Desertec - Europa stawia na energię słoneczną z Sahary
17 czerwca 2009Już za 11 lat elektrownie słoneczne z Sahary mają zaopatrywać Europę w energię. Koszty tej inwestycji wyniosą 400 miliardów euro. Plany elektrowni opracowała inicjatywa o nazwie „Desertec“, której współzałożycielem jest grono ekspertów Club of Rome.
Ambitny projekt
Naukowcy łączą wielkie nadzieje z produkcją słonecznej energii elektrycznej na pustyniach. Dotąd w Afryce nie zrealizowano takiego wielkiego projektu. Lecz średnioterminowo planuje się pozyskanie europejskich i północnoafrykańskich partnerów dla udziału w takim zamierzeniu. Obok zakładu ubezpieczeń, Münchner Rück, uważanego za motor inicjatywy, w projekcie zamierzają wziąć udział firmy energetyczne RWE i E.ON, oraz Deutsche Bank i przedstawiciele branży solarnej.
Energia dla świata?
Elektrownie słoneczne w Afryce północnej i na Bliskim Wschodzie mają większy sens, niż w Europie, mówi Robert Pitz-Paal, profesor techniki solarnej i dyrektor badań słonecznych w instytucie technicznej aerodynamiki, podległego Deutsches Zentrum für Luft- und Raumfahrt. "Arytmetycznie rzecz biorąc 2 do 3 procent powierzchni pustyń wystarczy dla zaopatrzenia regionu i Europy w energię“, mówi Pitz-Paal.
Deutsches Zentrum für Luft und Raumfahrt (DLR), wypracowało wspólnie z innymi placówkami koncepcję „Desertec“. Zakłada ona zaopatrzenie energetyczne Europy środkowej, Bliskiego Wschodu i Afryki Północnej w energię pochodzenia słonecznego. A ponieważ słońce świeci na Saharze dłużej, niż w Europie środkowej, to koszt produkcji energii na Saharze jest o dwie trzecie niższy, niż w Europie. Tyle teoria. Lecz wstępne inwestycje siłowni słonecznych są wyższe niż klasycznych. Jednakże odpada koszt paliwa w toku eksploatacji. "Paliwo jest praktycznie już w cenie inwestycji“, mówi Robert Pitz-Paal.
Jak popłynie prąd do Europy?
Naukowcy z DLR zastanowili się nad tym. Może on bez większych strat płynąć do Europy poprzez sieci wysokiego napięcia dla prądu stałego. Straty wynoszą co najwyżej 15%. Koncepcja „Desertec“ , opracowana przez DLR, zakłada, że do roku 2050 Europa mogłaby otrzymywać 15% energii elektrycznej z pustyni. "To realna wizja" – mówi Robert Pitz-Paal.
Dodatkowe korzyści
Projektem zainteresowane są takie państwa, jak Maroko, które nie ma własnych surowców energetycznych. Maroko ma nadzieję rozwiązania za pomocą energetyki solarnej problemu braku wody. Produktem dodatkowym elektrowni solarnych jest energia cieplna, ulatniająca się w powietrze, a tę można wykorzystać do odsalania wody morskiej.
Lecz słaba infrastruktura w tym regionie opóźnić może realizację projektu, a tym samym spełnienie marzenia Europejczyków o imporcie taniej i czystej energii z pustyni.
Pieniądze z Europy
Dlatego oczekuje się pomocy finansowej z Europy, mówi Robert Pitz-Paal. Można wyobrazić sobie elektrownie słoneczne w licznych miejscach w Afryce północnej. Za najważniejsze kryterium uważa się stabilizację polityczną w danym regionie. Na pustyni Mojave w Kaliforni, a także w Hiszpanii, są już pierwsze elektrownie słoneczne. Jak ocenia Siemens, wystarczyłoby na Saharze pokryć zwierciadłami parabolicznymi obszar 300 X 300 kilometrów, by zaopatrzyć cały świat w energię elektryczną.
Autor: Khalid El Kaoutit/jk/ma