"Die Welt": Czy Europa Wschodnia nie ma wstydu?
13 września 2015Armin Coerper, reporter ZDF w Warszawie pisze na portalu ZDF o polskiej niechęci do przyjmowania uchodźców.
Zaznacza, że "coraz więcej prominentów zabiera głos na portalach społecznościowych, pytając czy Polacy zapomnieli swoją własną historię, ponieważ Polska, teraz tak oporna w kwestii uchodźców, jest krajem, który zawsze zachowywał się tak, jakby to on wymyślił solidarność. Czyli w obecnej chwili, w kryzysie uchodźców, należy zapytać o to, czy zgadza się wizerunek własny Polaków".
Korespondent ZDF pisze, że od apelu papieża Franciszka, by każda katolicka parafia w Europie przyjęła rodzinę uchodźców, "coś w Polsce się jednak ruszyło".
"Burmistrz gminy Gniewino na Pomorzu wystosował wręcz list do rządu w Warszawie, w którym napisał, że inaczej niż się powszechnie twierdzi, jego obywatele są jak najbardziej gotowi do przyjmowania uchodźców. Podobne sygnały nadchodzą z Gdańska, Poznania i ze Słupska. Polacy oponują przeciwko twardemu kursowi ich rządu".
Portal ZDF pisze też o demonstracjach, jakie miały w Polsce w ten weekend, największa z nich w Warszawie.
"Ale polski rząd jednak niezachwianie pozostaje przy swoim kursie. Premier Kopacz od tygodni kategorycznie broni się przed kwotami uchodźców proponowanymi przez Brukselę, a jej minister obrony we wtorek powiedział głośno, co wielu w Warszawie po cichu myśli: Niech nas Niemcy nie pouczają, czym jest solidarność".
Jak dalej zaznacza korespondent niemieckiej telewizji, żaden inny kraj w ostatnich czasach nie czerpał tak wiele korzyści z europejskiej solidarności, co Polska. "Cud gospodarczy po wstąpieniu Polski do Unii Europejskiej jest zbudowany na brukselskich subwencjach, a oczekiwania Polaków wobec Brukseli są nadal wysokie.
Strach przed Rosją powoduje, że Polacy wciąż domagają się okazywania im solidarności przez swoich zachodnich partnerów: chcą mieć u siebie NATO, chcą więcej wojska, więcej gwarancji bezpieczeństwa, tyle, że nie pasuje to zupełnie do upartej odmowy, jaka wciąż nadchodzi z Warszawy w kwestii uchodźców".
Nie rozprawili się z własnym antysemityzmem
Głos w sprawie stosunku Polaków do uchodźców zajmuje także amerykański historyk polskiego pochodzenia Jan T. Gross, który pyta na łamach "Die Welt": "Czy Polacy zapomnieli historię własnej emigracji i czy wschodni Europejczycy nie mają w ogóle wstydu?
Od wieków ich przodkowie masowo emigrowali uciekając przed materialną biedą i politycznymi prześladowaniami. Dziś ich bezlitosne zachowanie i bezczelna retoryka ich polityków są wodą na młyn populizmu".
Jak dalej pisze Gross w swoim eseju, "jeszcze nie dawno, w latach tuż po wojnie Żydzi, którzy na wschodzie Europy przeżyli Holokaust, musieli uciekać przed morderczym antysemityzmem swoich polskich, węgierskich, słowackich i rumuńskich sąsiadów, i to akurat do Niemiec, szukając schronienia w obozach wypędzonych".
Jan Gross twierdzi że "ohydne oblicze Polaków pochodzi jeszcze z czasów nazistowskich. "W tym przypadku historia nie jest żadną metaforą. Wręcz przeciwnie: korzenie postawy wschodniej Europy, która teraz pokazuje swoje ohydne oblicze, biorą się bezpośrednio z drugiej wojny światowej i z czasów tuż po jej zakończeniu.
Polacy byli nie bez racji dumni z oporu, jaki stawiali nazistowskim okupantom, ale faktycznie podczas wojny zabili więcej Żydów niż Niemców.
Pomimo że polscy katolicy podczas okupacji hitlerowskiej okrutni cierpieli, mieli bardzo mało współczucia dla głównych ofiar hitleryzmu. Jak napisał Józef Mackiewicz, konserwatywny, antykomunistyczny polski pisarz o nieskazitelnie patriotycznej postawie, podczas okupacji nie było dosłownie nikogo, kto by nie usłyszał zdania: Jedno Hitlerowi się udało: zgładzić Żydów - ale publicznie nikt tak oczywiście nie mówił"
Amerykański historyk stawia także tezę, że Polska nigdy nie rozprawiła się ze swoim antysemityzmem.
"Wszystkie okupowane kraje w Europie w pewnym stopniu miały udział w dążeniu nazistów do zgładzenia Żydów. Każdy z nich miał inny wkład, zależnie od warunków panujących w ich krajach i reżimu niemieckiej okupacji.
Ale najstraszniejszy był Holocaust w Europie Wschodniej, co wynikało z liczby żyjących tam Żydów i niewyobrażalnej brutalności władz okupacyjnych".
Jak pisze dalej Gross, "Po zakończeniu wojny Niemcy, ze względu na denazyfikację przeprowadzoną przez aliantów i ich odpowiedzialność za planowanie i realizację Holocaustu, nie mieli innego wyboru jak rozprawić się ze swoją zbrodniczą przeszłością. Był to długi i trudny proces, ale niemieckie społeczeństwo, które było świadome swoich historycznych zbrodni, nauczyło się stawiać czoła moralnym i politycznym wyzwaniom, jakim jest też obecny napływ uchodźców. Kanclerz Angela Merkel w kryzysowym momencie wykazała się swego rodzaju przywództwem, które powinno zawstydzić wszystkich wschodnioeuropejskich polityków.
Europa Wschodnia musi dopiero dokonać rozprawy ze swoją zbrodniczą przeszłością. Dopiero kiedy to się odbędzie, ludzie uznają za swój obowiązek ratowanie tych, którzy uciekają przed brutalnością losu".
opr. Małgorzata Matzke