Die Welt: najważniejsze wybory dla UE w tym stuleciu
13 października 2023Niedzielne wybory w Polsce „są jak dotąd najważniejszym głosowaniem w UE w tym stuleciu” – ocenia warszawski korespondent „Die Welt” Philipp Fritz w komentarzu, opublikowanym w piątek (13.10.2023). „Są one ważniejsze dla Unii niż referendum w sprawie brexitu. Nie chodzi tu bowiem o kraj, który chce wyjść ze Wspólnoty, a o rząd, który chce w niej pozostać, ale zmienić ją zgodnie ze swoimi wyobrażeniami albo przynajmniej powstrzymać jej rozwój” – pisze Fritz.
Dodaje, że narodowo-konserwatywny PiS może po raz trzeci z rzędu wygrać wybory parlamentarne, a wówczas mógłby skonsolidować swoją władzę i rozszerzyć kontrolę nad mediami oraz tępić opozycję zarówno za pomocą półlegalnych metod, jak odpowiednie przycinanie okręgów wyborczych, jak i nielegalnych, jak wykorzystanie oprogramowania szpiegowskiego przeciwko krytykom.
„Przede wszystkim dokończyłby przebudowę sądownictwa” – ocenia niemiecki dziennikarz. Jak pisze, według ekspertów „polskie sądownictwo nie jest już niezawisłe, ale stanowi narzędzie PiS”. „Ten pucz przeciwko sądom dotyczy nie tylko Polski, ale najpóźniej od 7 października 2021 roku także całego europejskiego porządku prawnego” – zauważa Fritz, przypominając o wyroku Trybunału Konstytucyjnego w sprawie prymatu prawa krajowego nad unijnym. Ocenia, że to „prawny ‚polexit’ i dewaluacja norm i reguł w Europie, a tym samym atak na jeden z filarów UE”.
Zniszczone zaufanie
„To przykład tego, jak Polska oddziałuje na Europę, nie wspominając już nawet o ciągłych antyeuropejskich kampaniach w polskiej telewizji państwowej, tyradach polskich polityków przeciwko temu, co zachodnie czy też ‚niemieckie’, które zniszczyły zaufanie europejskich polityków do Polski jako potencjalnego partnera” – dodaje niemiecki dziennikarz. Do tego, jak pisze, dochodzą blokady w ważnych sprawach, jak polityka migracyjna czy klimatyczna, albo niedawna afera wizowa.
Philipp Fritz podkreśla, że „globalna Europa”, która jest aktywnym graczem polityki międzynarodowej, „a nie tylko przedmiotem decyzji innych aktorów, nie jest możliwa bez Polski”. Bowiem „najpóźniej od rosyjskiej napaści na Ukrainę 24 lutego 2022 roku Polska jest nieodzownym członkiem NATO” – ze względu na swoje położenie, rolę punktu przerzutowego dla zachodnich dostaw broni, ale z racji aspirowania przez Warszawę do odgrywania roli regionalnego mocarstwa i zgodnych z tymi aspiracjami działań. „Kraj ten to nie Węgry, które są zadowolone z siebie, dopóki z Brukseli płyną pieniądze, a Viktor Orban może zapewnić sobie kolejną kadencję.. Wielu Niemców wciąż nie zdaje sobie sprawy z tego, że Polska jest nie tylko gospodarczym koniem pociągowym Europy ze wskaźnikami wzrostu, jakich nie ma żaden inny duży kraj w UE, ale i wzorowym uczniem w sojuszu transatlantyckim” – pisze dziennikarz „Die Welt”.
Europa potrzebuje Polski
Przypomina też, że Polska od dawien dawna ostrzegała przed agresywną Rosją – i miała rację. „Akurat niemieccy politycy powinni dokładniej słuchać podczas swoich wizyt w Warszawie. Polacy nie potrafią jednak zagrać tą moralną kartą atutową” – ocenia Fritz.
Według niego obserwatorzy dziwią się, że kraj, który tak bardzo wspiera Ukrainę i jest krytyczny wobec Moskwy, jak żaden inny, „osłabia UE od wewnątrz, podkopując jej jedność w obliczu niektórych kryzysów”. „Spór między Warszawą a Kijowem o eksport zboża pokazuje, że obecny polski rząd stawia interesy partyjne ponad narodowe. Ktoś taki nie zmieni Europy na lepsze” – ocenia Fritz. „Bez Polski Europa nie może być wpływowym graczem i może mieć duże problemy z zapewnieniem bezpieczeństwa i dobrobytu swoim obywatelom. Ale z tą Polską, jaka jest dzisiaj, jest to niemożliwe. Bo polski rząd tego nie chce” – dodaje, wskazując, że wynik niedzielnych wyborów będzie mieć znaczenie dla całej UE.
Chcesz skomentować ten artykuł? Dołącz do nas na facebooku! >>