Dlaczego kobiety zarabiają mniej?
4 października 2009Pomimo zapisanego w konstytucji i głoszonego przez polityków wszystkich orientacji formalnego równouprawnienia i równego traktowania kobiet i mężczyzn faktem jest, że kobiety w Niemczech zarabiają mniej. Potwierdza to raz jeszcze analiza Instytutu Badań Ekonomiczno-Społecznych WSI, należącego do związkowej Fundacji im Hansa Boecklera opierająca się na ponad stu tysiącach danych indywidualnych, które porównano ze stanem w 7 innych krajach Unii Europejskiej. Niemcy nie wypadają dobrze w tym porównaniu
Dysproporcje już na starcie
Już na samym początku drogi zawodowej kobiety startują z gorszych pozycji niż mężczyźni - ich zarobki w okresie 3 pierwszych lat pracy są o 18,7 procent niższe niż zarobki kolegów. Dysproporcje płacowe pogłębiają się jeszcze bardziej z rosnącym stażem pracy. Po 4 -10 latach różnica ta wzrasta do 21, 8 procent, przy czym na zachodzie Niemiec jest ona większa niż na wschodzie i dotyczy wszystkich branż.
Okazuje się także, że im większa firma, tym gorsza jest pozycja wyjściowa młodych pracownic. W porównaniu międzynarodowym Niemcy plasują się, co prawda, w górnej trójce - sytuacja młodych kobiet w Polsce i Hiszpanii wygląda dużo gorzej. Za to w innych krajach, dających podstawę do takiego porównania, od roku 1995 różnice w wynagrodzeniu coraz bardziej się niwelują. W Niemczech - pogłębiają.
Dyskryminacja bazująca na tradycji
Naukowcy stwierdzili, że przyczyny takiego stanu rzeczy leżą w głęboko zakorzenionych procesach społecznych, które przez dziesięciolecia kształtowały system wartości. Okazuje się, że konietom wychodzi na niekorzyść macierzyństwo i rodzina.
Już na początku orientacji zawodowej występuje proces autoselekcji, powodujący, że kobiety i mężczyźni dokonują wyboru określonych zawodów. Kobiety nie są gotowe tak wiele inwestować w wykształcenie jak mężczyźni, ponieważ antycypują późniejsze obowiązki rodzicielskie, które zmuszą je do zaniechania lub przerwania pracy. Mężczyźni natomiast przekonani są o ciągłości swojej kariery zawodowej i więcej w nią inwestują.
Firmy będąc świadome takiego nastawienia pracowników są przekonane, że mężczyźni lepiej są przygotowani do wykonywania pracy wymagającej lepszego wykształcenia i większego doświadczenia.
Kobieta to ryzyko
Trudno jest jednak o racjonalne wytłumaczenie takiego nastawienia, działającego na szkodę kobiet. Kobietom wmawia się niejako, że kariera zawodowa i macierzyństwo to sprawy nie do pogodzenia. Co gorsza szefowie niektórych firm odnoszą to także do kobiet, które nie planują zakładania rodziny i potomstwa, a które zainwestowały wiele czasu i sił w kształcenie zawodowe.
Taki schemat myślowy doprowadza do sytuacji, że kobiety o równych kwalifikacjach i wydajności co mężczyźni są zatrudniane na gorszych warunkach. Pracodawcy wychodzą bowiem z założenia, że zatrudnienie kobiety łączy się z ryzykiem i niepewnością, co odbija się w oferowaniu im niższego uposażenia.
Prestiż i kariera
Taka polityka zatrudnienia i awansów ma oczywiście bezpośredni wpływ na rynek pracy: rozpada się on na dwie domeny - mężczyzn i kobiet. W zawodach prestiżowych przeważają mężczyźni, zawody kobiece mają w społeczeństwie niższy status. Kobietom z góry przypisuje się niższe kwalifikacje, co utrudnia im szanse awansu zawodowego awansu i zrobienie kariery. Ponieważ mężczyznom przypisuje się wyższy status, oferuje się im lepiej płatne i bardziej prestiżowe stanowiska. Co z kolei umacnia przekonanie o ich "wyższości" nad paniami i tak oto koło się zamyka.
Przypisanie kobiet do utartych ról także u nich prowadzi do niższej samooceny oraz do tego, że trzeźwo, to znaczy - niżej, oceniają własne szanse awansu. Jeżeli kobieta z góry planuje zrobienie kariery, decyduje się raczej na zawód będący domeną kobiecą .
A to, że ze strony zdominowanej przez mężczyzn polityki nie ma żadnej, wyraźnej strategii przeciwdziałania tym dysproporcjom, to już zupełnie inna bajka...
dpa/ Małgorzata Matzke
Red.odp.: Aleksandra Jarecka