysięcy, pomalowanych w czterech odcieniach zieleni, plastikowych zajęcy.
Nie mniej spektakularne są realizacje Ottmara Hörla w przestrzeni publicznej z setkami lub tysiącami kolorowych figurek kur, szczurów, pingwinów, sów, żab czy mopsów. Ale nade wszystko artysta lubi niemieckie krasnale ogrodowe. -„Zacząłem w 1983 roku tworzyć moje instalacje najpierw z krasnalami. Jestem z zawodu rzeźbiarzem, dlatego zainteresował mnie krasnal ogrodowy, ta najbardziej dyskredytowana figurka z niemieckich ogrodów. Pierwsza instalacja z żółtymi krasnalami wywołała średnie oburzenie. Ale dziesięć lat później odniosłem światowy sukces w Monachium. Ustawiłem tam wielką instalację pod tytułem „Welcome” - pięć tysięcy biało-czarnych krasnali witających publiczność operową” - opowiada.
Aktywny społecznie skrzat
Przy każdej z tych instalacji artyście przyświecał jakiś inny cel. Zawsze jednak chodziło mu o to, by Niemcy spojrzeli na siebie z odrobiną ironicznego dystansu, żeby się z siebie zaśmiali. Każdy ze skrzatów stworzonych przez artystę niesie ze sobą jakieś przesłanie. Modlącego się Bena Ottmar Hörl wykreował, kiedy po wyborze kardynała Ratzingera na następcę Jana Pawła II zobaczył w niemieckim tabloidzie - „Bild” - tytuł: „Jesteśmy Papieżem”.
– „Kiedyś krasnal ogrodowy miał w ręku łopatę albo pchał taczkę, był od tych najcięższych prac ogrodowych. A ja wyciągnąłem go z tej ogrodowej anonimowości, wykreowałem go na postać, która jest przedmiotem najróżniejszych i najdziwniejszych polityczno-społecznych dyskusji. Bierze on w nich udział, komentuje je najrozmaitszymi gestami. To ja uczyniłem krasnala ogrodowego aktywnym społecznie” - wyjaśnia artysta.
Dyskusje sprowokowały też krasnale Ottmara Hörla, które nawiązują do japońskiego przysłowia o trzech mądrych małpach: nic nie widzę, nic nie słyszę, nic nie mówię. Skandalizująca była instalacja, na którą składały się setki skrzatów z wyciągniętym środkowym paluszkiem. Taki gest wykonał w stronę kibiców reprezentacji niemiecki piłkarz Stefan Effenberg. Ten skrzat jest do dzisiaj prawdziwym, światowym hitem - szczególnie w Japonii.
Drugą już instalację Ottmara Hörla oglądać będzie można we wrześniu w Krakowie. Dwa lata artysta ustawił tam zielone zające. Tym razem instalacja inspirowana będzie obrazem „Damy z łasiczką”.
Autor: Barbara Cöllen
Red.: Bartosz Dudek