Die Welt: blaski i cienie polskich inwestycji zbrojeniowych
31 sierpnia 2023Żaden inny kraj NATO nie wydaje na zbrojenia tyle, co Polska – stwierdza niemiecki dziennik „Die Welt”, opisując najnowsze zakupy dla polskiej armii. W zeszłym tygodniu amerykański Departament Stanu zatwierdził sprzedaż Polsce 96 śmigłowców uderzeniowych AH-64E. W pakiecie wartym 12 mld dolarów Polska ma otrzymać również liczne rakiety i pociski.
Już po defiladzie wojskowej w Warszawie 15 sierpnia niemieckie media pisały o ambicjach Polski, by mieć wkrótce najsilniejsza armię Europy. Teraz warszawski korespondent gazety Philipp Fritz zauważa, że pozostali partnerzy w NATO patrzą na zakupy polskich sił zbrojnych ze zdumieniem, ale i z uznaniem. „Polska działa z rozmachem, programy zbrojeniowe przybrały ogromne rozmiary” – pisze. I dla porównania podaje, że w 2022 roku w niemieckiej Bundeswehrze gotowych do służby było tylko dziewięć śmigłowców bojowych typu Tiger, a Francja dysponuje 67 maszynami.
„Mało wiarygodne” ambicje Niemiec
„Polska, państwo frontowe NATO, które obserwatorzy lubią nazywać wzorowym uczniem Sojuszu, już teraz wydaje cztery procent swojego PKB na zbrojenia, a w 2024 roku chce zwiększyć ten udział do pięciu procent” – pisze niemiecki dziennikarz. Jego zdaniem na tym tle ambicje niemieckiego rządu, by uczynić Bundeswehrę jedną z najpotężniejszych armii w Europie „wyglądają mało wiarygodnie”. „ Tak zwany fundusz specjalny, bez którego Niemcy nadal byłyby daleko od natowskiego celu dwóch procent, wydaje się skromny w porównaniu z polskimi zbrojeniami” – dodaje. Fundusz specjalny w wysokości 100 mld euro na wzmocnienie Bundeswehry niemiecki rząd powołał w 2022 r., po agresji Rosji na Ukrainę.
Według Fritza krytykę w Polsce budzi jednak sposób modernizacji armii. „Rząd w Warszawie utworzył bowiem kilka specjalnych funduszy i budżetów równoległych, aby sfinansować swoje miliardowe przejęcia. Opinia publiczna i opozycja nie wiedzą jednak, skąd dokładnie pochodzą te pieniądze” – pisze dziennikarz „Die Welt”. Cytuje byłego ministra obrony, wiceszefa opozycyjnej PO Tomasza Siemoniaka, według którego procesy zakupów uzbrojenia nie są przejrzyste, a następne rządy odziedziczą horrendalne długi z umów zbrojeniowych, które często są realizowane przez wiele lat i spłacane przez dziesięciolecia.
Czy polski budżet na to stać?
„Coraz więcej ludzie pyta również, co wydatki na zbrojenia wynoszące pięć procent produkcji gospodarczej – rekord NATO – oznaczają dla edukacji, zdrowia i opieki społecznej” – dodaje Fritz. Przypomina o zablokowanych środkach z KPO dla Polski i karach za niewykonywanie orzeczeń TSUE. „Pomimo wzrostu gospodarczego i odpowiednio dużych wpływów podatkowych, pojawiają się poważne wątpliwości, czy polski budżet będzie na to stać. – dodaje. – Jednak rząd milczy w tych sprawach. Zamiast tego ogłasza w telewizji państwowej coraz to nowe ogromne zakupy – i prezentuje się w czasie trwającej kampanii przed wyborami parlamentarnymi 15 października jako jedyna siła, która może zapewnić bezpieczeństwo Polski” – pisze Philipp Fritz.
Interesy z Koreą Południową
Opisuje też oburzenie w Polsce po doniesieniach o kredytach na zakup uzbrojenia od Korei Południowej, w tym czołgów K2. „Nie jest jasne, dlaczego Polska nie zamawia już nic od polskiego przemysłu (zbrojeniowego). Można przypuszczać, że po powolnej realizacji niemieckiej pomocy zbrojeniowej dla Ukrainy zaufanie do Niemiec w Warszawie spadło do zera. Decyzja ta pasuje jednak do antyniemieckich kampanii partii rządzącej PiS, choćby przed wyborami. Często można też usłyszeć, że dostawy niemieckiego przemysłu nie byłyby dla Polski wystarczająco szybkie” – dodaje dziennikarz „Die Welt”.
I ocenia, że Polska zbroi się w takiej skali, jakby nie należała do żadnego sojuszu. W Warszawie nie widać też większych zabiegów o wspólne projekty z partnerami z NATO, na wzór realizowanych na przykład przez Francję i Niemcy.