„Die Welt”: Metoda na wnuczka to zbyt dochodowy interes
25 maja 2016Aresztowanie 5 osób na początku grudnia ubiegłego roku w najwyższym budynku Wrocławia Sky Tower zapoczątkowało całą serię aresztowań i obław przeprowadzonych przez polską policję w minionych miesiącach w Gdańsku, Wrocławiu, Poznaniu i w Krakowie, informuje Jorg Winterbauer autor artykułu: „Jak przestępczy klan naciąga niemieckich emerytów”.
W opinii policji z Monachium wszystkich domniemanych sprawców „łączą więzy rodzinne” i wszyscy należą do klanu Arkadiusza „Hoss” Lakatosza, wynalazcy triku na tzw. wnuczka. „W skład grupy wchodzi kilka spokrewnionych ze sobą rodzin Romów” – pisze publicysta. Przypomina, że 48-letni dzisiaj Lakatosz „Hoss” wynalazł ten rodzaj oszustwa w 90-tych latach w Hamburgu i zanim niemiecka policja wpadła na jego trop, wyjechał do Polski, gdzie latami uprawiał przestępczy proceder.
”Trik na wnuczka zrobił z człowieka z dwoma klasami szkoły podstawowej multimilionera” – konstatuje Jorg Winterbauer. Następnie przedstawia dokładnie metodę działania Arkadiusza Lakatosza oraz jego życie w luksusie do chwili, gdy w maju 2014 r. został aresztowany w Warszawie. „Jednak nie oznaczało to zakończenia plagi wnuczków i milionowy interes prowadzono dalej z Polski” – wskazuje publicysta i podaje, że tylko w Monachium w 2015 r. udało się oszustom zdobyć 600 tys. euro. W skali całych Niemiec mogą to być milionowe szkody.
Nieuchwytny Lakatosz
Autor przypomina, że dwa lata po aresztowaniu Arkadiusza Lakatosza, któremu grozi kara 8 lat więzienia, powinien teraz ruszyć jego proces w Poznaniu. „Jednak nic nie świadczy o tym, by doszło rzeczywiście do rozprawy” – stwierdza dziennik „Die Welt”, bo jak poinformowała prokuratura w Warszawie, Lakatosz ukrywa się po tym, jak zapłacił kaucję 500 tys. zł i został zwolniony. Gazeta pisze, cytując opinię jednego z niemieckich śledczych, który latami był na tropie klanu, że „ jeśli Lakatosz jest na wolności, działa dalej, bo nigdy nie miał szacunku dla wymiaru sprawiedliwości, poza tym potrzebuje bardzo dużo pieniędzy, tym bardziej, że musi dalej płacić adwokatom”.
Gazeta uświadamia również, że Lakatosz mógł tak długo bezkarnie działać, ponieważ „współpraca polskich i niemieckich służb śledczych nie układała się najlepiej”. Dopiero od 2015 roku, gdy powstała wspólna grupa dochodzeniowa, pojawiły się w ubiegłych miesiącach sukcesy.
Klan niczym firma
„Mimo wszystko ciężko jest powstrzymać sprawców” – wskazuje „Die Welt” informując, że klan stworzył struktury z szefami i podwładnymi podobne do tych, jakie obowiązują w firmach. Osoby telefonujące do potencjalnych ofiar zmieniają co kilka dni miejsce działania, by „by zmylić śledczych”.
Jak dalej informuje dziennik, członkowie grupy przestępczej mówią biegle różnymi językami, gdyż „różne grupy z klanu mieszkają przynajmniej tymczasowo w różnych częściach Europy”. Ta wszechstronność pozwala stosować metodę „na wnuczka” bardziej przekonująco. „Die Welt” podkreśla też, że doskonale stworzona infrastruktura pozwala przepadać niektórym osobom bez śladu. Członkowie klanu nie donoszą na siebie, bo grozi to wykluczeniem. „Banda ma przede wszystkim dużo pieniędzy, by zapewnić sobie dobrych adwokatów lub zgoła zapłacić łapówkę” – pisze gazeta. Przypomina jednocześnie, że w 2007 r. prokuratura w Stuttgarcie wydała nakaz aresztu dla Lakatosza. Ten miał rzekomo zapłacić 25 tys. euro lekarzowi za fałszywe zaświadczenie, że z powodu choroby serca nie może pójść do aresztu. Informacja ta nie została jednak oficjalnie potwierdzona, choć pisały o niej niemieckie media m.in. SpiegelOnline.
Mafia z trikiem na wnuczka trudna do powstrzymania
W opinii Clemensa Merkla z policji w Monachium, najnowsze aresztowania nie wystarczą, by „powstrzymać mafię posługującą się trikiem na wnuczka. „Sprawcy są profesjonalistami, a interes zbyt dochodowy”. „Dlatego niem. policja stawia głównie na proces uświadamiania” – stwierdza „Die Welt”, podając, że od ostatnich aresztowań liczba prób przestępczych wyraźnie zmalała. W 2016 r. żadne z oszustw nie doszło do skutku.
W środę (25.05), jak informuje berliński dziennik, miała odbyć się w Poznaniu rozprawa Arkadiusza Lakatosza oraz współoskarżonego Adama P., który ma być bratem „Hossa” i osobą numer dwa w klanie. „Żaden z nich nie pojawił się w sądzie, ale pojawili się ich obrońcy” – pisze „Die Welt”. Obrońca Lakatosza przedstawił zaświadczenie lekarskie, że jego klient z powodów zdrowotnych nie jest w stanie do 12 czerwca stawić się na rozprawie. „Nowego terminu sądowego jeszcze nie ustalono” – kończy gazeta z Berlina.
opr. Alexandra Jarecka