„Die Welt”: pokojowa rewolucja roku 1989 poszła na marne?
18 lutego 2013Korespondent dziennika „Die Welt” w Polsce Gerhard Gnauk, w artykule zatytułowanym „Białe plamy” zajmuje się stosunkami Polski (a zarazem UE) z jej wschodnimi sąsiadami. Zwracając uwagę na zawiłą historię tego regionu Europy cytuje za pochodzącym sprzed kilku miesięcy artykułem Piotra Kościńskiego, że stosunki Polski z jej wschodnimi sąsiadami są najgorsze od 20 lat i pyta: „czyżby bezkrwawa rewolucja roku 1989 poszła na marne?”.
Powodem tych trudnych stosunków jest „oczywiście historia” ale, uważa Gnauk – już sama próba podjęcia rozmów miedzy Polską i np. Rosją, które mają na celu wyjaśnienie dręczących spraw, jest sama w sobie fascynująca. W tym kontekscie rok 2008, jego zdaniem, był rokiem przełomowym. Wtedy Władimir Putin, po tym jak Polska wzmocniła swoją pozycję w świecie, zaczął szukać dróg znalezienia nowego początku, „resetu stosunków z Polską”. Zdaniem autora artykułu katastrofa rządowego tupolewa pod Smoleńskiem w roku 2010 wcale nie spowolniła owego „resetu” czy „nowego początku” w stosunkach obydwu krajów; wręcz przeciwnie – przyspieszyła. Dopiero ciągnące się śledztwo mające wyjaśnić przyczyny katastrofy, położyło się na nim cieniem.
Dialog trwa
Mimo tego dialog nadal trwa, zauważa Gnauk, czego przykładem może być praca Polsko-Rosyjskiej Grupy ds. Trudnych z Adamam Rotfeldem i Anatolijem Torkunowem na czele. Czy obaj dyplomaci „znajdą wspólną prawdę? Czy ich wspólna praca będzie miała swoje odzwierciedlenie w masmediach i w życiu codziennym, i czy w Rosji, uważającej się za >mocarstwo pokoju<, które nigdy nikogo nie zaatakowało, a które zawsze się tylko broniło przed najeźdźcą, rozpocznie się poważna debata na temat własnej historii, jak to ma miejsce w Polsce?”.
Droga celem samym w sobie
Autor podkreśla, że sama chęć do rozmów jest w tej kwestii zasadnicza i wróży dobrze na przyszłość. Jego zdaniem jesteśmy obecnie świadkami przełomowego okresu. W dalszej części artykułu zaznacza jednak, że na problemach Polski z Rosją sprawa się nie kończy. Niewyjaśnionych jest jeszcze wiele spraw, jak choćby masakra ludności polskiej przez ukraińców w 1943 r. na Wołyniu, której 70. rocznica zbliża się nieubłaganie, związki ofiar planują wielkie uroczystości, a rządy Polski i Ukrainy chowają głowy w piasek.
Z Białorusią – jak długo rządził nią będzie Aleksander Lukaszenka – o jakichkolwiek rozmowach nie ma co myśleć. Łatwiej powinno być z unijnym partnerem – z Litwą. Po tym, jak spór wokół praw mniejszości polskiej na Litwie praktycznie na lata „zamroził stosunki między obydwoma krajami”, dopiero teraz, po wyborczym sukcesie mniejszości polskiej na Litwie przeżywamy – „miejmy nadzieję, początek odwilży”. Gnauk zwraca uwagę na niedawne przeprosiny premiera Litwy pod adresem Polski i na wzmożone spotkania na różnych szczeblach dyplomacji między obydwoma krajami, kończąc słowami, że za „zrobiony krok i uścisk dłoni politycy mogą przejść do historii, nawet, jeżeli przegrają następne wybory”.
Tomasz Kujawiński
red. odp.: Elżbieta Stasik